Rolnicy ponarzekają, ale potrzebują silnego związku, który będzie ich bronił
Rolnicy narzekają i nic dosłownie nie robią, aby było lepiej. Szczególnie owe żale są widoczne w mediach społecznościowych. No cóż, chłop ponarzeka, rzuci kilka przekleństw i pracuje od świtu do wieczora. A jak żniwuje nocą, to policja go prześladuje, bo tzw. nowowiejscy nie lubią hałasu i rolniczego aromatu, który przecież jest bardzo ekologiczny.
Ktoś powie, że jest AgroUnia. Nie zapominamy o tym. I od początku jej istnienia ją wspieramy. Zaś jej lider Michał Kołodziejczak na pewno o tym zaświadczy. Tylko dlaczego nie ma ona 100 tysięcy członków, którzy zapewniliby jej niezależność finansową płacąc miesięczne składki w wysokości 15 zł!?
Niezależność żywnościowa naszego kraju jest bardzo zagrożona. Jednym z największych zagrożeń dla niej jest tak zwany „Zielony Nieład”. Chcemy tutaj jednoznacznie stwierdzić, że gorąco popieramy pomysł rządzących w kwestii budowania basenów w każdej stolicy gminy i małym mieście. Bo powiedzmy sobie szczerze, tam gdzie nie ma dostępu do kąpielisk, również tych dzikich, to starsi mieszkańcy słowo basen znają jedynie ze szpitala, gdy wołają: siostro, basen!
Politycy wszelkich opcji myślą o rolnikach... tuż przed wyborami
Najgorsze, że politycy z wszelkich opcji mają rolniczy stan mówiąc najdelikatniej w głębokim poważaniu. Najbliższy spodziewany okres ich pojawienia się na dożynkach to sierpień i wrzesień 2023 r., przed wyborami do sejmu i senatu. Chociaż prezes Kaczyński może podjąć decyzję o wcześniejszych wyborach z dnia na dzień. Dlatego należy się liczyć z faktem, że kandydaci na posłów i senatorów pojawią się na dożynkach już w tym roku. Bo Prawo i Sprawiedliwość może uznać, że nie da się dłużej rządzić z opozycją we własnym obozie. Wówczas wszyscy przypomną sobie o rolnikach i rzucą im ochłapy, aby zdobyć głosy. Jednak podstawowym elektoratem dla wszystkich partii są szeroko rozumiani mieszkańcy wsi i miasteczek.
Decyzja o przyspieszonych wyborach może doprowadzić do zmiany lidera w PO – z Budki na Tuska, który już zadeklarował powrót do krajowej polityki. Tym sposobem uzasadniona jest obawa rządzących, że Tusk „weźmie opozycję za mordę” i poprowadzi ją do zwycięstwa. Przypomniało się nam hasło: „Tusku musisz” w jednym z tzw. tygodników opinii, gdy Platforma Obywatelska w 2007 r. wygrała po raz pierwszy wybory parlamentarne. Czy tym razem „Tusku” da radę? Jak do tej pory nikomu w III RP nie udał się powrót z politycznej emerytury!
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
Fot. Krzysztof Janisławski