Rosja blokuje korytarz zbożowy
W sobotę 29 października Rosja ogłosiła, że zawiesza swój udział w porozumieniu zbożowym z Ukrainą. Na jego podstawie realizowany był eksport ukraińskiego ziarna. Umowa miała być przedłużona w listopadzie. O decyzji Rosji poinformowało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Jako powód rosyjski resort obrony podał rzekomy atak Ukrainy na okręt Floty Czarnomorskiej na czasowo okupowanym Krymie.
- W związku z aktem terrorystycznym dokonanym przez reżim kijowski z udziałem ekspertów brytyjskich przeciwko statkom floty czarnomorskiej i statkom cywilnym zaangażowanym w zabezpieczenie korytarzy zbożowych, Rosja zawiesza swój udział w realizacji umowy o eksporcie produktów rolnych z portów ukraińskich – oświadczyło rosyjskie MON na Telegramie.
W sobotę rano w Sewastopolu, który jest bazą rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, słychać było eksplozje. Rosyjskie media poinformowały, że okręty Floty Czarnomorskiej "odparły atak dronów".
"Rosja dziś chce skazać na głód kraje najbardziej potrzebujące zboża ukraińskiego"
Zerwanie umowy na wywóz ukraińskiego zboża przyczyni się do pogłębiania kryzysu żywnościowego na świecie, zwłaszcza wśród biednych krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, uzależnionych od importu zboża z Ukrainy i Rosji.
Niepewność dotycząca przedłużenia umowy już od dłuższego czasu windowała ceny pszenicy, kukurydzy i rzepaku na światowych rynkach. Teraz, po nagłej decyzji Rosji, notowania tych zbóż zapewne mocno pójdą w górę, a ich podaż będzie mniejsza.
- Jak podczas Wielkiego Głodu w Ukrainie w 1932-1933, Rosja dziś chce skazać na głód kraje najbardziej potrzebujące zboża ukraińskiego na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Świat powinien potępić manipulacje głodowe stosowane przez Rosję i zachować eksport zboża z Ukrainy przez Morze Czarne - napisał na Twitterze Vasyl Zvarych, ambasador Ukrainy w Polsce.
ONZ jest już w kontakcie z rosyjskimi władzami
Jak podaje radio RMF FM rzecznik ONZ Stéphane Dujarric poinformował, że w związku z informacjami o wycofaniu się Rosji z porozumienia dotyczącego eksportu ukraińskich produktów rolnych, Organizacja Narodów Zjednoczonych jest w kontakcie z rosyjskimi władzami.
- Ważne jest, aby wszystkie strony powstrzymały się od wszelkich działań, które mogłyby zagrozić inicjatywie. Jest ona wysiłkiem humanitarnym, który ma wyraźnie pozytywny wpływ na dostęp do żywności milionów ludzi na całym świecie - zaznaczył Dujarric.
Rolnicy obawiają się, że do Polski znów zacznie napływać ogromna ilość zbóż
Zerwanie umowy przez Rosję wymusi zwiększenie eksportu zbóż z Ukrainy innymi drogami, m.in. przez port w Konstancy w Rumunii, przez port w Warnie i być może przez mołdawski port w Giurgiulesti. Zwiększy się także wywóz zboża przez polską granicę. Jak informował kilka dni temu w Sejmie Henryk Kowalczyk przez nasz kraj Ukraina chciałaby przewozić 5 mln ton zbóż miesięcznie. Taka ilość jest jednak niemożliwa do zrealizowania z uwagi na zbyt małą przepustowość przejść granicznych, niewielką dostępność taboru kolejowego oraz inny rozstaw torów. Niemniej jednak przez naszą granicę znów mogą przejeżdżać zwiększone ilości ukraińskich zbóż.
Przedstawiciele rolników we wschodnich województwach już przed zerwaniem umowy obawiali się, że jeśli nie zostanie ona przedłużona to powtórzy się sytuacja sprzed żniw i nadmierny napływ ukraińskiego zboża zdestabilizuje ceny skupu. A przypomnijmy, że większość rolników trzyma ziarno w magazynach i będzie je chciała sprzedać zimą lub na wiosnę.
- Oby się nie okazało, że na rynek w jednym czasie wypłynie i nasze i ukraińskie zboże, bo wtedy ceny ostro zanurkują i zamiast sprzedawać pszenicę po 1600, będziemy się modlić żeby ktoś ją kupił po 1300 zł – tłumaczył nam jeden z lubelskich rolników.
Także Krajowa Rada Izb Rolniczych dostrzega obawy o niekontrolowany import ukraińskich zbóż. W związku z tym, że na rynku są oznaki wskazujące na znaczny napływ również zboża wysokiej jakości lub stosowanie w produkcji żywności zbóż o niższej jakości, samorząd rolniczy zawnioskował o kontrolę do UOKiK.
W tym miejscu warto przypomnieć, że we wrześniu Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa, przyznał, że nikt nie wie, ile zboża i rzepaku z Ukrainy zostało w Polsce. W jego ocenie Polska nie dysponuje informacją, ile ukraińskiego zboża, które miało tylko przejechać tranzytem faktycznie zostało w kraju.
- Według informacji od rolników i organizacji rolniczych jest to niestety znacząca ilość, która będzie miała niewątpliwie wpływ rynek zbóż paszowych. Przypomnę, że jest to u nas rynek podstawowy - 85 procent zbóż zbieranych w Polsce jest przeznaczone na paszę, więc zachwianie tego rynku może bardzo negatywnie odbić się na rolnikach - ocenił polityk
Ukraina ma do wywiezienia miliony ton zboża
Porozumienie o odblokowaniu eksportu zboża z Ukrainy przez porty Morza Czarnego zostało podpisane 22 lipca. Miało obowiązywać przez 120.
W ramach umowy od lipca Ukraina wyeksportowała 10,8 mln ton zboża. Natomiast w samym październiku było to 2,12 mln ton zboża, głównie kukurydzy i pszenicy.
W chwili podpisania umowy w lipcu Ukraina miała do wywiezienia niecałe 50 mln ton* nowych zbiorów oraz około 18 mln ton pozostałych z poprzedniego roku.
Udział Ukrainy w światowym rynku zbóż wynosi 11%, a w oleju słonecznikowym 55%.
* Dane: Ośrodek Studiów Przestrzeni Postsowieckiej