Rynek chiński to jeden z głównych rynków zbytu amerykańskiej wieprzowiny. O ten rynek zbytu z USA walczą kraje Unii Europejskiej. Z drugiej strony USA, to po krajach azjatyckich takich jak Chiny, Japonia, Honkong, Korea Płd. oraz Filipiny, kolejny duży rynek zbytu dla unijnej wieprzowiny.
Warto zaznaczyć, iż w ubiegłym roku w porównaniu do 2016 r. Unia ograniczyła o ponad 25% sprzedaż mięsa wieprzowego do Państwa Środka, a o ponad 33% zwiększyła sprzedaż wieprzowiny do Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie podczas gdy w 2017 r. wszystkie kraje unijne handlujące wieprzowiną i podrobami z Chinami zmniejszyły ilość wywożonych tam towarów, USA wraz z Kanadą ją zwiększyły. Chociaż do Chin wysyłaliśmy o prawie 9 razy więcej świńskich produktów niż do USA, to dynamika zmian (wzrost eksportu do USA, spadek do Chin) jest warta uwagi, tym bardziej, iż USA zwiększyły produkcję wieprzowiny.
Świnie w Chinach tanieją
Trzeba jednak podkreślić, iż dane z Komisji Europejskiej wskazują, że w listopadzie ubiegłego roku Chiny ograniczyły spadek zainteresowania unijnymi produktami wieprzowymi. Eksperci z Komisji Europejskiej przewidują jednak, iż w 2018 r. eksport z UE będzie podlegał presji ze względu na niższe ceny i spodziewany wzrost produkcji świń u głównych konkurentów na rynku światowym czyli w USA i Kanadzie. Jeśli jednak Chińczycy pozostaną nieugięci i utrzymają wysokie cła na import amerykańskiej wieprzowiny, niewątpliwie wyjedzie jej do nich ze Stanów mniej. Mając to na uwadze, unijni eksporterzy powinni zyskać, czy jednak za ewentualnym wzrostem sprzedaży do Chin pójdzie wzrost cen? Jak donosi Agra Europe, na chińskim rynku ceny skupu świń spadają. Pod koniec marca br. za kilogram żywca płacono poubojowo 1,84 euro/kg. Od początku roku ceny spadły o 27%, natomiast rok do roku nawet o 30%. Dla unijnych eksporterów ten poziom jest nadal wysoki, bo w przełożeniu na mięso płacono im za nie ok. 2,8 euro/kg, aczkolwiek sprzedawano już je dużo drożej. Dla porównania, w ubiegłym roku pod koniec marca za kilogram wieprzowiny Chiny płaciły średnio o 20% więcej.
Jak podaje chiński departament rolnictwa, obecne ceny są najniższe od 4 lat. Tamtejsi producenci na jednym tuczniku tracą 26 euro. Przyczyny tej sytuacji upatruje się w mniejszym popycie oraz zwiększonej podaży. Analitycy z chińskiego departamentu rolnictwa nie przewidują szybkiego zwiększenia się cen skupu na rynku wewnętrznym. Nie przewidują też zwiększenia konsumpcji, a wręcz utrzymanie zapoczątkowanego w ubiegłym roku trendu spadkowego. Nie poprawi się więc sytuacja chińskich producentów świń, co może doprowadzić do sytuacji z 2014 r., kiedy to ich hodowla znacznie się zmniejszyła, w konsekwencji doprowadziło to do boomu importowego w kolejnych latach, który trwał do pierwszego kwartału ubiegłego roku.
Warto jednak podkreślić, iż ograniczenie produkcji świń przez Chiny we wspomnianym okresie miało swoje podłoże w procesie restrukturyzacji tej gałęzi produkcji zwierzęcej. Zamknięto fermy, które nie zmodernizowały się i nie dostosowały do ostrzejszych wymagań środowiskowych. Trudno ocenić, jak duży wpływ na wielkość produkcji będzie miało obniżenie rentowności produkcji żywca wieprzowego.
Inne rynki zbytu
Należy podkreślić, iż oprócz Państwa Środka odbiorcami amerykańskiej wieprzowiny są inne azjatyckie kraje. USA mogą próbować ulokować nadwyżki wieprzowiny na innych rynkach wschodnich takich jak Korea Południowa, Japonia czy Hongkong. Warto zaznaczyć, iż rynki te są również atrakcyjne dla unijnych krajów. W ubiegłym roku kraje Wspólnoty wyeksportowały na te rynki łącznie tyle wieprzowiny, co do Chin. I co ważne, są to rynki z perspektywą rozwoju i nie tak kapryśne jak chiński.
- Jeśli opłacalność produkcji świń w Chinach będzie nadal spadać i tamtejsi producenci będą rezygnować z utrzymywania świń, a cła na wieprzowinę z USA utrzymają się, skorzystają na tym unijni hodowcy
Odnosząc objęcie amerykańskiej wieprzowiny cłami do sytuacji polskich rolników, trzeba mieć na uwadze dwa aspekty. Po pierwsze, że USA to wiodący importer polskiego mięsa pod względem wartości sprzedaży, i w sytuacji, gdy będzie u nich nadpodaż, ograniczony zostanie import. Po drugie, w sytuacji, gdy najwięksi unijni eksporterzy wieprzowiny i podrobów do Chin, czyli kolejno Hiszpanie, Niemcy, Duńczycy i Holendrzy, jeszcze go zwiększą, znajdzie się miejsce na nasze produkty wewnątrz Wspólnoty. Kraje unijne (w tym m.in. Niemcy, Włochy, Czechy) mają ok. 70-procentowy udział w polskim eksporcie wieprzowiny.
Analizując wpływ amerykańsko-chińskiej wojny celnej na unijny rynek wieprzowiny, należy mieć na względzie jeszcze jedno, a mianowicie czas. Wszystko będzie zależało od tego, jak długo będzie trwała ta wojna handlowa. Dość szybko może się bowiem okazać, iż doprowadzi ona do załamania amerykańskiej produkcji wieprzowiny. Wtedy Stany Zjednoczone mogą zgodzić się na pewne kompromisy z rządem chińskim, tak aby amerykańskie mięso mogło skutecznie konkurować na rynku Państwa Środka.
Magdalena Szymańska