– Nasza dzisiejsza pikieta ma przypomnieć premierowi, że my, polscy sadownicy, ciągle czekamy na spotkanie, na które się umówiliśmy. Chcemy rozmawiać z ludźmi decyzyjnymi, dość mamy pustych obietnic. Zebraliśmy się tutaj, wiedząc, że minister będzie obecny na dzisiejszym spotkaniu, chcemy wykorzystać okazję i z nim porozmawiać. Sprzedajemy nasze owoce po skandalicznie niskich cenach: 35–40 gr za kilogram wysokiej jakości jabłek uwłacza naszej godności. Klienci za kilogram tych samych jabłek w sklepach płacą po 3–4 zł – powiedział Sebastian Anuszkiewicz, koordynator protestu.
Sebastian Anuszkiewicz - koordynator pikiety
Chcieli poruszyć także kwestię zapłaty za jabłka dostarczone firmie Eskimos. Mają już dość sytuacji, w której tylko słyszą obietnice, że otrzymają należne im pieniądze, a od kilku tygodni wciąż ich nie ma na kontach.
– Obawiamy się, że nie dostaniemy ani złotówki. Jesteśmy tutaj też dlatego, że oczekujemy reakcji ministra Ardanowskiego na słowa, że jesteśmy pustką intelektualną. Na ręce ministra Ardanowskiego złożyliśmy pismo z wezwaniem do przeprosin oraz wpłatę 1 tys. zł na hospicjum. Jak do tej pory minister nie ustosunkował się do naszej prośby – dodał Anuszkiewicz.
Ireneusz Oleszczyński
fot. Ireneusz Oleszczyński