Pesymistycznych nastrojów wśród rolników nie brakuje. Mało tego, w ostatnich tygodniach przybywa im zmartwień, m.in. przez kryzys nawozowy czy paszowy. I choć patrząc na ceny skupu można śmiało powiedzieć, że są rekordowe, to niestety nie są w stanie zrekompensować wysokich kosztów produkcji.
Pesymizm rolników coraz większy przez drożyznę
Jak pokazują wyniki badania zrealizowanego przez GUS, w grudniu 2021 roku rolnicy byli bardziej pesymistyczni w ocenie kondycji swoich gospodarstw i otoczenia rynkowego. Przyczynił się do tego wzrost cen środków do produkcji rolnej, głównie nawozów i pasz.
Pod koniec roku bardzo mocno zdrożała saletra. Za tonę tego nawozu w zależności od regionu kraju trzeba było zapłacić nawet 4800 zł. Na przestrzeni całego 2021 roku drożały też komponenty paszowe, a więc i same pasze, co mocno pogorszyło opłacalność chowu.
- Ceny świń w 2021 roku były dramatycznie niskie. Przez to wielu hodowców zrezygnowało z produkcji tuczników. Ja też zmniejszyłem swoje stado, bo nie było mnie stać na ciągłe dokładanie do świni 200-300 zł – mówił nam w lutym pan Dawid, hodowca z woj. kujawsko-pomorskiego.
Z bardzo złymi nastrojami rok zakończyli także producenci ziemniaków. Ceny tych produktów nie pokrywają nakładów, jakie rolnik musi ponieść na uprawę.
- Przy tak wysokich kosztach produkcji, uprawa ziemniaka nie ma sensu. Ten rok jeszcze jakoś przetrzymam. Ale jeśli ceny nawozów i środków ochrony roślin nie spadną, rzucę to wszystko i zmienię zawód – mówił nam jeden z rolników handlujących na Rynku Hurtowym w Broniszach.
Jednak mimo tych wyraźnie złych nastrojów, eksperci oceniają, że nie jest jeszcze najgorzej.
- Wzrost pesymizmu był zbliżony do wyników 2018 r., czyli nie był to poziom odbiegający szczególnie od danych historycznych – ocenia Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Banku Santander.
Jak rolnicy oceniają sytuację w swojej branży?
Z drugiej zaś strony wyniki badania pokazały spore rozbieżności nastrojów w poszczególnych sektorach rolnictwa.
- Gospodarstwa specjalizujące się w produkcji roślinnej korzystniej oceniały koniunkturę niż użytkownicy gospodarstw ukierunkowanych na produkcję zwierzęcą. Bardziej pesymistycznie oceniali zarówno sytuację bieżącą, jak i przyszłość rolnicy indywidualni, a większy optymizm był w ocenach osób prawnych – wyjaśnia analityk Santandera.
W grudniu 2021 r. jedynie 6,1 proc. ankietowanych oceniło swoją bieżącą sytuację jako dobrą. Był to poziom o 4,5 proc. niższy od zarejestrowanego w połowie 2020 r., czyli po pierwszej fali pandemii. Zwiększył się też odsetek rolników oceniających bieżącą sytuację jako złą, jak na tę porę roku, osiągając 24,1 proc. wobec 20,9 proc. w czerwcu 2020 r.
Najmniej pesymistyczne opinie wyrażali użytkownicy gospodarstw ukierunkowanych na produkcję roślinną. Takim ocenom sprzyjał wysoki wzrost cen skupu zbóż oraz rzepaku. Najgorzej swoją sytuację ocenili producenci drobiu rzeźnego oraz trzody chlewnej. Wynika to ze wzrostu kosztów produkcji zwierzęcej przy jednoczesnym spadku cen na rynku indyków oraz trzody.
Ponad połowa rolników widzi przyszłość w czarnych barwach
Pesymistyczne były również prognozy na I półrocze 2022 r. Aż ponad połowa ankietowanych spodziewała się pogorszenia sytuacji ich gospodarstw rolnych. Można przypuszczać, że nastroje rolników jeszcze się pogorszyły wraz z wybuchem wojny w Ukrainie i uzasadnionymi obawami o kolejne wzrosty cen nawozów.
Jeśli zaś chodzi o opłacalność produkcji rolniczej, pod koniec ub.r. rolnicy ocenili ją również negatywnie.
- W grudniowym badaniu 13,1% ankietowanych uznało, że produkcja jest opłacalna. Był to najniższy poziom od połowy 2018 r. Odmiennego zdania było 31,8% uczestników badania, wobec 25,4% w grudniu 2020 r. Saldo odpowiedzi wyniosło więc -18,7 pkt. proc. Był to jeden z niższych poziomów w ostatnich pięciu latach – zaznacza Rykaczewski.
Producenci trzody chlewnej, drobiu i ziemniaków najbardziej załamani
Najbardziej optymistyczne opinie wyrażali rolnicy specjalizujący się w produkcji roślinnej. Dużo gorsze nastroje panowały wśród producentów drobiu nieśnego, trzody chlewnej, ziemniaków oraz owoców.
- Tu jednak warto pamiętać, że sytuacja w konkretnych kierunkach produkcji rolniczej również była zróżnicowana. Przykładem jest rynek drobiu. Ubiegły rok był bardzo trudny dla producentów indyków, gdzie sytuacja przypominała tą na rynku wieprzowiny (wzrost kosztów i spadek cen skupu). Ale już w segmencie kurcząt rzeźnych marże poprawiły się. Innym przykładem jest rynek owoców. Producenci jabłek czuli presję na rentowność, związaną z niskim cenami skupu. Ale już producenci malin korzystali z rekordowych cen na rynku – obrazuje analityk.
W porównaniu do poprzednich edycji rolnicy, którzy wzięli udział w ankiecie, byli nieco bardziej optymistyczni w swoich ocenach dotyczących bieżącego popytu na produkty rolne. Ponad 67 proc. gospodarzy uznało popyt za wystarczający, zgodny z ich oczekiwaniami. Około 4 proc. stwierdziło, że kształtuje się on na poziomie powyżej ich oczekiwań. A 29 proc. respondentów uznało, że jest poniżej oczekiwań.
- W związku z wybuchem wojny na Ukrainie i wysokim wzrostem cen środków do produkcji, spodziewamy się, że kolejna edycja badania, realizowana przez GUS w czerwcu 2022 r., pokaże dalsze pogorszenie nastrojów w rolnictwie – prognozuje Grzegorz Rykaczewski.
Nastroje w rolnictwie najgorsze od 20 lat
Złe nastroje wśród rolników potwierdzają także naukowcy z SGH. Wskazują, że odsetek gospodarstw, które z wielkim niepokojem spoglądają w najbliższą przyszłość, wynosi ponad 30 proc. i jest najwyższy od początku badania, czyli od 20 lat.
oprac. Kamila Szałaj, na podst. Santander, GUS, SGH, fot. pixabay.com