Rząd i PiS przez 3 lata nic nie zrobiło dla polskiego rolnictwa
Sytuację w polskim rolnictwie, zwłaszcza po strajkach z 28 stycznia 2019 roku i proteście rolników w Warszawie 6 lutego 2019 roku komentuje wiele osób.
Wśród nich również posłowie Kukiz ’15, którzy apelują do rządu o spełnienie obietnic składanych przez polityków partii rządzącej i realną pomoc dla polskiej gospodarki.
– W 2015 roku przed wyborami Prawo i Sprawiedliwość powiedziało co zamierza zrobić dla polskiego rolnictwa. Wśród obietnic znalazł się plan na walkę z ASF-em, znakowanie polskiej żywności, budżet na rolnictwo. PiS obiecało, że 1,2% części budżetu będzie przeznaczona na polskie rolnictwo, a jest to tylko 0,4%. Trzeba zacząć dotrzymywać słowa. Mija trzeci rok i nic dla polskiego rolnictwa nie zostało zrobione – mówi Jarosław Sachajko, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi i poseł klubu Kukiz ‘15.
Brakuje silnych organizacji rolniczych, które broniłyby polskich rolników
Zdaniem Jarosława Sachajki dużym problemem polskiego rolnictwa jest brak związków zawodowych i organizacji rolniczych, które walczyłyby w imieniu polskich rolników
– Te grupy muszą być całkowicie niezależne od rządu, by przerwać partyjniactwo – dodał Sachajko.
Jako przykład podał kwestię prawa dotyczącego bezpieczeństwa żywności, w kontekście nielegalnego uboju w jednej z rzeźni na Mazowszu.
– Jeszcze w maju 2016 roku złożyliśmy projekt ustawy o połączeniu 5 inspekcji, aby było one mniej uciążliwe, tańsze dla państwa i bardziej skuteczne. Obecnie mamy 5 różnych inspekcji, każda niby bada coś innego, ale tak naprawdę wszystkie badają żywność. A w mętnej wodzie nie da się dobrze tego zrobić – przekonuje Sachajko.
Jarosław Sachajko apeluje do ministra Ardanowskiego o przedstawienie w sejmie sytuacje na rynku wołowiny oraz planów rządu na uregulowanie tego rynku (fot. Paweł Mikos)
Niedofinansowanie inspekcji weterynaryjnej rodzi wiele problemów
Szef sejmowej komisji rolnictwa zwrócił również uwagę na niedofinansowanie inspekcji państwa odpowiedzialnych za nadzór nad produkcją żywności.
– Mamy ogromne wakaty wśród powiatowych lekarzy weterynarii, którzy zarabiają bardzo małe pieniądze. Jednocześnie część lekarzy weterynarii powiązanych z politykami zarabia duże pieniądze, ponieważ są zatrudnieni w ubojniach i dostają pensję rzędu 20 – 30 tys. złotych. To jest ogromna dysproporcja w zarobkach osób, które mają takie samo wykształcenie. Dlaczego publiczni, państwowi lekarze weterynarii zarabiają tak mało? To jest tajemnica poliszynela. Chodzi o to, aby tej kontroli nie było – mówi Jarosław Sachajko.
W podobnym tonie wypowiada się także Piotr Apel, inny z posłów Kukiz ’15. Uważa on, że w kraju powinna być tylko jedna inspekcja, która będzie brać odpowiedzialność za tego typu zdarzenia. Zwłaszcza, że obecnie nie wiadomo, kto ponosi winę za brak odpowiedniego nadzoru nad ubojnią z Mazowsza.
– Inspektorzy powinni dobrze zarabiać, aby byli skuteczni chronili nas przed oszustwami i oszustami jakich widzieliśmy na materiale telewizyjnym. Jednocześnie będą gwarantować dobrą jakość polskich produktów rolno-spożywczych, żebyśmy mogli być w Europie dumni z polskich produktów – dodał Piotr Apel.
Zagrożona marka polskiej żywności przez zaniechania obecnego rządu i poprzedników
Poseł Sachajko uważa, że mamy do czynienia z bardzo poważną sytuacją po ujawnieniu nielegalnego uboju krów. Ten przypadek mógł nadwątlić zaufanie do polskich produktów rolno-spożywczych.
– Polska marka żywności to jest coś co było do tej pory poszukiwane na świecie. Za chwile może się okazać, że przez to co zaniechali poprzedni ministrowi i obecny rząd, jeden z lepiej eksportujących się towarów, czyli polska żywność przestanie być eksportowana.
Za brak odpowiedniego nadzoru finalnie płacą rolnicy
Polityk uważa, że gdyby doszło do takiej sytuacji, to żywność, którą obecnie Polska sprzedaje do innych państw, zostałaby w kraju. A to przyczyniłoby się do spadku cen skupu produktów rolniczych.
– Już w tej chwili za bydło rolnicy mają oferowane o 1 złoty mniej za kilogram. Za chwileczkę zostaną z tymi zwierzętami sami na swoich gospodarstwach. To jest skandal. Dlatego wzywamy ministra Ardanowskiego, aby w sejmie przedstawił sytuacje na rynku wołowiny i co zamierza zrobić, aby uregulować ten rynek – apelował Jarosław Sachajko.
Chce on także, aby jak najszybciej zacząć procedować projekty ustaw o inspekcjach przygotowany w 2016 roku przez klub Kukiz ‘15 i rząd z 2017 roku
Paweł Mikos
Fot. Paweł Mikos