StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnik jak profesor

17.01.2017., 13:01h
Kryzys polskiego parlamentaryzmu zamienił się w farsę. Platforma Obywatelska wchodząc w buty Samoobrony śp. Andrzeja Leppera, samotnie blokując sejmową salę i mównicę, zaczęła przypominać krowę, która udaje konia. Mało kto rozumie o co chodziło protestującym, zwłaszcza że pozostali sami na placu boju. Polscy politycy zarówno rządzący, jak i opozycja, coraz bardziej oddalają się od spraw bliskich swoim wyborcom.

Idziemy o zakład, że przeciętnego polskiego producenta mleka bardziej zainteresuje dziś to, co dzieje się w Nowej Zelandii niż na ul. Wiejskiej w Warszawie. W Nowej Zelandii odbyła się pierwsza w 2017 r. aukcja na mleczarskiej giełdzie GDT. Jak się dowiadujemy, ceny przetworów mlecznych po raz kolejny spadły. Choć główne produkty eksportowe naszego mleczarstwa (odtłuszczone mleko w proszku i masło) nie potaniały, to tendencja może niepokoić.

Umacniające się podziały w polityce i społeczeństwie sprawią, że rządzący będą swoje rozwiązania narzucać mniejszości. W efekcie mniejszość (opozycja i popierająca ją część społeczeństwa) będzie nieustannie podważać zasadność zmian. A są przecież w Polsce sprawy, które wymagają jednomyślności. Takie choćby jak przywrócenie normalnego wieku emerytalnego dla rolników, czyli 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn. Jeśli ogień sporu w końcu się nie wypali lub ktoś go nie ugasi, to debatę na ten temat będą okraszały takie tytuły jak: „Wszyscy mogą pracować dłużej, tylko nie rolnicy”, choć to rolnicy pracują w gospodarstwach rodzinnych najdłużej. Mężczyzna z gospodarstwa przechodzący na emeryturę, zgodnie z uchwalonymi pod koniec ubiegłego roku przepisami, w wieku 65 lat ma przecież za sobą około 53 lat pracy. W mieście, poza uczelniami wyższymi, trudno znaleźć ludzi, którzy tak długo pracują. Zasłużeni profesorowie, których naukowe kariery trwają ponad 50 lat nie pracują jednak tak ciężko.

Bez porozumienia ponad podziałami takie zmiany będą budzić wieczne kontrowersje. Na wieczność skłócą miasto z wsią. Choć Polskie Stronnictwo Ludowe od listopada ubiegłego roku, zbiera podpisy pod wnioskiem o obniżenie wieku emerytalnego dla rolników,  to jak na razie wydaje się w tym dążeniu osamotnione. Lepiej byłoby, gdyby zajęły się tym izby rolnicze, zwłaszcza że PSL, gdy był w rządzącej koalicji, miał odmienne zdanie, to patrzmy do przodu, zamiast grzebać w przeszłości. Dla reszty „elyty” ważniejsze są głosowania bez guzików, grzebanie po cudzych torbach i sylwestrowe wycieczki. Choć pod jednym względem z Ryszardem Petru się zgadzamy. Praca pracą, ale rozrywka też się człowiekowi należy.

Na zakończenie chcielibyśmy wspomnieć o drugim pod względem ważności newsie w mediach w ostatnim czasie – o smogu. Jest on jak Smok Wawelski, wszyscy o nim słyszeli a nikt go nie widział, może z wyjątkiem Krakowa. Dywagacje o smogu szczególnie nas rozbawiły, gdy nad Polską z prędkością 100 km/h wiał wiatr z niżu Axel. Przy okazji jednak okazało się, że i na wsi zdarzają się rzeczywiste problemy z jakością paliwa do ogrzewania. Jak poinformował nas Czytelnik z woj. warmińsko-mazurskiego, w województwie nie można kupić polskiego węgla. Dostępny jest tylko rosyjski, tańszy, ale znacznie gorszej jakości. Rolnik nawet gdyby bardzo chciał zapłacić więcej, to naszego węgla nie kupi.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. listopad 2024 11:15