31 stycznia 2018 roku funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Białegostoku razem z policjantami z Bielska Podlaskiego oraz pracownikami podlaskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa (WIORiN) skontrolowali jedno z gospodarstw w okolicach Bielska Podlaskiego.
Nielegalne środki ochrony roślin ukryte pod słomą w stodole
Już wcześniej śledczy ustalili, że 39-letni rolnik w jednym z budynków w gospodarstwie może przechowywać środki ochrony roślin pochodzące z przemytu. W czasie przeszukania zabudowań funkcjonariusze odnaleźli niemal 500 kg herbicydów, insektycydów i fungicydów. Pestycydy te były ukryte pod warstwą słomy. Tezę o przemycie tych środków potwierdza fakt, że na opakowaniach znajdowały się etykiety opisane cyrylicą.
39-letni rolnik został już przesłuchany w tej sprawie, a wszystkie środki ochrony roślin odnalezione w jego stodole zostały zabezpieczone przez służby.
Wysokie kary za kupowanie i stosowanie nielegalnych środków ochrony roślin
Każdy rolnik, który kupi lub będzie stosować nielegalne środki ochrony roślin musi liczyć się z poważnymi karami. Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa mogą zatrzymać i nakazać zniszczenie tych substancji na koszt gospodarza. Dodatkowo, na rolnika WIORiN może nałożyć grzywnę w wysokości do 5000 złotych. Wykrycie stosowania nielegalnych oprysków może spowodować także utratę dopłat bezpośrednich.
Jeżeli organy ścigania uznają, że rolnik chciał dalej sprzedawać nielegalne pestycydy i na tym zarabiać, to wówczas gospodarza czeka postępowanie karne lub karno-skarbowe. Jeśli sąd także tak uzna, wówczas można trafić za kraty nawet na 3 lata.
– Nielegalny pestycyd może całkowicie zniszczyć plony lub nie zadziałać, skutkując stratami w uprawach. Rolnik traci prawo dochodzenia swoich roszczeń, ponieważ towar, który kupił pochodzi z nielegalnego źródła. Może utracić także certyfikaty i dopłaty unijne – mówi Aleksandra Mrowiec z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin (PSOR).
W Polsce nawet 1/4 środków ochrony roślin jest z nielegalnego obrotu
Według szacunków Komisji Europejskiej, w całej Unii Europejskiej nielegalne środki ochrony roślin stanowią ok. 10–15% rynku. W Polsce ta sytuacja wygląda znacznie gorzej, co jest związane z tym, że Polska leży na wschodniej granicy UE, a to oznacza większe ryzyko wprowadzenia na rynek podróbek i substancji przemycanych z Rosji, Białorusi czy Ukrainy. Dane EUROPOL-u wskazują, że szara strefa środków ochrony roślin w Polsce może sięgnąć nawet 25% rynku.
Paweł Mikos,
Fot. Izba Administracji Skarbowej w Białymstoku