Haczowa: 62-letni mężczyzna przygnieciony przez ciągnik rolniczy
W piątek 29 listopada 2019 roku służby ratunkowe w powiecie brzozowskim (woj. podkarpackie) zostały poinformowane o wypadku do jakiego doszło w lesie w pobliży miejscowości Haczowa. Ze zgłoszenia wynikało, że 62-letni mężczyzna został przygnieciony przez ciągnik rolniczy.
Na miejsce pospieszyli m.in. strażacy z OSP Haczowa. Później do akcji dołączyły także strażacy z OSP Trześniów i PSP Brzozów oraz Zespół Ratownictwa Medycznego.
– Niestety z uwagi na stromy i grząski podjazd do miejsca zdarzenia nie udało nam się dojechać do celu samochodem. Strażacy wraz ze sprzętem oraz przy pomocy osób, które wezwały służby ratownicze, ruszyli na miejsce pieszo – relacjonują druhowie z OSP Haczowa. W tej sytuacji ogromną pomocą dla ekipy ratowników był jeden z rolników z Haczowa, który wykorzystał własny ciągnik z przyczepą i w ten sposób pomógł służbom przetransportować sprzęt na miejsce akcji ratunkowej.
Żeby wydobyć poszkodowanego spod traktora, strażacy użyli pasów transportowych i łańcuchów. W ten sposób udało się podnieść maszynę rolniczą na tyle, aby wyciągnąć 62-latka spod traktora. Niestety ratownicy ZRM po dokładnej analizie medycznej stwierdzili zgon mężczyzny.
Jak doszło do tragicznego wypadku, w którym mężczyzna zginął pod ciągnikiem?
Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie ustalili, że do tragicznego wypadku prawdopodobnie doszło podczas zjeżdżania ze stromego wzniesienia w lesie. Prawdopodobnie ze względu na podmokły teren, traktorzysta mógł stracić panowanie nad ciągnikiem. Wówczas traktor przewrócił się i przygniótł mężczyznę.
Na nieszczęście, poszkodowany sam pracował w lesie, więc nikt nie widział wypadku. Nikt nie ruszył mu natychmiast z pomocą i nikt nie mógł od razu wezwać służb ratunkowych. Dopiero po jakimś czasie, rodzina 62-latka zaniepokojona przedłużająca się jego nieobecnością, ruszyła do lasu w poszukiwaniu mężczyzny. To właśnie najbliżsi pierwsi zauważyli tragiczne skutki wypadku i wezwali pomoc.
Niestety, na ratunek dla 62-latka było już za późno.
– Pamiętajmy, że chwila nieuwagi może kosztować utratę zdrowia, a nawet i życia. Dlatego też podczas wykonywania prac polowych, nie wyjeżdżamy w pojedynkę, gdyż dzięki temu, w sytuacji jakiegoś wypadku, będziemy mogli liczyć na czyjąś pomoc – apeluje st. asp. Monika Dereń, oficer prasowy KPP w Brzozowie.
Paweł Mikos