Bardzo trudna sytuacja na wielu rynkach i brak jakichkolwiek perspektyw na zmiany zmuszają rolników po raz kolejny do wyjścia na ulice. Cierpią przede wszystkim producenci trzody chlewnej, którzy z powodu rozprzestrzeniającego się ASF nie mają gdzie sprzedać swoich zwierząt. Problemy ze zbytem mają także producenci warzyw.
- Sytuacja na polskiej wsi jest tragiczna, więc ruszamy do działania. 24 i 25 sierpnia będziemy blokować drogi w kilku miejscach w całym kraju. Blokady będą trwały 24 godziny, a w niektórych przypadkach nawet 48. To jest krzyk rozpaczy – powiedział dziś Michał Kołodziejczak, lider Agrounii podczas specjalnej konferencji prasowej w Warszawie. Dodał, że listę miejsc, w których odbędą się strajki przedstawi w przyszłą środę.
Marsz na Warszawę
Kołodziejczak zapowiedział też, że jesienią zostanie zorganizowany marsz rolników na Warszawę.
- Będziemy bardziej radykalni niż do tej pory. Zabawa się skończyła, nie będzie miło. Musimy pogonić tych, którzy niszczą polską wieś i jej tradycję – podkreślił Kołodziejczak.
Do protestów przyłączają się także inne organizacje rolnicze.
"Premier uciekł jak szczur”
Kołodziejczak wypomniał premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że nie interesuje się sprawami polskiej wsi i nie podejmuje dialogu.
- Premier udaje, że nie widzi problemu, a rolnicy nie wiedzą, co robić, nie mają komu sprzedawać swoich produktów. Producenci trzody nie mogą sprzedać świń, a tylko w tym tygodniu przyjechało z zagranicy kilkadziesiąt tirów zwierząt, głównie z Niemiec i z Litwy. Na polskiej wsi jest rozpacz, jest drożyzna, jest brak perspektyw. Supermarkety w Polsce nie chcą kupować zdrowego mięsa ze stref ASF. A to przekłada się na zanik produkcji mięsa. Tylko w ostatnim półroczu zanotowaliśmy spadek o pół miliona sztuk świń. Problem ten dotyczy także producentów warzyw - wyjaśnił lider AgroUnii.
Tu warto zaznaczyć, że premier Mateusz Morawiecki i minister Grzegorz Puda, którzy odwiedzili dziś gospodarstwo rolne w Brzydowie k. Ostródy (woj. warmińsko-mazurskie) nie chcieli porozmawiać z przedstawicielami AgroUnii z tamtego terenu. Działacze z samego rana przyjechali do wizytowanego gospodarstwa i przez kilkadziesiąt minut czekali na premiera, a gdy się pojawił, głośno domagali się spotkania. Niestety, szef rządu nie był zainteresowany wysłuchaniem ich racji.
- Premier uciekł jak szczur przed rolnikami, którzy chcą zmieniać polskie rolnictwo – powiedział jeden z działaczy AgroUnii, który próbował spotkać się z premierem.
Lato pod znakiem protestów
To nie pierwsze protesty AgroUnii tego lata. Poprzednie blokady dróg odbyły się pod koniec lipca i na początku sierpnia Srocku i Rękoraju pod Piotrkowem Trybunalskim. Rolnicy strajkowali także wspólnie z rybakami na Helu.
Kamila Szałaj, fot. FB AgroUnia