O fakcie tym poinformowaliśmy naszych Czytelników w ostatnim wydaniu Tygodnika Poradnika Rolniczego 2014 r. Obiecaliśmy też, że przedstawimy dokładny termin i relację ze spotkania.
Niestety nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że minister Marek Sawicki mimo wcześniejszych obietnic i deklaracji nie zamierza przyjeżdżać. Podobno obawia się reakcji, litanii gniewu, żalu i pretensji hodowców.
Informacje nieoficjalne postanowiliśmy sprawdzić. Dlatego też zapytaliśmy biuro prasowe, dlaczego minister nie chce przyjechać do hodowców i czemu ich się boi.? Nie wykluczyliśmy, że powodem braku przyjazdu Marka Sawickiego są inne ważne obowiązki służbowe. Dlatego też spytaliśmy, co nie pozwala ministrowi na odbycie spotkania z hodowcami i co jest aktualnie w branży rolniczej ważniejszego od kryzys na rynku wieprzowiny w Polsce? Chcieliśmy się też dowiedzieć, czym w ostatnich dniach zajmuje się Marek Sawicki?
- Przede wszystkim proszę serdecznie przeprosić Czytelników Tygodnika Poradnika Rolniczego, którzy zostali wprowadzeni w błąd, co do możliwości spotkania z Markiem Sawicki. Faktycznie 7.01.2015 r. na ręce ministra wpłynęło pismo od Prezesa Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej z zaproszeniem na spotkanie z producentami trzody chlewnej, które miało się odbyć 10 stycznia 2015 r. Podobnych zaproszeń minister rolnictwa otrzymuje bardzo wiele i nie jest w stanie, mimo najszczerszych chęci, na wszystkie odpowiedzieć pozytywnie. (…) Kalendarz ministra jest wypełniony ważnymi obowiązkami służbowymi i z tego właśnie powodu nie mógł odwiedzić województwa kujawsko-pomorskiego w tym terminie – poinformował nas Witold Katner rzecznik prasowy ministerstwa rolnictwa.
Rzecznik lakonicznie także odniósł się do tego, czym w ostatnich dniach zajmuje się szef resortu rolnictwa.
- Marek Sawicki nie boi się spotkań z rolnikami. W ostatnich miesiącach było ich wiele - zarówno w terenie, jak i w budynku ministerstwa w Warszawie. Podczas nich omawiane były sprawy związane nie tylko z trudną sytuacją na rynku wieprzowiny. Proszę zwrócić uwagę, że z ogromnymi kłopotami borykają się również sadownicy czy producenci mleka, o czym Tygodnik Poradnik Rolniczy informował wielokrotnie. (…)Chciałbym poinformować, że bieżący oraz archiwalny kalendarz ministra rolnictwa nie jest tajemnicą i znajduje się na naszych stronach internetowych – przekazał nam Witold Katner.
Poszliśmy za radą rzecznika i sprawdziliśmy stronę internetową by dowiedzieć się, czym zajmuje się ministerstwo rolnictwa. Dział „aktualności” informuje, że 15 stycznia minister wziął udział w Gospodarczym Otwarciu Roku. Jest to „Konferencja, podczas której czołowi polscy politycy, przedsiębiorcy i eksperci z sektora finansowego rozmawiają o prognozach, zagrożeniach oraz szansach gospodarczych dla Polski, Europy i świata w nadchodzącym roku”.
Resortowi rolnictwa nie są obojętne sprawy Bałtyku. „Pod koniec ubiegłego roku, pomiędzy 13 i 26 grudnia nastąpił potężny wlew wód z Morza Północnego do Bałtyku. (…)Stwarza on szansę na pozytywne zmiany w natlenieniu Morza Bałtyckiego, co będzie miało także istotne znaczenie dla rybołówstwa na tym akwenie.” – informuje kolejna notatka prasowa.
To nie jedyne ważne sprawy dla ministerstwa. Na swojej stronie pisze jeszcze o zmianie ustawy o krajowej ewidencji producentów i gospodarstw rolnych, obowiązku wyładunku ryb złowionych na Morzu Bałtyckimi, podziale kwot połowowych oraz wycofaniu kolejnych transzy owoców i warzyw z rynku.
Studiując informacje publikowane przez zespół prasowy można dojść do wniosku, że największym problemem ministerstwa są sprawy połowu i hodowli ryb. Resort chwali się tym, że w grudniu została przyjęta ustawa o rybołówstwie morskim, a Polska jest największym producentem karpia w UE.
Ani słowa o hodowcach. Zresztą o wymienianych przez rzecznika sadownikach i producentach mleka także jest niewiele. Ostatnie informacje pochodzą z połowy grudnia ubiegłego roku i dwukrotnie przewija się kwestia wycofania owoców i warzyw z rynku.
Hodowcy trzody są u kresu wytrzymałości. Nie mogą się pogodzić z kompletnym brakiem zainteresowania ich sytuacją w ministerstwie. Zignorowanie ich przez Marka Sawickiego wywołało furię w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Rolniczej. W poniedziałek 19 stycznia Izba organizuje w Przysieku koło Torunia spotkanie regionalnych prezesów grup producentów trzody i szefów rolniczych związków. Planowane jest powołanie komitetu protestacyjnego. Hodowcy wobec braku reakcji i działań ministerstwa chcą w znacznie bardziej radykalny sposób poinformować rząd o dramatycznej ich sytuacji.
Tomasz Ślęzak