– Jest prawomocny, korzystny dla nas wyrok w sprawie dzierżawy obwodu łowieckiego nr 19 – poinformował. – TPR pisał sporo o tej sprawie. Byłoby dobrze poinformować o tym ludzi. Niech wiedzą, że z myśliwymi, którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków, można wygrać.
Diana niechciana
Ta historia ma początek w 2017 roku. W odpowiedzi na postulaty rolników starosta bialski wypowiedział dzierżawę obwodu nr 19 Wojskowemu Kołu Łowieckiemu „Diana” ze Stężycy (powiat dębliński).
Rolnicy ze wsi Zasiadki oraz okolicznych miejscowości stawiali myśliwym z tego koła liczne zarzuty. Dotyczyły m.in. szacowania szkód łowieckich po terminie i nierealizowania planów łowieckich.
– Właśnie „rozkręcała” się epidemia ASF, a w obwodzie łowieckim obejmującym nasze gospodarstwa nie było komu strzelać do dzików. Zwierzęta powodowały straty w uprawach, a odszkodowania były ustalane w śmiesznych wysokościach i po długim czasie. Niektórzy zrezygnowali z uprawy kukurydzy – przypomina zarzuty Adam Olszewski.
Wokół tej sprawy było bardzo gorąco. Apogeum nastąpiło, gdy kilkudziesięciu rolników weszło do siedziby łowczego okręgowego z Białej Podlaskiej. Nie chciał on przyjąć do wiadomości decyzji starosty wskazującego nowego dzierżawcę łowiska, czyli koło „Ogar”. Polski Związek Łowiecki ponownie wskazał bowiem „Dianę” jako dzierżawcę obwodu nr 19 i nie chciał uzgodnić planu łowieckiego dla koła „Ogar”. Pod presją rolników łowczy powiatowy jednak się ugiął. Myśliwi z „Diany” nie złożyli broni – skierowali sprawę do sądu. To postępowanie jeszcze się nie zakończyło. Natomiast finał znalazła już sprawa wytoczona staroście z tego samego powodu przez PZŁ.
– Dwa lata ciągali mnie po sądach, ale było warto – komentuje wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie Mariusz Filipiuk, starosta bialski, który sam jest myśliwym. – Najpierw był niekorzystny dla starostwa wyrok sądu pierwszej instancji, który stwierdził, że umowa z „Ogarem” jest nieważna. 12 wrześ-nia Sąd Okręgowy uznał, że wyrok w pierwszej instancji zapadł z pominięciem istotnych dowodów, czyli m.in. opinii samorządowców i izby rolniczej.
Sąd uznał, że starosta ma prawo oceniać, które koło łowieckie lepiej przysłuży się lokalnej społeczności.
Starosta mówi, że teraz jest spokojniejszy o wynik sprawy wytoczonej przez koło „Diana”, w której spodziewany jest wyrok. Miał on zapaść 16 wrześ-nia, ale sąd odroczył posiedzenie, żeby zapoznać się z wyrokiem w bliźniaczej sprawie.
Starosta podkreśla, że koło „Ogar” doskonale wkomponowało się w lokalną społeczność. Filipiak nie jest przeciwnikiem myśliwych i myślistwa, ale uważa, że w sytuacjach gdy współpraca między kołem a rolnikami się nie układa, samorząd musi mieć możliwość interwencji.
– Ten lubelski wyrok, myślę, że można powiedzieć precedensowy, otwiera drogę innym starostom do działania, w przypadkach gdy interwencja jest konieczna – podsumowuje.
Z wyroku sądu zadowolony jest też Adam Olszewski. Był aktywnym uczestnikiem wydarzeń, które doprowadziły do rozwiązania umowy z kołem „Diana”.
– W okolicach Białej Podlaskiej susza trwa drugi rok. Przy takich deficytach wilgoci ziemniaki skrobiowe, w których się specjalizuję, są wyjątkowo marne. Pojechaliśmy całą grupą do Ojca Świętego szukać wsparcia duchowego. Niedługo po powrocie taka dobra wiadomość – komentuje pan Adam.
Zmienić prawo
O wyroku nie chciała rozmawiać Alicja Fruzińska, rzeczniczka PZŁ. Zażyczyła sobie, żeby spisać pytania i wysłać do niej e-mailem. Po kilku dniach tą samą drogą dotarła odpowiedź: „W imieniu Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie, niniejszym potwierdzamy, że w dniu 12 września 2019 roku w wyniku apelacji wniesionej przez Prokuratorię Generalną Rzeczy-pospolitej Polskiej zapadł wyrok (…) zmieniający wyrok sądu pierwszej instancji i oddalający powództwo Polskiego Związku Łowieckiego w całości. (...) W szczegółowy sposób będziemy mogli odnieść się do treści wyroku po otrzymaniu odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem”.
Tymczasem Adam Olszewski przypomina, że rolniczy OPZZ już od dawna postuluje reformę polskiego łowiectwa. Związkowcy 12 września w Warszawie prezentowali założenia projektu ustawy dotyczącego tej reformy. Adam Olszewski przekazał nam założenia postulowanych zmian.
28 kwietnia 2017 roku mieszkańcy powiatu, m.in. z rolniczego OPZZ, zjawili się w siedzibie łowczego okręgowego w Białej Podlaskiej. Drugi z prawej stoi Mariusz Filipuk, starosta bialski
Agencja Rozwoju Gospodarki Łowieckiej
Związkowcy z OPZZ postulują powołanie Agencji Rozwoju Gospodarki Łowieckiej na wzór KOWR, która przejmie zadania PZŁ. Prezes agencji powoływany przez premiera ma pełnić funkcję łowczego krajowego, a jego zastępcy – zastępców łowczego. Agencja ma mieć szesnaście oddziałów wojewódzkich.
Przetargi na dzierżawę obwodów łowieckich ma przeprowadzać prezes agencji. Dzierżawca odpowiada za szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę, a szacuje je ARMiR lub niezależni rzeczoznawcy. W przetargach nie mogą brać udziału podmioty zagraniczne.
To dzierżawca obwodu miałby być zobowiązany do stosowania pełnych zasad bioasekuracji, tworzenia pasów zaporowych, utrzymywania pogłowia dzika na poziomie 0,1/km2. Gospodarka łowiecka ma być prowadzona z zachowaniem szeroko rozumianych zasad humanitaryzmu. Niedostosowanie się do tych zasad lub powstanie w regionie ogniska ASF ma skutkować natychmiastowym odebraniem obwodu. Wszyscy dzierżawcy muszą być zarejestrowani w KRS.
Agencja ma być odpowiedzialna za prowadzenie monitoringu obwodów prowadzonego przy użyciu najnowszych technologii. Co do pieniędzy, dochody z przetargów oraz wpłat myśliwych powinny być przekazywane bezpośrednio do Agencji. Natomiast dochody z prowadzonej w obwodach gospodarki należne mają być jego dzierżawcy. Miałby się on rozliczać z fiskusem jak każdy inny podmiot prowadzący działalność gospodarczą.
Krzysztof Janisławski
fot.