IMGW podaje że opady są znacznie poniżej normy od marca
O tym jak dramatyczna jest sytuacja na polach, rolnicy widzą codziennie. Świadczą o tym także deszczownie, które pojawiły się na polach już na początku kwietnia. Ostatnio mogli się o tym przekonać również wszyscy Polacy, gdy wiatr wywiewał ziemię z pól na drogi, co niektórzy mylnie brali za piasek z Sahary.
O tym jak bardzo brakuj wody na polach mówią także dane Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).
Z nich wynika, że na Mazowszu w pierwszych 20 dniach kwietnia średnio co roku suma opadów wyniosła 25 mm. W tym roku zaledwie… 1,6 mm!
W okolicach Poznania powinno być 21 mm, a spadło 4 mm. A i to nie wszędzie. Począwszy od ostatniej dekady marca w Wielkopolsce IMGW określa sumę opadów jako znacznie poniżej norm. Identyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Małopolsce.
O tym jak jest sucho na polach świadczą chociażby deszczownie, które pracują na polach od początku kwietnia (fot. Pixabay)
Rolnicy domagają się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej ze względu na suszę
Cześć organizacji rolniczych, w tym Związek Zawodowy Rolników Rzeczpospolitej "Solidarni" domagają się już teraz ogłoszenia stanu klęski żywiołowej ze względu na suszę na polach i przymrozki, które wystąpiły w niektórych regionach kraju.
Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej uchroniłoby rolników od ewentualnych kar kontraktowych za niedostarczenie odpowiedniej ilości zbóż czy innych produktów rolnych. Po wprowadzeniu stanu klęski rolnicy mogliby także ubiegać się o dodatkowe fundusze na złagodzenie skutków suszy.
Jednak wprowadzenie obecnie stanu klęski żywiołowej jest mało prawdopodobne.
Minister Ardanowski: sytuacja jest trudna, ale może się poprawić
Jak podaje resort rolnictwa, z badań przeprowadzonych przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach (IUNG) wynika, że uprawy ozime przezimowały dobrze. Jednak sam Instytu zauważył, że sytuacja w kwietniu była bardzo niekorzystna dla upraw rolniczych.
– Generalnie mamy sytuację trudną, ale może się ona jeszcze radykalnie zmienić – uważa Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. – Z podobną sytuacją mamy praktycznie do czynienia od lat. Pomimo tego kwiecień nie jest jeszcze miesiącem kryzysowym dla roślin. Problemem będzie jednak maj, o ile nie będzie opadów – dodał minister Ardanowski.
Według niego decydujące dla wysokości plonów i zbiorów zbóż jarych, jak i ozimych oraz rzepaku będą najbliższe tygodnie.
Ardanowski zapewnia jednocześnie, że jeśli dojdzie do powtórki z 2018 roku i dojdzie do suszy w rolnictwie, to rząd przygotuje także i w tym roku pomoc suszową dla rolników.
Kiedy i gdzie rolnicy mogą liczyć na deszcz?
Z prognoz Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie wynika, że w najbliższych dniach mogą pojawić się duże opady deszczu. To może poprawić sytuację o ile gleba zdoła zatrzymać wodę.
Według prognozy IMGW przelotny deszcz może pojawić się już w piątek 26 kwietnia 2019 roku. Najpierw na wschodzie kraju, a później także na zachodzie możliwe są burze. W zachodnich regionach Polski może spać do 15 mm deszczu, a na pozostałych obszarach do 10 mm
Z kolei na sobotę, 27 kwietnia IMGW prognozuje przez cały dzień zachmurzenie duże z przelotnymi opadami oraz na wschodzie z burzami. Według tych prognoz na Śląsku i południowej Lubelszczyźnie może spać do 15 mm, a w południowej Małopolsce i na Podkarpaciu nawet do 20 mm. Deszcz może spaść również w nocy z soboty na niedzielę.
Opady deszczu mogą nam towarzyszyć jeszcze w niedzielę i poniedziałek, a na wschodzie i południu Polski nawet we wtorek i środę.
W niektórych regionach kraju podczas burz może spaść do 20 mm deszczu (Fot. Pixabay)
Paweł Mikos