Od kilku tygodni związki plantatorów i pracowników KSC wysyłały niemal błagalne prośby do Ministerstwa Skarbu o to, aby pozostawiło cały zysk w firmie. Ceny cukru na światowych giełdach od miesięcy utrzymują się na niskim poziomie. Już w 2017 r. kwoty cukrowe zostaną uwolnione, dodatkowo firma ma być prywatyzowana. Stworzenie grubej poduszki finansowej miałoby pomóc przetrwać trudne czasy, które dla cukrownictwa w krótce nadejdą. Plantatorzy argumentowali też, że zysk udało się wypracować między innymi, dlatego, że zrezygnowali z części należnych im pieniędzy za buraki. W trwającym od 1.10.13 r. do 30.09.14 r. roku gospodarczym zgodzili się na obniżenie cen za buraki ze 137 do 110 zł za tonę. Wszystko w trosce o dobro firmy, która w świetle obowiązujących przepisów ma w przyszłości stać się ich własnością. Niestety póki KSC jest rentowna Skarb Państwa nie zamierza jak na razie jej sprzedawać i chytrze czepie korzyści z faktu, że jest większościowym właścicielem KSC.
Walne zwyczajne zebranie akcjonariuszy odbyło się 31 marca. Skarb Państwa był reprezentowany przez pełnomocnika, który oświadczył, że ma pełne pełnomocnictwa, a wszystkie jego decyzje mają pełną akceptacje ministra Włodzimierza Karpińskiego.
KSC ostatni rok obrotowy zamknęła kwotą przychodu sięgającą 1,931 mld zł. Zysk netto wyniósł 126,7 mln zł. Skarb Państwa zdecydował, że 79 mln zł zysku zostanie przeznaczona na dywidendę, z której 79% trafi do budżetu. Na każdą akcję KSC przypadnie 8 groszy dywidendy. Ministerstwo Skarbu nie zapomniało o tym, że przed „Polskim Cukrem” trudne czasy. Od pierwszego kwietnia obowiązki prezesa objął Marek Spuz vel Szpos. Cały zysk nie został z firmy wydrenowany. Kwotę 47,46 mln zł przeznaczono na kapitał zapasowy, który został zwiększony także sumą 20,39 mln zł z zysku pochodzącego z lat ubiegłych. Walne zgromadzenie udzieliło także absolutorium zarządowi mijającej kadencji oraz członkom rady nadzorczej Spółki.
Tomasz ŚLĘZAK