– Słyszeliśmy, że 7 października będą zniesione obostrzenia. Jeżeli po tym terminie sytuacja nie ulegnie poprawie, to zaostrzymy formę protestu. Najprawdopodobniej zorganizujemy go na DK-19 – zapowiadają rolnicy.
– Najgorsze jest to, że my hodowcy po prostu nic nie wiemy. W Inspekcji Weterynaryjnej w Łosicach każdy pracownik mówi co innego. Nie wiemy, czy my z Ostromęczyna i całego powiatu łosickiego jesteśmy w strefie żółtej, niebieskiej czy paskowanej. Nie jesteśmy właściwie doinformowani. Ponadto nie odbierają tuczników. Niektórzy z niebieskiej strefy mają świnie ważące po 160 kg. Wszystko jest wielką niewiadomą i nie wiemy co będzie dalej, a hodowla trzody chlewnej jest dla nas jedynym źródłem utrzymania. Ja prowadzę hodowlę w cyklu otwartym. W Ostromęczynie nie możemy teraz wstawiać kolejnych prosiąt do tuczu, przez co stracę płynność finansową, a wziąłem kredyty na modernizację chlewni i zakup maszyn. Na razie chcieliśmy zasygnalizować rządowi swój problem nie utrudniając zbytnio przejazdu innym podróżującym – mówi Ryszard Szewczuk w Ostromęczyna.
Wśród protestujących był także Mirosław Zych z miejscowości Chłopków, który sprzedaje około 100 tuczników rocznie.
– Ja mam około 10 tuczników do sprzedaży. Nie ma żadnych działań w kierunku poprawy sytuacji hodowców z naszego terenu. Nie wiem co dalej z nami będzie. Od hodowców mających partie poniżej 50 sztuk nikt nie chce kupować zwierząt. Albo niech dadzą nam przyzwoite rekompensaty i będziemy likwidować swoje stada, albo powyganiamy te zwierzęta z chlewni. Najlepiej niech zutylizują nas razem z naszymi tucznikami. Mam 7 macior i powinny być już zaproszone, ale w związku z niepewną sytuacją na razie wstrzymałem się z kryciem. Ja naprawdę nie wiem co mam dalej robić – mówi Mirosław Zych.
Następnego dnia, czyli 4 października swoje niezadowolenie w związku z sytuacją związaną z wystąpieniem wirusa ASF wyrazili także hodowcy z województwa lubelskiego. Protestowali oni na drodze krajowej nr 2. Kolumna ciągników jechała od miejscowości Woroniec w stronę wiaduktu przy ul. Janowskiej w Białej Podlaskiej. Następnie rolnicy zawrócili w kierunku Międzyrzeca Podlaskiego jadąc z powrotem do Worońca.
Rolnicy z woj. lubelskiego podkreślają, że interesują ich konkrety, a nie kolejne obietnice. Zapowiedzieli, że jeśli nie zostaną wysłuchani to protest zostanie zaostrzony.
Józef Nuckowski