2 tysiące rolników przejdzie prze centrum Warszawy
Protest rolników rozpocznie się w środę 23 maja o godz. 10 na Placu Defilad. Następnie demonstranci przejdą ul. Marszałkowską, Plac Konstytucji i ul. Piękną aż dotrą do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przy Al. Ujazdowskich.
Strajk rolników w Warszawie jest organizowany przez stowarzyszenie Unia Warzywno-Ziemniaczana. Zapowiada, że do stolicy może przyjechać około 2 tys. gospodarzy.
Wcześniej ta organizacja i inne organizowały protesty w różnych częściach Polski, m.in. w Sieradzu, Ostrowie Wielkopolskim, pod Koszalinem i w Białymstoku. Rozmawiali także w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi z władzami resortu u problemach polskich rolników. Jednak jak twierdzi Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej, ten dialog nie przyniósł żadnych konkretnych rozwiązań. Dlatego rolnicy postanowili zaostrzyć formę protestu.
– Żaden z naszych postulatów jak dotąd nie został spełniony. Usłyszeliśmy jedynie, że nie potrafimy strajkować i powinniśmy brać przykład z francuskich chłopów, którzy robią demonstracje z rozmachem – mówi Michał Kołodziejczak.
Polskie rolnictwo nie ma równych szans z farmerami z Zachodu
Demonstrujący rolnicy podczas wcześniejszych protestów zwracali uwagę, że nie mają takich samych szans na rozwój jak farmerzy z Zachodu. Na dodatek, odbija się to często również na konsumentach, którzy otrzymują żywność gorszej jakości z zagranicy.
Zdaniem prezesa Unii Warzywno-Ziemniaczanej, do Polski są sprowadzane produkty spożywcze z zachodnich państw UE które często omijają kontrolę. Już w Polsce są one przepakowywane w opakowania sugerujące, że jest to polski produkt.
– Z tego powodu, polski konsument kupuje w markecie hiszpańskie czy francuskie ziemniaki, myśląc, że są to wczesne ziemniaki z Polski. Zarabiają na tym sieć marketów, a tracą klienci i polski rolnik – mówili demonstranci podczas protestów w Sieradzu.
Rolnicy zwracają uwagę także na fakt, że wciąż nie mają równych dopłat bezpośrednich w porównaniu do farmerów z Francji, Włoch czy Niemiec. Na dodatek, w nowej perspektywie budżetu UE na lata 2021-2028, polscy rolnicy dalej będą mieli znacznie niższe dopłaty niż ich koledzy ze „starej UE”.
Jakie postulaty mają protestujący rolnicy?
Rolnicy liczą, że dzisiaj złożą na ręce premiera Mateusza Morawieckiego swoje postulaty. Domagają się m.in. :
- wprowadzenia dokładnych kontroli towarów wwożonych do Polski oraz firm sprowadzające towary zza granicy przez Główny Inspektorat Sanitarny, Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasion, UOKiK czy skarbówkę
- wyrównania dopłat obszarowych w Unii Europejskiej bądź ich całkowita likwidacja w całej Unii Europejskiej
- wprowadzenia bardzo dokładnego oraz ujednoliconego oznaczania kraju pochodzenia produktów rolnych na opakowaniach
- realnego zwalczania wirusa ASF i wypłaty rolnikom odszkodowań za wybicie zwierząt z przyczyny ASF
- naprawy stosunków dyplomatycznych z Rosją oraz naprawy relacji handlowych z Rosją
- wycofanie się z pomysłu wprowadzenia zakazu uboju rytualnego oraz z propozycji zakazu hodowli zwierząt futerkowych
- przeprowadzenie kontroli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi celem wyrzucenia z niego wielu ludzi działających na szkodę rolnictwa w Polsce.
Paweł Mikos