18 listopada br. Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie dające możliwość ubiegania się o pomoc za szkody wyrządzone w uprawach rolnych przez dziki. Powyższe wsparcie realizowane będzie w ramach pomocy krajowej de minimis i wyniesie 850 zł do hektara zniszczonych upraw. Rolnicy bardzo krytycznie odnieśli się do zaoferowanej pomocy. 26 listopada około 20 gospodarzy przyjechało do Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku, aby zaprotestować przeciwko braku satysfakcjonujących ich rozwiązań.
Niestety, rolnicy tego dnia nie zastali wojewody w urzędzie. Maciej Żywno pojechał do Warszawy na spotkanie w Piotrem Otawskim, głównym konserwatorem przyrody i wiceministrem środowiska oraz Tadeuszem Nalewajkiem, wiceministrem rolnictwa, aby rozmawiać o pomocy dla poszkodowanych rolników.
Następnego dnia, 27 listopada, wojewoda podlaski spotkał się z rolnikami w Białymstoku.
– Z tego spotkania absolutnie nic nie wynika. Otrzymaliśmy tylko informację, że trwają prace nad wprowadzeniem kredytu obrotowego, który może zostać uruchomiony w przyszłym roku. Z tego co się dowiedzieliśmy, to ze środków de minimis ma być dofinansowanie do oprocentowania tego kredytu. Ponownie żadnych pozytywnych dla nas informacji nie usłyszeliśmy. Kredyty, czy jakaś inna pomoc nic nie da, jeśli nie odstrzeli się dzików. Na razie musimy przemyśleć i przedyskutować, jakie podjąć kroki. Na pewno będziemy w dalszym ciągu protestowali, bo nasze postulaty nadal nie zostały spełnione. Po pierwsze w dalszym ciągu domagamy się skutecznej redukcji populacji dzików. Po drugie konieczna jest regulacja szacowania szkód łowieckich – powiedział Leszek Januszkiewicz z miejscowości Kowale-Kolonia.
Do postulatów rolników przyłączyła się Podlaska Izba Rolnicza, która 26 listopada br. na posiedzeniu Krajowej Rady Izb Rolniczych złożyła w tej sprawie wnioski. PIR żąda od ministra środowiska wygospodarowania funduszu rekompensacyjnego, którego celem byłoby pokrycie różnicy pomiędzy faktyczną wartością szkody wyrządzonej przez dziki w uprawach rolnych, a możliwościami finansowymi kół łowieckich.
– Doceniając działania Rządu w zakresie udzielenia pomocy dla rolników za szkody łowieckie wyrządzone przez dziki, Podlaska Izba Rolnicza uważa jednak, że pomoc ta jest niewystarczająca i nie rekompensuje poniesionych strat w gospodarstwach rolnych. Pomoc dla rolników udzielana w ramach pomocy de minimis w wielu przypadkach nie będzie realna w wyniku wykorzystania przez rolników kwoty tej pomocy. We wrześniu, kiedy rolnicy protestując wyszli na ulice, spotkał się z nimi Piotr Otawski, który w imieniu ministra środowiska zobowiązał się do udzielenia pomocy poszkodowanym rolnikom i do utworzenia wspomnianego wyżej funduszu. Dotychczas ministerstwo środowiska, mimo kolejnych wystąpień, nie przedłożyło takiej propozycji. Determinacja rolników jest duża i niewykluczone są kolejne protesty – apeluje Podlaska Izba Rolnicza.
Ponadto PIR domaga się przedłożenia propozycji przygotowanego przez służby weterynaryjne programu bioasekuracyjnego z jednoczesnym planem działania w tym zakresie.
– Rolnicy woj. podlaskiego zwracają uwagę, że brakuje konkretnego planu postępowania w zakresie produkcji trzody chlewnej na obszarach ASF. Docierają do producentów niejednokrotnie sprzeczne informacje np. o obowiązkowym lub też nieobowiązkowym ogrodzeniu chlewni. Krążą także różne stawki wysokości wypłaty rekompensat z tytułu zaprzestania produkcji. Nadal, jako samorząd rolniczy uważamy, że wprowadzenie ograniczeń i dodatkowych kosztów wynikających z tytułu zmniejszania ryzyka choroby ASF, nie może odbywać się tylko kosztem rolników. Stąd ponownie apelujemy o sfinansowanie rolnikom z budżetu państwa części kosztów związanych ze zwalczaniem i zapobieganiem rozprzestrzeniania w kraju Afrykańskiego pomoru świń – czytamy we wniosku. jn