Przełom w sprawie?
Podczas spotkania plantatorów z dyrekcją 9 lutego nie doszło do przełomu w trwającym od jesieni sporze. Następnego dnia na pierwszej stronie jednego z lokalnych tygodników ukazało się płatne ogłoszenie komitetu, a w nim, m.in., prośba do plantatorów o wstrzymanie się z podpisywaniem umów kontraktacyjnych na rok 2021/2022 do czasu wynegocjowania lepszych warunków. „Lubelska Izba Rolnicza ocenia obecnie obowiązujące Porozumienie jako skrajnie niekorzystne dla plantatora oraz dające uprzywilejowanie Cukrowni” – czytamy w ogłoszeniu.
Plantatorzy chcą zmniejszenia progu polaryzacji
Plantatorzy domagają się obniżenia progu polaryzacji z 16 do 14% w sezonie 2020/2021 i proporcjonalnej wypłaty pieniędzy. Oczekują wskazania niezależnego laboratorium akredytowanego przez KSC, w którym będą mogli wykonać ponowne próby na zawartość cukru. Chcą odsunięcia prezesa Rejonowego Związku Plantatorów Buraków Cukrowych przy Cukrowni Werbkowice.
Do żadnego przełomu i porozumienia nie doszło – tłumaczą protestujący
– Nie ma żadnego postępu – powiedział po spotkaniu Wiesław Sokołowski, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego. – Dyrekcja cukrowni informuje, że zmieni się instrukcja odbioru buraków cukrowych.
– Nie powiedziano niczego, czego byśmy już nie wiedzieli – dodaje Adam Petryk z KP. – Podejście jest takie: „Chcecie, to siejcie, nie chcecie, to nie siejcie”. Jedyna rada to nie siać – może w końcu ktoś się w Toruniu zastanowi.
Kto powinien realizować postulaty? „Cukrownia Werbkowice” umywa ręce
Maryla Symczuk, dyrektor Oddziału KSC „Cukrownia Werbkowice” informuje, że dyrekcja nie może zrealizować postulatów, ponieważ nie leży to w kompetencjach oddziału spółki.
– Ustalenia dotyczące warunków finansowych kontraktacji są efektem uzgodnień między całą KSC a związkami plantatorów. Z kolei kwestie dotyczące polaryzacji, a także zanieczyszczeń są regulowane przez instrukcję odbioru buraków cukrowych. Rozpoczęto prace nad jej aktualizacją. Za wcześnie, żeby mówić o konkretach. Możemy jednak zadeklarować, że prace prowadzone będą przy udziale związków plantatorów buraka cukrowego przy KSC.
Premia lojalnościowa to dobre rozwiązanie. Tylko dla kogo?
Dyrektor Symczuk jest zdania, że wynegocjowane przez KSC i związki plantatorów uzgodnienia, których jednym z elementów jest premia lojalnościowa, „wychodzą naprzeciw oczekiwaniom plantatorów i są wsparciem w trudnym okresie nie tylko dla uprawy buraków. Zasadniczym elementem tych uzgodnień jest cena podstawowa buraków o polaryzacji 16%, która wynosi 28 euro za 1 tonę i jest najwyższą oferowaną na polskim rynku. Dodatkowo za 5% nadwyżki w stosunku do ilości kontraktowanej cena dostarczonych buraków będzie wynosiła 90 zł netto za tonę, a za pozostałe 95% buraków nadwyżkowych – 60 zł za tonę”.
Michał Kaziuk (z lewej) i Marcin Zawadzki. Pan Michał przygotował szczegółowe wyliczenie kosztów produkcji buraka cukrowego w jego gospodarstwie z ostatnich trzech lat. Zysk z hektara (bez dopłat) w 2018 roku wyniósł 1918 zł, w 2019 – 2086 zł, a w 2020... 14 zł.
Dlaczego komitet chce odsunięcia prezesa Mieczysława Środy?
– Nie konsultował z dużymi plantatorami kwestii związanych z negocjacjami z KSC. W ogóle nie pytał ich o zdanie. Jako związkowiec nie spełnia naszych oczekiwań – mówi Wiesław Sokołowski.
– Robi to, czego oczekuje od niego dyrekcja cukrowni – uzupełnia Adam Petryk.
