Sawicki spotkał się w Opolu z przedstawicielami jednostek nadzorowanych przez resort rolnictwa z woj. opolskiego i dolnośląskiego, by podsumować unijną perspektywę finansową z lat 2007-2013 i omówić wyzwania na lata 2014-2020. Podczas poprzedzającej spotkanie konferencji prasowej pytany był m.in. o pomysł uzależnienia możliwości otrzymywania dopłat bezpośrednich od powszechnego ubezpieczenia upraw i hodowli.
„Powszechność mógłby nadać obowiązek, ale nie wiem, czy taki obowiązek będzie zgodny z konstytucją" - mówił minister. I dodał: "Jestem za tym, żeby rzeczywiście związać to z systemem dopłat bezpośrednich (…), jeśli KE wyraziłaby na to zgodę, co jest bardzo trudne, ale będę o tym rozmawiał”.
Sawicki zastrzegł jednocześnie, że gdyby KE wyraziła zgodę na związanie wypłat dopłat bezpośrednich z obowiązkiem ubezpieczenia upraw i hodowli, to musiałoby się to opierać na swobodnym wyborze przez rolników firmy ubezpieczeniowej. „Ryzyko strat w rolnictwie jest rzeczywiście duże i firm ubezpieczeniowych, które chcą się w to zaangażować, jest niewiele. Ale przy powszechności tego systemu, przy obowiązkowości, byłaby nadzieja, że tych firm byłoby więcej" – tłumaczył.
Przypomniał, że kilka miesięcy wcześniej zmieniono ustawę o ubezpieczeniu upraw i zwierząt, w której udział składki państwa wzrósł z 50 do 65 proc. „Jednocześnie złożyłem już do mojego klubu (PSL – przyp. PAP) poprawkę, w której chcielibyśmy od przyszłego roku, aby zdarzenia losowe były ubezpieczane łącznie (…). Tak, żeby susza, grad czy ewentualnie nawałnice, powodzie były ubezpieczane łącznie” – poinformował Sawicki tłumacząc, że w 2009 r. rozdzielono te ubezpieczenia. „Wtedy z pewnością na początku składka będzie nieco wyższa, ale jeśli będą one miały charakter powszechny, to powoli ta składka obniży się” - dopowiedział.
Z informacji resortu rolnictwa wynika, że w 2014 r. zawarto 142 tys. umów ubezpieczenia na 3,2 mln ha; w 2013 r. było to 151 tys. umów i 3,4 mln ha, a w 2012 - 135 tys. umów i 2,7 mln ha. Dopłaty bezpośrednie w Polsce dostaje ok. 1 mln 350 tys. rolników, dotyczą one ponad 14 mln ha. Rolnicy mają obowiązek ubezpieczenia połowy powierzchni upraw.
Sawicki podkreślił, że drugą ważną propozycją, o której będzie rozmawiał z marszałkami województw w przyszły czwartek, jest wypracowanie narodowego programu budowy małej i średniej retencji. Tłumaczył, że chodzi o to, by „nie tylko myśleć o dużych zbiornikach gromadzących wodę na wypadek powodzi”. „Równie dobrze tym magazynem, zbiornikiem wody nadmiernej mogą być małe i średnie zbiorniki retencyjne. A jednocześnie te małe i średnie zbiorniki retencyjne zdecydowanie poprawiają klimat w terenie i dają szansę na użycie tej wody właśnie w warunkach suszy do nawadniania” – tłumaczył.
Szef resortu rolnictwa zaapelował także po raz kolejny do prezydenta Andrzeja Dudy o to, by „jednak zrezygnował z referendum 6 września”. „Konstytucjonaliści - wielu z nich twierdzi - że (prezydent – przyp. PAP) ma ku temu podstawy prawne” - powiedział Sawicki. "Niepotrzebnie wydamy ponad 100 mln zł, które w tej chwili są bardziej potrzebne chociażby w pomocy suszowej dla rolników i rolnictwa” – dodał.
Przypomniał także, że we wtorek zbiera się rząd. „Na rządzie będziemy dyskutowali o tym, w jakim zakresie, w jakiej formie ta pomoc (rolnikom – przyp. PAP) będzie mogła być udzielona. Ministerstwo rolnictwa wstępne propozycje oczywiście ma, ale są to propozycje nieoficjalne, które wymagają konsultacji z pozostałymi resortami i ostatecznie zatwierdzenia przez Radę Ministrów” – zastrzegł.
W przesłanym PAP komunikacie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało w czwartek, że na bieżąco analizuje sytuację związaną z suszą. „Zbieramy dane o szacunkowych stratach i analizujemy możliwości budżetowe dotyczące uruchomienia różnorodnej pomocy poszkodowanym rolnikom” – zapisano w informacji. Jak czytamy, nie podjęto dotąd żadnych decyzji dot. wysokości i formy pomocy.
„Członkowie rządu są na bieżąco informowani o sytuacji. Jednocześnie trwają analizy możliwości finansowych budżetu państwa oraz starania o uzyskanie pomocy z Komisji Europejskiej” – dodano z zastrzeżeniem, że „wszelkie informacje medialne dotyczące konkretnych stawek pomocy należy traktować jako spekulacje lub wstępne, niezatwierdzone efekty pracy zespołów roboczych”. (PAP)