23 kwietnia odbyła się I tura wyborów prezydenckich we Francji. Wykorzystując kampanię wyborczą francuski rolnik w nietypowy sposób zwrócił uwagę kandydatów na prezydenta na problemy francuskiego rolnictwa.
Jacques Fortin, 63-letni francuski rolnik, którego gospodarstwo znajduje się w Athee-sur-Cher, w pobliżu Tours zdecydował się na niespotykane posunięcie. Na swoim 5-hektarowym polu pszenicy w taki sposób wykosił zboże, że pozostał jedynie napis „HELP” (ang. „POMOCY”). Litery mają długość 100 metrów i szerokość 48 metrów. Dzięki temu napis jest widoczny dla pasażerów samolotów lądujących na lotnisku w Orly w południowej części Paryża.
W ten sposób chciał zwrócić uwagę kandydatów na urząd prezydenta i całej klasy politycznej na bardzo złą sytuację francuskich gospodarzy.
Według niego, około połowa rolników z Francji w ostatnim roku miesięcznie zarabiała mniej niż 350 euro. Tymczasem ustawowy próg ubóstwa wynosi 800 euro miesięcznie. Jak podkreśla rolnik z Athee-sur-Cher, to nie jest normalna sytuacja, zwłaszcza, że obowiązki i odpowiedzialność ma jak dyrektor firmy, a zarobki dużo poniżej ubóstwa.
Niektóre badania dowodzą, że w ostatnim czasie wśród francuskich rolników można zaobserwować wzrost liczby samobójstw.
Frustracja tego środowiska była widoczna już wcześniej podczas kampanii prezydenckiej. Chociażby w marcu około 20 rolników wjechało ciągnikami do Brestu na spotkanie z konserwatywnym kandydatem Francois Fillon. W ten sposób chcieli nakreślić trudną sytuację gospodarzy.
Czy te formy protestu przyniosą jakikolwiek efekt? Okaże się po 7 maja, kiedy to odbędzie się II tura wyborów na prezydenta Francji. Niestety, rolnicy we Francji stanowią jedynie 2% ogółu społeczeństwa, więc nie są silną grupą wyborczą. pm