Ostrzeszów. Pożar stodoły pod Kraszewicami
Do pożaru doszło w miniony wtorek. Policjanci, którzy zauważyli kłęby dymu i płomienie zaalarmowali niczego nieświadomych właścicieli i zaczęli ratować ich dobytek. Wskoczyli w płonącą stodołę i wyprowadzili z niej dwa ciągniki rolnicze wraz z osprzętem rolniczym do nich podpiętym oraz samochód i drobniejszy sprzęt rolniczy. Na więcej nie pozwoliły płomienie, które bardzo szybko zajęły całą stodołę.
Mundurowi uwolnili także dwa psy, które znajdowały się w pobliskim kojcu.
Policjant ranny podczas służby
Na skutek narażenia na działanie płomieni ranny został jeden z funkcjonariuszy. To 30-letni sierż. sztab. Piotr Pawłowski, który ma poparzone obie dłonie oraz kark, uszkodzony staw skokowy. Policjant miał też trudności z oddychaniem, co było związane z dymem i gorącymi oparami. W brawurowej akcji ratowania mienia z ognia pomagał mu 38-letni mł. asp. Maciej Mydlak.
–Spaleniu uległy dach i konstrukcja budynku, maszyny rolnicze typu, kombajn zbożowy "Bizon" przyczepa samozbierająca, prasa do słomy, przyczepa rolnicza oraz słoma składowana w stodole. Na miejsce zdarzenia zadysponowano 10 zastępów straży pożarnej w sile 36 strażaków – przekazuje mł. ogn. Radosław Gatkowsk z PSP w Ostrzeszowie.
Michał Czubak
Fot. PSP Ostrzeszów