Za nowelizacją opowiedziało się 296 posłów. Przeciw było czterech, a 138 wstrzymało się od głosu.
Wniosek o pozostawienie spółki Elewarr w kompetencjach ARR i ministerstwa rolnictwa zgłosili podczas prac w komisji rolnictwa Mirosław Maliszewski (PSL) oraz Jacek Bogucki (PiS). Komisja jednomyślnie poparła tę propozycję.
Wcześniej, po krytycznym raporcie NIK dotyczącym Elewarru rząd chciał przekazać spółkę Ministerstwu Skarbu Państwa. Elewarr to spółka ze 100-proc. udziałem ARR.
"W mojej ocenie spółka Elewarr powinna pozostać w dotychczasowym kształcie i w dotychczasowym nadzorze (...) ponieważ jest to spółka o strategicznym znaczeniu na rynku zbóż mająca duże zdolności magazynowe oddziaływania na ten rynek i pozytywnego kształtowania cen" - uzasadniał poseł PSL.
Według raportu Najwyższej Izby Kontroli z początku czerwca Elewarr "przestał pełnić kluczową rolę w stabilizacji rynku zbóż oraz w przechowywaniu zapasów interwencyjnych UE". NIK chciała, by ministrowie rolnictwa i finansów rozważyli jej likwidację, a o nadużyciach dotyczących płac władz spółki powiadomiła prokuraturę.
Z zarzutami NIK nie zgadza się ARR. Prezes Agencji Radosław Szatkowski zarzucił Izbie, że w czerwcowym raporcie zaprezentowała wybiórcze informacje ze swojej kontroli przeprowadzonej prawie dwa lata wcześniej.
Jednak w konsekwencji raportu Rada Ministrów, która w czerwcu zajmowała się projektem ustawy o Agencji Rynku Rolnego, chciała wprowadzić przepis, który zakładał przekazanie akcji Elewarru ministrowi skarbu państwa. Jak wyjaśnił wówczas PAP minister rolnictwa Marek Sawicki spółka ta miałaby być włączona do projektu budowy narodowego holdingu spożywczego, w skład którego wchodziłyby m.in. Krajowa Spółka Cukrowa (KSC), czy rynki hurtowe.
Rozwiązanie to spotkało się jednak z krytyką ze strony organizacji rolniczych, jak również posłów z różnych partii. Podczas prac nad ustawą w Sejmie wskazywano, że przekazanie Elewarru resortowi skarbu spowoduje sprzedaż tej spółki i pozbawienie jakichkolwiek możliwości interwencji rynkowych ze strony Ministerstwa Rolnictwa.
Elewarr zajmuje się magazynowaniem i przechowywaniem m.in. zbóż, rzepaku i obrotem tymi surowcami. Świadczy usługi dla podmiotów komercyjnych i dla Agencji Rezerw Materiałowych. W swych oddziałach ma elewatory i magazyny zbożowe o łącznej pojemności 644 tys. ton.
PiS w pracach nad ustawą o ARR kwestionował także odebranie kompetencji samorządowi wojewódzkiemu w sprawie uznawania grup producentów owoców i warzyw.
Obecnie uznawaniem grup producentów owoców i warzyw zajmują się urzędy marszałkowskie, po zmianie ustawy zadanie to przejdzie do Agencji Rynku Rolnego. Strona rządowa uzasadniała zmianę ujednoliceniem podejścia do uznawania grup zarówno producentów owoców i warzyw, jak i innych grup producentów rolnych.
Nowym rozwiązaniem jest wymóg zawierania pisemnych umów na dostawy produktów rolnych do punktów skupu czy przetwórczych. Umowa taka powinna zawierać takie dane, jak cena, termin zapłaty, ilość dostarczonych produktów, termin dostawy i obowiązywania umowy itp. Ma to z jednej strony zabezpieczać stałość dostaw niezbędnej ilości surowca o określonych parametrach na potrzeby przemysłu, z drugiej gwarantować producentowi otrzymanie zapłaty za dostarczony produkt, o ile spełni wszelkie warunki zawarte w umowie.
Przepisy dotyczące umów między rolnikiem a przedsiębiorstwem skupującym, które miałyby zabezpieczyć rolników, będą przepisami martwymi, bo będzie można taką umowę zawrzeć w dniu sprzedaży, a po drugie nie ma sankcji za niezawarcie takiej umowy - argumentował Bogucki podczas II czytania projektu.
Wiceminister rolnictwa Zofia Szalczyk odpowiadając posłowi PiS, stwierdziła, że ustawa jest oczekiwana przez rolników, bo wprowadza bardzo istotną zmianę, tj. umożliwi rolnikom i organizacjom rolniczym zawieranie umów z pierwszymi odbiorcami produktów. "Jest to ważny krok w kierunku uporządkowania łańcucha żywnościowego. Wiele problemów ekonomicznych rolników wynika z faktu, że w Polsce nie ma systemu zachęcającego do zawierania wieloletnich umów kontraktacyjnych, a ta ustawa tę drogę otwiera" - oceniła wiceminister.
Wyjaśniła, że jeśli chodzi o sankcje, nie mogą być one wprowadzone, bo unijne przepisy takich przepisów nie przewidują. Natomiast procedury zawierania umów nie mogą być administracyjnie sterowne, jest to kwestia umowy stron uczestników rynku: rolników i odbiorców produktów rolnych.
Projektowana ustawa wdraża przepisy unijne. A także "czyści" ustawę o Agencji Rynku Rolnego z przepisów, które w związku zakończeniem niektórych działań (na rynku cukru, mleka i skrobi) przestają być potrzebne.
Większość przepisów wejdzie w życie 14 po ich ogłoszeniu. Teraz ustawą zajmie się Senat. (PAP)