Według Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, 1/3 gmin w Polsce została dotknięta suszą. Z meldunków z województw są sygnały, że w niektórych gminach, gdzie IUNG nie odnotował suszy, także ona występuje. (Komunikaty IUNG o wystąpieniu suszy w danej gminie są podstawą do powołania komisji). Komisje zbierają informacje odnośnie zakresu obniżenia plonów i zbiorów - poinformował minister.
Jak mówił, na razie do województw nie wpłynęły dane z komisji co do skali strat. Dziś nie wiadomo, na ile można spodziewać się mniejszych zbiorów, ale wszystko wskazuje na to, że jeżeli chodzi o uprawy ozime to ten spadek nie będzie aż tak znaczący.
IUNG szacuje spadek na 10 proc., z szacunków ministerstwa rolnictwa i innych instytutów wynika, że zmniejszenie plonów nie powinno być większe niż 5 proc. Natomiast mogą wystąpić znaczące spadki w uprawach zbóż jarych oraz użytkach zielonych. Nie wiadomo na razie co będzie z plonami ziemniaków, buraków cukrowych, kukurydzy i innych roślin paszowych - tłumaczył szef resortu rolnictwa.
Najbardziej dotknięte suszą są: część woj. mazowieckiego, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i łódzkie, podlaskie. Najlepsza sytuacja hydrologiczna jest w województwach: lubelskim, podkarpackim, pomorskim, zachodnio-pomorskim - wyliczał Sawicki.
Szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulich zwrócił uwagę, że rolnikom nie tylko zagraża deficyt wody, ale tak upalna pogoda niesie z sobą inne zagrożenia w postaci burz, huraganów, ulew, gradu, itp.
Sawicki zapewnił, że rolnicy mogą liczyć na pomoc w postaci kredytów preferencyjnych, jest możliwość rozłożenia spłat już zaciągniętych kredytów. "Będziemy pracowali w ramach rządu nad poszukiwaniem rezerw w zakresie pomocy socjalnej, nie ma takiej możliwości, żeby dzisiaj państwo wzięło na siebie ciężar pełnych odszkodowań wynikających z obniżki plonów" - powiedział minister.
Dodał, że "wysokość pomocy socjalnej będzie zależała od rezerw budżetowych jakie uda się w ramach resortu wypracować".
Może to być pomoc w formie dopłaty do hektara upraw zniszczonych przez suszę w wysokości 100-150 zł. Jednak wszystko zależy od rzeczywistych szacunków strat.
Sawicki podkreślił, że najbardziej niepokoi go sytuacja w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta, a zwłaszcza bydło, które potrzebuje pasz zielonych. Dodatkowo wiele z nich będzie obciążone karami za przekroczenie kwot mlecznych. Te gospodarstwa mogą mieć problemy z paszą. "I trzeba się zastanowić, być może, nad zróżnicowaniem pomocy dla gospodarstw roślinnych i zwierzęcych".
Sawicki przypomniał, że zostały zmienione zasady ubezpieczenia upraw i zwierząt, udział państwa w finansowaniu składki wzrósł z 50 do 65 proc. Rozszerzony został zakres ubezpieczenia - o uprawy sadownicze. Minister zapowiedział, że jeszcze w tej kadencji Sejmu "będzie proponował w trybie poselskim" zmianą ustawy o ubezpieczeniach rolnych, tak by ubezpieczenie było pakietowe od zdarzeń klimatycznych, a nie jak obecnie od każdego ryzyka oddzielnie.
Obecnie ubezpieczonych jest ok. 3 mln hektarów, ale głównie od przymrozków, wymarznięć i gradobicia, a nie od suszy. Nawet tam, gdzie często susza występuje, gospodarstwa ubezpieczyli tylko nieliczni, ponieważ ubezpieczenia są zbyt drogie dla rolników. (PAP)