Rolnicy składają zawiadomienie do prokuratury
Pod zawiadomieniem do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podpisało się siedem osób. Rozmawialiśmy z dwiema z nich.
– Nasze podejrzenia wzbudziły informacje o zaskakująco niskich zawartościach cukru w burakach. Pochodziły od plantatorów, którzy już wykopali korzenie i dostarczyli do cukrowni w Werbkowicach – mówi Grzegorz Michaluk z Gdeszyna w powiecie hrubieszowskim. – Dla nas polaryzacja to być albo nie być. Jej niskie wartości oznaczają dopłacanie do produkcji buraków.
Domagają się wydania wtórników
Pan Grzegorz z synem Bartłomiejem zażądał w cukrowni w Werbkowicach wydania tzw. wtórników, które pozwoliłyby przeprowadzić badania polaryzacji w niezależnym laboratorium, a następnie porównać je z wynikami z cukrowni.
– Spotkaliśmy się ze stanowczą odmową – kontynuuje plantator. – Pobraliśmy więc komisyjnie, z przedstawicielami związku plantatorów, próbki z samochodów z kolejnymi dostawami.
Niezależne badania mówią co innego niż podaje cukrownia w Werbkowicach
– Praktycznie wszystkie wyniki niezależnych badań potwierdziły, że coś jest nie tak. Wyniki były znacząco wyższe niż te podawane przez cukrownię – mówi drugi z plantatorów, który prosi o niepodawanie nazwiska.
Żeby nie być gołosłownym, demonstruje swój wynik z laboratorium Agrolab w Dęblinie.
– Cukry ogółem: 17,9% (niepewność pomiaru +/– 0,9). Dla porównania wynik polaryzacji z cukrowni w Werbkowicach – średni cukier: 14,03%. To daje 3,87% różnicy – stwierdza plantator.
W przypadku Grzegorza Michaluka wynik z Dęblina to 16,53% (niepewność pomiaru +/– 0,83), a z cukrowni 13,94%.
Rolnicy, którzy zgłosili sprawę do prokuratury, swoje straty oszacowali w przedziale od 2,5 tys. do 44 tys. zł netto. Te wyliczenia dotyczą tylko polaryzacji.
– Podawane przez cukrownię poziomy zanieczyszczeń też w niektórych przypadkach budzą poważne wątpliwości. Ale w tej kwestii nie mamy dowodów, więc nie poruszamy jej w zawiadomieniu do prokuratury – mówi rolnik.
Jest on zdania, że gdyby cukrownia była wobec rolników w porządku, nie robiłaby problemów z wydaniem wtórników.
– Sprawdzilibyśmy tę polaryzację gdzie indziej. Okazałoby się, że wszystko się zgadza, ewentualnie różnice są minimalne i że nie ma o co kruszyć kopii – stwierdza.
Nie tylko Werbkowice
Sprawa nabrała tempa. Pisaliśmy już o zawiązaniu się komitetu strajkowego plantatorów z okolic Werbkowic. Wiadomo też, że plantatorzy dostarczający buraki do innej z cukrowni należących do KSC od kilkunastu dni pobierają próby z pryzm i przekazują je do niezależnych badań. Jednak, jak informują, dopóki nie otrzymają wszystkich wyników, nie chcą występować w tej sprawie oficjalnie.
Plantatorzy – zarówno ci skupieni w komitecie strajkowym, jak też ci, którzy wystąpili do prokuratury – są rozżaleni. Wielu z nich mówi, że jeśli sytuacja w tym sporze radykalnie się nie zmieni, to nie ma mowy o tym, żeby wiosną posiali buraki.
– Niektórzy nie czekają i już wysiali oziminy na stanowiskach, które wcześniej planowali w przyszłym roku przeznaczyć pod buraki – mówi Paweł Michaluk, drugi z synów pana Grzegorza.
Rolnicy otrzymali informację, że zawiadomienie, które przygotowali, zostało przekazane do Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
– Jeśli to nic nie da, zastanowimy się nad pozwem zbiorowym. Mamy pomoc prawnika współpracującego z AgroUnią – mówi jeden z naszych rozmówców. – Dlatego zależy nam, żeby zgłaszali się do nas plantatorzy, którzy też nie dowierzają wynikom polaryzacji, otrzymywanym z cukrowni. Im będzie nas więcej, tym większa szansa powodzenia. Proszę pisać na adres mailowy: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..
Cukrownia odsyła do instrukcji
10 listopada zapytaliśmy rzecznika KSC, czy chce się odnieść do zarzutów plantatorów wobec oddziału spółki w Werbkowicach. 26 listopada rzecznik przesłał komunikat. Czytamy w nim: „Krajowa Spółka Cukrowa informuje, że stosownie do ustaleń z Radą Związków Plantatorów Buraka Cukrowego przy KSC SA dotyczących badania sprawdzającego polaryzację buraków cukrowych dostarczanych do Oddziałów Spółki, w dniach 18–20 listopada 2020 r. przeprowadzono badania sprawdzające we wszystkich cukrowniach KSC SA.
We wszystkich oddziałach, w obecności przedstawicieli plantatorów, pobrane zostały próby miazgi korzeni i przekazane do badań w dwóch niezależnych laboratoriach chemicznych.
Uzyskane wyniki potwierdziły właściwe określanie polaryzacji i poprawność analiz wykonywanych we wszystkich laboratoriach surowcowych na liniach oceny surowca w poszczególnych oddziałach KSC SA Szczegółowe wyniki zostały przedstawione przedstawicielom Plantatorów i Związków Plantatorów Buraka Cukrowego przy KSC SA”
Z kolei w piśmie, jakie Maryla Symczuk, dyrektor oddziału KSC w Werbkowicach, i Artur Majewski, dyrektor departamentu surowcowego cukrowni, 13 listopada skierowali do Wiesława Sokołowskiego, przewodniczącego komitetu strajkowego plantatorów związanych z Werbkowicami, można przeczytać m.in., że: „(…) Niesprzyjające warunki wegetacji oraz duża presja szkodników i chorób buraka cukrowego miały olbrzymi wpływ na osiągane wyniki produkcyjne na polu, w tym na zawartość cukru w burakach”. Władze oddziału piszą też, że zgodnie z załącznikiem do umów kontraktacji buraków cukrowych na dostawy w kampanii cukrowniczej w 2020 r., ocena jakościowa i odbiór buraków prowadzone są w oparciu o instrukcję odbioru buraków cukrowych, a ewentualne spory mają być rozstrzygane w zgodzie z zapisami tej instrukcji.
Dyrekcja cukrowni pisze też, że ocena jakości jest prowadzona w Werbkowicach od lat na „automatycznej bardzo wysokiej jakości linii oceny surowca Venema” oraz „…żeby wyniki prób były porównywalne, muszą być robione (…) według tej samej metody oraz na bazie tego samego materiału do badania”.
Krzysztof Janisławski
Fot. K. Janisławski