– Każdy ma prawo formułować postulaty, ale Komitet Protestacyjny to wąskie grono ludzi. A wszystkich plantatorów związanych z cukrownią jest 2,5 tys. I to nasz związek razem z pozostałymi zrzeszonymi w KSC ustalił warunki kontraktacji na kolejny rok oraz rekompensatę za ubiegły. Gdy oni protestowali, my negocjowaliśmy. A dzisiaj kilkanaście osób z komitetu przypisuje sobie nasze zasługi. Proszę napisać, że ci, co wnioskują o moje odwołanie, powinni się zastanowić, u kogo to robią. Dyrekcja nie ma nic do tego – mówi Mieczysław Środa.
Mandat pod choinkę za blokadę cukrowni
Mówiąc o proteście, Środa ma zapewne na myśli blokadę cukrowni w Werbkowicach, do której doszło 4 grudnia ub.r. Po proteście organizatorzy dziękowali policji za niewystawianie mandatów. Przedwcześnie. Jak poinformował w styczniu Jarosław Karkuszewski z komendy policji w Hrubieszowie, siedem osób przyjęło mandaty, a pięć spraw trafiło do sądu. Niektórzy zostali ukarani na miejscu, innych policja odwiedziła w domu.
– Każdy, kto przyjechał na demonstrację ciągnikiem, został spisany przez policjantów – mówi Marcin Zawadzki z Czermna. – Do mojego domu przyjechało trzech policjantów. Dlaczego aż tylu? Może myśleli, że będę uciekał?
Rolnik mówi, że był pierwszym z odwiedzanych przez policję.
– Nie wiedziałem, jak się zachować, i przyjąłem mandat: 100 zł i punkt karny. Od razu uprzedziłem innych.
Michałowi Kaziukowi z Czermna mandat przyniósł dzielnicowy.
– Policja zarzuciła mi blokowanie bramy cukrowni. Dzięki temu, że Marcin do mnie zadzwonił, miałem chwilę na zastanowienie. Sprawdziłem artykuł, na który policja się powołuje. Ewentualna grzywna może wynieść do 3 tys. zł. Zadzwoniłem do organizatorów demonstracji z Komitetu Protestacyjnego. Radzili, żeby nie przyjmować mandatu, bo protest był legalny, zgłoszony na policję.
Pan Marcin odmowną decyzję zakomunikował dzielnicowemu.
– Odesłał mnie na posterunek w Werbkowicach. Nigdy nie słyszałem, żeby z powodu odmowy przyjęcia mandatu odbywało się przesłuchanie. Pytałem, czy nie wystarczy pouczenie. Powiedzieli, że nie, bo takie mają wytyczne z Hrubieszowa – relacjonuje.
Marcin Zawadzki i Michał Kaziuk uważają, że działania policji miały na celu zniechęcenie do kolejnych protestów. Obaj zapewniają, że nie dadzą się zastraszyć.
Lubelsko-Zamojski ZPBC pomoże plantatorom?
W sprawę zaangażował się Lubelsko-Zamojski ZPBC, również działający przy cukrowni w Werbkowicach.
– Plantatorzy z Komitetu Protestacyjnego zwrócili się do nas o pomoc – mówi Grzegorz Laskowski, prezes L-ZZPBC. – Związek ma pomagać plantatorom w trudnych sytuacjach. Nikogo nie zostawimy w potrzebie, zapłacimy mandaty i ewentualnie zasądzone kary.
O co tu chodzi?
– Z jednej strony cukrownia jakby chciała nas zniechęcić do buraków – mówi Michał Kaziuk. – Z drugiej szuka dostawców aż na Podkarpaciu, częściowo fundując koszty transportu.
Dyrektor Symczuk, pytana o dostawców z Podkarpacia, zapewnia, że nie ma w tym nic dziwnego:
– Kontraktacja w rejonie Podkarpacia jest wynikiem dwuletnich rozmów z plantatorami z tego województwa.
– Chcemy uprawiać buraki, ale oczekujemy, że odbiorca będzie szanował wieloletnich kontrahentów współpracował na partnerskich warunkach – podsumowuje Michał Kaziuk.
Akcja mandatowa spotkała się z reakcją radnych gminy Mircze.
– Zgłosiłem wniosek o cofnięcie gminnej dotacji dla policji na 2021 rok – mówi Piotr Jarczak, plantator i radny. – Został przyjęty wraz z uchwałą budżetową przez radę gminy.
Krzysztof Janisławski
Fot. K. Janisławski