Pod Lubartowem traktorzysta „spulchniał“ asfalt kultywatorem
W czwartek, 27 września 2018 roku po godz. 20:00 w miejscowości Rozkopaczew pod Lubartowem (woj. lubelskie) policjant z Łęcznej w czasie wolnym od służby zauważył ciągnik rolniczy. Zachowanie traktorzysty jednak znacznie odbiegało od normy. Rolnik nie dość, że prowadził ciągnik rolniczy bez włączonych świateł, to jeszcze jechał całą szerokością drogi. Jednak największe zdziwienie wzbudziło to, że do traktor był podpięty i opuszczonym kultywator. Wyglądało to tak, jakby traktorzysta zamierzał spulchniać zupełnie nową drogę.
Rolnik miał 1,5 promila alkoholu, grożą mu 2 lata więzienia
Policjant z Łęcznej razem ze swoim znajomym zdołali zatrzymać ciągnik z kultywatorem i na miejsce wezwali patrol z lubartowskiej komendy. Po badaniu alkomatem okazało się, 63-letni rolnik gm. Ostrów Lubelski miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu.
– Ponadto, jak ustalili mundurowi, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania. Nowy odcinek drogi, którą jechał nieodpowiedzialny kierowca, na szczęście nie został uszkodzony – informuje sierż. szt. Ewelina Skorupska z KPP w Lubartowie.
63-letni traktorzysta odpowie za ten wyczyn przed sądem. Za prowadzenie ciągnika bez uprawnień i pod wpływem alkoholu grozi mu kara mu do 2 lat pozbawienia wolności.
Zaorał 40 metrów asfaltu pod Stokiem
To już kolejny przypadek „uprawiania” dróg na Lubelszczyźnie. Do podobnego zdarzenia doszło na jednej z dróg w gminie Stok, oddalonej o około 60-70 km od Ostrowa Lubelskiego. Tam 50-letni traktorzysta po zakończonej orce wyjechał ciągnikiem z pola na drogę. Jednak nawet nie zauważył, że ma wciąż opuszczony pług.
Całą sytuację dostrzegł inny mieszkaniec wsi i powiadomił o tym policję. Mundurowi przybyli na miejsce zatrzymali traktorzystę. Okazało się, że miał 3 promile alkoholu. W tym stanie zdołał zaorać ok. 40-50 metrów asfaltu. Musiał on pokryć ze swojej kieszeni naprawę nawierzchni.
Paweł Mikos
Fot. Pixabay