Współautor projektu Artur Dunin (PO) potrzebę zmian uzasadnił tym, że przepisy uchwalone przez Sejm w marcu 2013 r. wprowadziły zmiany dotyczące rejestracji środków ochrony roślin, które niosą ze sobą negatywne skutki dla rolnictwa. Chodzi o obowiązek tłumaczenia załączników do wniosków o rejestrację na język polski oraz o zniesienie możliwości ponownego atestowania środków, którym upłynął termin przydatności.
Zdaniem autorów nowelizacji tłumaczenie z angielskiego na polski obszernych dokumentów technicznych potrzebnych do rejestracji środka ochrony roślin jest zbędne - jest kosztowne i wstrzymuje procedury rejestracji. Zaznaczono, że etykiety, które informują rolników m.in. o sposobie użycia środka, będą po polsku.
Dokumentacja techniczna stanowiąca załączniki do wniosków o zatwierdzenie środka ochrony roślin składa się z ok. 30-50 tys. stron informacji technicznej. Tłumaczenie takiego tekstu trwa 2-3 lata i wymaga doskonałej znajomości języka. Koszt przekładów szacowany jest na 1 do 3 mln zł.
Uzasadniając koniczność zmian wskazano, że dotychczasowe przepisy przekładają się na mniejsze wpływy budżetowe z tytułu VAT od sprzedaży środków ochrony roślin (200 mln zł). Z danych Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin wynika, że szacowana wysokość strat w produkcji roślinnej wyniesie w 2014 r. ponad 2 mln zł, w 2015 r. ponad 5 mln zł, a w 2018 r. blisko 12 mln zł. Straty wystąpią także w produkcji zwierzęcej przez pogorszenie jakości pasz, komponentów energetycznych pasz m.in. dla trzody chlewnej i drobiu.
Według autorów projektu, niekorzystne okazało się także zniesienie możliwości atestów środków ochrony roślin, którym upłynął termin ważności. Choć po terminie ważności, nadal większość z nich nadaje się do użytku. Nowe regulacje zakładają, że po ponownym przebadaniu środki ochrony roślin będą mogły być użyte w ciągu 12 miesięcy, co pozwoli na lepsze wykorzystanie tych substancji.
W Polsce skala przeterminowania środków ochrony roślin jest duża. Zanim zaczęły obowiązywać obecne przepisy zakazujące ponownego atestu, do specjalistycznego laboratorium Instytutu Ochrony Roślin trafiało ok. 800 próbek rocznie. Badania przydatności do użycia przeterminowanych produktów wskakują, że tylko 2-3 proc. z badanych próbek nie uzyskuje ponownego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu handlowego.
Zmiany poparło ministerstwo rolnictwa. Zdaniem resortu wskazane jest, by dokumentacja naukowo-techniczna i jej ocena opracowywane były w języku angielskim. Zasadę tę stosują wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej.
Ustawa ma wejść w życie 14 dni od ogłoszenia. Teraz trafi do podpisu prezydenta. (PAP)