Krzysztof Dawid z Wydmin jest hodowcą bydła mlecznego (mleko dostarcza do OSM Giżycko). Uprawia około 100 ha.
– Uprawiam 30 ha kukurydzy, z tego na wiosnę 5 ha ulega zniszczeniu. Jesienią przy zbiorach okazuje się, że powierzchnia kukurydzy do zbioru zmniejszyła się o kolejne 5 ha. Niszczą ją dziki i żurawie. Mówimy o odszkodowaniach, a my pieniędzmi krów nie nakarmimy – wyjaśnia pan Krzysztof.
Andrzej Miecielica z miejscowości Radzie, uprawia około 60 ha, na których sieje m.in. rzepak.
– Chcąc uchronić plon główny od saren i jeleni, na polach pod lasem wysiewam wcześniej rozsiewaczem do nawozów rzepak, który ma odwrócić uwagę zwierzyny od rzepaku wysianego w terminie – wyjaśnia pan Andrzej. Nikt mu tych kosztów nie rekompensuje.
Krzysztof Turolski hoduje konie zimnokrwiste. Uprawia ok. 30 ha.
– Myśliwi tłumaczą, że robią co mogą, ale mnie takie tłumaczenia nie przekonują, gdy widzę co dziki wyrabiają z moimi łąkami. 200 zł odszkodowania za zniszczoną łąkę nic mi nie da – denerwuje się Krzysztof Turolski.
400 zł za dwa hektary łąki
Marek Kobiela z Sucholasek prowadzi gospodarstwo mleczne (surowiec trafia do OSM Giżycko).
– W tym roku na niektórych działkach dziki tak zniszczyły mi łąki, że trzy razy przesiewałem trawy. Stosuję na swoich polach mikroorganizmy pożyteczne. W związku z tym w glebie życie biologiczne tętni i jest więcej różnego rodzaju robaków, które są przysmakiem dzików. Przechodzą one przez pola sąsiadów i buchtują na moich – skarży się pan Marek.
Także Marian Michalkiewicz z Sucholasek skarży się na szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę. Uprawia 25 ha i produkuje mleko dostarczane do Giżycka.
– Od jakiegoś czasu muszę grodzić kukurydzę. Stosowałem słupki plastikowe, ale one okazały się nieskuteczne. W ubiegłym roku musiałem zainwestować w słupki betonowe – mówi Marian Michalkiewicz.
Robert Zujko ze Szczepanek, wspólnie z ojcem Lechem, uprawia 120 ha i produkuje mleko dostarczane do OSM Giżycko.
– Mieliśmy szkodę na łące. Dziki zniszczyły 2 ha. Tato domagał się 1000 zł, a myśliwi dawali 400 zł. Ojciec odwołał się i pracownicy nadleśnictwa oszacowali szkodę na 2,5 tys. zł – mówi Robert Zujko.
Na problemy ze szkodami łowieckimi skarży się także Andrzej Jurek z Talek. Na powierzchni 30 ha prowadzi on hodowlę bydła mlecznego i opasowego (mleko trafia do OSM Giżycko).
– W tym roku dziki zniszczyły mi łąki. Na 3 ha wysiałem trawy, a po kilku dniach wróciły i zniszczyły zasiew – opowiada pan Andrzej.
Zdzisław Białowąs z Koła Łowieckiego „Rogacz” przekonywał, że niechęć myśliwych do polowań na dziki nie jest prawdą.
– Już trzeci sezon górne limity odstrzału dzika nie są ustalone. Rok gospodarczy 2017/2018 w naszym kole zakończyliśmy pozyskaniem 514 dzików, z czego 400 wybraliśmy z waszych pól. Natomiast w tym roku pozyskano 37 dzików. Cztery dni temu przyjechało nas wesprzeć 10 myśliwych w innego terenu. Nikomu z nich nie udało się zobaczyć dzika. Rano rolnicy zgłosili szkody w miejscach, gdzie siedzieli myśliwi. Nie można mówić, że nie chcemy strzelać dzików – mówił Zdzisław Białowąs.
Wyliczał on także, że od 1 kwietnia do 24 maja br. myśliwi z KŁ „Rogacz” 130 razy wyjeżdżali na polowania. Rolnicy nie otrzymali jednak odpowiedzi na pytanie – skoro w lasach i na polach jest coraz mniej dzików, to skąd biorą się szkody łowieckie?
Stary dzik myśliwemu śmierdzi
– W ubiegłym roku Koło wypłaciło ponad 70 tys. zł odszkodowań. W bieżącym 37 tys. zł – mówił Białowąs. Skarżył się na procedury związane z badaniem dzików.
– Dzik w chłodni wisi nawet do 10 dni, gdy czekamy na wyniki badań w kierunku ASF. Po tym nie zawsze nadaje się do spożycia i trzeba go utylizować. Za to płaci koło. Nasza prośba jest taka, aby skrócić ten okres oczekiwania. Jeśli myśliwy ma ustrzelić dzika i zabrać go śmierdzącego, to nie kwapi się, żeby polować na te zwierzęta. Interweniujcie, aby skrócić okres oczekiwania na wyniki badań – apelował Zdzisław Białowąs.
Dawid Bondarenko z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej i rzeczoznawca od szacowania szkód łowieckich starał się nieco pocieszyć rolników.
– Od 27 kwietnia zmieniło się rozporządzenie dotyczące szacowania szkód łowieckich. Zmienił się sposób zgłaszania szkód i informowania rolników. Szkody łowieckie można zgłaszać w formie elektronicznej. Koło ma od zawiadomienia o szkodzie 3 dni na poinformowanie rolnika o terminie szacowania – mówił Bondarenko.
Józef Nuckowski