Niesprawny ciągnik miał być zatrzymany do kontroli przez „drogówkę”
W piątek, 9 marca 2018 roku w miejscowości Kopanki (powiat nowotomyski, woj. wielkopolskie) funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z KPP w Nowym Tomyślu zauważyli ciągnik rolniczy, który poruszał się bez obowiązkowych świateł do jazdy dziennej, a na tylnej belce stał człowiek.
Z tego powodu mundurowi postanowili zatrzymać traktor i dali kierowcy sygnał do zatrzymania maszyny rolniczej. Jednak traktorzysta zignorował policjantów i pojechał dalej. Policjanci ruszyli za ciągnikiem rolniczym w pościg swoim radiowozem, ale zatrzymanie go nie było łatwe.
Policyjny pościg za ciągnikiem rolniczym przez pola
Traktorzysta, żeby utrudnić pościg uciekał przez policyjnym radiowozem polnymi drogami, a czasem także polami. Kiedy tylko mundurowi próbowali wyprzedzić jego ciągnik, to mężczyzna gwałtownie skręcał w stronę samochodu policyjnego, uderzając go i spychając. Podczas ucieczki aktywny był także drugi z mężczyzn, który przez cały pościg podróżował na tylnej belce. Ten, kiedy wóz policyjny zbliżał się do ciągnika, kopał radiowóz.
Pościg trwał około 30 minut, po tym czasie traktorzysta sam zatrzymał ciągnik. Podczas przeprawy przez pola zostało uszkodzone przednie koło w Ursusie i kierowca uznał, że nie będzie w stanie dalej prowadzić swojej maszyny.
Podczas zatrzymania obaj mężczyźni próbowali stawiać opór i nie chcieli wykonywać poleceń policjantów.
Bracia odpowiedzą za uszkodzenie radiowozu
Już po ich zatrzymaniu okazało się, że kierowca i pasażer ciągnika są braćmi, którzy mieszkają w jednej z wsi w pobliżu Opalenicy. Wyjaśnili mundurowym, że chcieli uniknąć kontroli drogowej, ponieważ ich ciągnik rolniczy nie był zarejestrowany oraz nie miał aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Obaj bracia odpowiedzą za uszkodzenie radiowozu. Na dodatek, ten z braci, który kierował ciągnik odpowie za niezatrzymania się do kontroli, co od 2017 roku jest już traktowane jako przestępstwo. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
Paweł Mikos
Fot. KPP Nowy Tomyśl