Eko-aktywiści przeciwni potrzebom rolników
Kością niezgody okazuje się zbiornik retencyjny, budowany w gminie Sainte-Soline w departamencie Deux-Sevres w zachodniej Francji. To drugi z planowanych 16 zbiorników. Mają one służyć nawadnianiu pól, gdy nie ma deszczu. Bardzo zależy na nich lokalnym rolnikom, ponieważ w tym regionie często muszą mierzyć się z suszą - tak było na przykład w tym roku, gdy klęska żywiołowa zaczęła się stosunkowo wcześnie i postawiła gospodarzy pod ścianą. Konieczna była pomoc ze strony rządu oraz działania wszystkich mieszkańców, którzy, między innymi, mieli gromadzić wodę w zbiornikach retencyjnych.
Temu przedsięwzięciu głośno sprzeciwiają się ekolodzy. Uznają, że jest to “przejmowanie wody” na potrzeby produkcji rolnej. Ich zdaniem, zbiorniki przyczynią się do jeszcze większego osuszenia tego obszaru, a korzyści odniesie zaledwie kilku rolników, uprawiających tam kukurydzę. Aktywiści ekologiczni zarzucają także lokalnym farmerom, że ci stosują pestycydy wbrew wcześniejszym porozumieniom, na mocy których ilość środków chemicznych miała zostać ograniczona.
Jak przebiegały demonstracje ekologów?
Opór społeczny wobec budowy rezerwuarów wody dla rolnictwa jest we Francji silny od kilku tygodni. W obawie przed gwałtownymi zamieszkami, lokalne władze zakazały demonstracji kilku organizacji ekologicznych i związków zawodowych, które były zaplanowane na koniec października. Mimo tego zakazu demonstranci pojawili się na placu budowy.
Nie wiadomo dokładnie, ile osób wzięło udział w proteście. Organizatorzy szacują, że mogło to być nawet 7 000 ekologów, jednak władze podały liczbę ok. 4 000. Prefektura policji odpowiedziała wysłaniem ponad 1500 funkcjonariuszy.
Demonstranci usiłowali między innymi rozebrać ogrodzenie wokół placu budowy zbiornika. Udało im się także odciąć rurę, doprowadzającą wodę do rolniczych upraw w Sainte-Soline. Policja informowała, że aktywiści byli brutalni, mieli używać między innymi koktajli mołotowa. W odpowiedzi służby zastosowały gaz łzawiący.
Obrona środowiska czy ekoterroryzm?
Ostateczny bilans zamieszek, do których doszło między protestującymi a policją podczas manifestacji we Francji, to kilkudziesięciu rannych. Po stronie aktywistów ucierpieć miało 30 osób, a po stronie policji – 61 funkcjonariuszy. Aresztowano 6 osób.
Po stronie aktywistów ekologicznych opowiedzieli się także lewicowi politycy francuscy, w tym eurodeputowany Yannick Jadot. Jest jednak także druga strona. Wspierający potrzeby rolników francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin nazwał działania ekologów ekoterroryzmem. Darmanin podkreśla, że żandarmi pozostaną na placu budowy, by zbiornik retencyjny mógł być ukończony zgodnie z planem.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. Twitter/Préfète des Deux-Sèvres