Rolnicy z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy zostali zatrzymani brutalnie przez policję na początku grudnia 2021 roku nadal walczą o sprawiedliwości i oczyszczenie z zarzutów. W ich sprawie interweniował już resort rolnictwa, teraz sytuacji przyjrzy się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Przypomnijmy. Do zatrzymania 19 rolników i 4 lekarzy weterynarii doszło 7 grudnia 2021 roku. Część z nich została dosłownie wyciągnięta z łóżek za nogi i potraktowana jak gangsterzy. Przedstawiono im zarzuty nakłaniania lekarzy weterynarii do popełniania przestępstw. Zdaniem hodowców oskarżenia prokuratury są absurdalne, bo nie zrobili nic, poza wykonaniem telefonu do urzędowego lekarza weterynarii z prośbą o wystawienie świadectwa zdrowia dla swoich zwierząt.
Oskarżeni rolnicy walczą o dobre imię
Od policyjnej akcji minęły już prawie dwa miesiące, a na rolnikach nadal ciążą poważne oskarżenia. Wczoraj w Sejmie przedstawiciele poszkodowanych hodowców domagali się natychmiastowego oczyszczenia z zarzutów.
– Domagamy się rzetelnego śledztwa. W wielu nakazach zatrzymania nie było nawet wypełnianych danych, nazwisk. Chcemy jak najszybciej oczyścić się z absurdalnych zarzutów – apelował na konferencji prasowej Janusz Terka, hodowca świń, szef powiatowej izby rolniczej i przewodniczący rolniczej solidarności powiatu piotrkowskiego, a prywatnie ojciec zatrzymanej rolniczki.
Terka: prokuratura popełniła szereg błędów, tłumaczy się pomyłkami pisarskimi
Terka zaznaczył, że w toku sprawy doszło do wielu błędów proceduralnych, m.in. zatrzymano osobę, której danych w ogóle nie było w nakazie zatrzymania. Z tego zresztą prokuratura już próbuje wybrnąć, bo jak wyjaśnia Terka, rozsyła do podejrzanych pisma, w których usiłuje prostować błędy, nazywając je pomyłkami pisarskimi.
- Trudno nam się z tym określeniem zgodzić. Doszło np. do takich sytuacji, że dane osobowe w nakazie zatrzymania nie zgadzały się z danymi osoby faktycznie zatrzymanej. Zdarzyło się, że nakaz zatrzymania wystawiono na kobietę, która telefonicznie rozmawiała z weterynarzem, a policja zakuła w kajdanki i zatrzymała do wyjaśnienia jej męża. W innym piśmie z kolei prokuratura nagle postanowiła zmienić paragraf, o złamanie którego oskarżono zatrzymanego. W dwóch przypadkach zatrzymani rolnicy w ogóle nie byli hodowcami trzody chlewnej – wyjaśnia Terka.
Rzecznik praw obywatelskich domaga się wyjaśnień od policji i prokuratury ws. rolników
Sprawą zatrzymanych rolników, na wniosek PSL, zainteresował się rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. Wczoraj się z nimi spotkał i obiecał podjęcie stosownych działań wobec naruszeń praw i wolności obywatelskich. Wystąpił już o wyjaśnienia do Komendanta Głównego Policji, zapowiedział też wniosek do Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobry.
- Walczymy o to, by sprawy rolników wróciły na dobre tory. Byliśmy u Rzecznika Praw Obywatelskich po to, by przedstawić sytuację, w jakiej są zatrzymani rolnicy. Spotkaliśmy się ze zrozumieniem. Mamy dołączyć mu materiały, o które prosił, czyli jak wyglądały te zatrzymania, i jakie mamy zastrzeżenia wobec działań wymiaru sprawiedliwości – wyjaśnia Terka.
???? Sprawa zatrzyma nich rolników od początku jest bulwersująca. Policja weszła do ich domów o 6 rano, skuto ich w kajdanki i potraktowano jak groźnych przestępców. Nie godzimy się na to jako rolnicy, politycy i obywatele. Zgłosiliśmy sprawę do RPO.
????@StefanKrajewski
????Sejm pic.twitter.com/ImOywmGNu4 — ???? PSL (@nowePSL) January 27, 2022
Sprawę piotrkowskich rolników przejmie Prokuratura Generalna
Z rolnikami w połowie stycznia spotkał się także Krzysztof Ciecióra, wiceminister rolnictwa.
- Efekt spotkania jest taki, że nadzór nad prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie śledztwem ma przejąć Prokuratura Generalna. To dobry kierunek – ocenił rolnik.
Kamila Szałaj, fot. PSL