Prawnik: oskarżenia wobec rolników są kuriozalne
W ocenie prawnika AgroUnii, oskarżanie rolników o zakłócenie porządku publicznego poprzez bieganie po polu i krzyk jest absurdalne.
- Cała sytuacja jest skrajnie kuriozalna, bo z czysto prawnego punktu widzenia, gdy członkowie AgroUnii dobiegli w pobliże miejsca konferencji prasowej, to premiera już nie było. Są nagrania, na których widać i słychać, jak premier mówi „kończymy”, po czym pokazuje plecy członkom AgroUnii, wsiada do limuzyny i odjeżdża. A więc o jakim zakłócaniu porządku mówimy, skoro tam już konferencji nie było? – zastanawia się prawnik AgroUnii Tomasz Gabryelczyk.
Kołodziejczak: premier uciekł przed rolnikami, a teraz oni są ciągani przez sądy
Z kolei rolnicy tłumaczą, że nie czują się winni, bo chcieli jedynie porozmawiać z premierem Morawieckim, który wcześniej, mimo wielu apeli ze strony działaczy, nie potrafił znaleźć dla nich czasu.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że premier będzie we Wrześni otwierał obwodnicę i będzie tam robił swoją szopkę, postanowiliśmy się z nim spotkać. Bo problemów w rolnictwie jest cała masa. Sytuacja popandemiczna była wtedy bardzo trudna, a rolnicy nie dostali żadnej pomocy z żadnej tarczy antycovidowej. Do tego dochodziły codzienne upadki gospodarstw i dominacja supermarketów. Więc skoro premier nie mógł się z nami spotkać wcześniej, postanowiliśmy przyjechać do niego i zadać mu tylko jedno pytanie: Panie premierze, co dalej rolnictwem? Co dalej z nami? Czy mamy umierać? Wtedy premier uciekł przed rolnikami, a teraz oni są ciągani przez sądy. My byliśmy zdeterminowani do samego końca, a jaką mamy za to zapłatę? Rozprawę sądową – mówił przed sądem we Wrześni Michał Kołodziejczak.
Oskarżeni rolnicy: gdyby doszło do rozmów, moglibyśmy uniknąć katastrofy w rolnictwie
Z kolei oskarżony Filip Pawlik ocenił, że brak rozmów z premierem doprowadził do katastrofalnej sytuacji w rolnictwie, jaką mamy obecnie.
- Dziś mamy tragiczne przykłady braku działań rządu – niskie ceny w skupie i bardzo drogie nawozy, które podbijają drożyznę w Polsce. To dlatego chcieliśmy się spotkać w dobrej wierze z premierem, by uchronić rolnictwo przed tą katastrofą. Ale premier przed nami uciekł. Michała Kołodziejczaka policja zgarnęła od razu, więc my przebiegliśmy polem, by jednak nie zmarnować szansy na rozmowę z Morawieckim. No ale się nie udało – mówił Filip Pawlik.
Drugi z oskarżonych, Dawid Kraska ocenia, że to policja była agresywna.
- W tym okresie w Polsce mocno szalał wirus ASF, doprowadzając do likwidacji tysięcy chlewni. Dlatego chcieliśmy na spokojnie po tym z premierem porozmawiać. Ale jak weszliśmy na asfalt premiera już nie było, więc nie wiem skąd te oskarżenia – mówił Kraska.
Przypomnijmy, że za tę próbę rozmowy z premierem policja już ukarała rolników mandatami w wysokości 400 zł.
Kolejna rozprawa rolników odbędzie się 13 czerwca. Zostanie wtedy przesłuchanych 10 świadków zdarzenia na obwodnicy we Wrześni.
Kamila Szałaj, fot. Michał Koszarek