StoryEditorWiadomości rolnicze

Tak chciała wieś

02.11.2015., 11:11h
Prawo i Sprawiedliwość wygrywając wybory parlamentarne zaciągnęło ogromny dług u mieszkańców wsi. To oni bowiem przesądzili o wyniku głosowania – 46,9% mieszkańców wsi głosowało na tę partię. W dużych miastach zdobyła ona o 15% głosów mniej. PiS musi o tym pamiętać i nie ulegać dotychczasowej propagandzie, że miliardy z Brukseli na rozwój obszarów wiejskich uczynią z nich ziemię obiecaną, zamieszkałą przez szczęśliwych ludzi. 

Jeśli politycy Prawa i Sprawiedliwości o tym zapomną, ludzie ich rozliczą. Naród po raz pierwszy powie „sprawdzam” za trzy lata, podczas wyborów samorządowych. Trzy lata to sporo czasu i oby ta świadomość nie rozleniwiła PiS-u. Teraz nie da się zrzucić odpowiedzialności na koalicjanta. 

Na pierwszy ogień rząd PiS musi wziąć pomoc suszową, którą poprzednicy zredukowali. Rolnicy złożyli wnioski na ok. 600 mln zł a rząd przeznaczył na to ok. 400 mln zł. PiS jako jedyna partia w swoich spotach wyborczych pamiętała o rolnikach, a w jednym z nich wprost mówiła o zwiększeniu wsparcia dla poszkodowanych przez suszę. 

Co gorsza, pracownicy urzędów wojewódzkich przypomnieli sobie jak należy wypełniać formularze ze stratami już po wydaniu niektórym rolnikom decyzji w sprawie pomocy. Teraz trzeba te dokumenty poprawiać i okazuje się, że nie wszędzie straty przekraczają 30%. Brzydko żegna się z rolnikami odchodząca władza. 

Drugi palący postulat, to rozwiązanie problemu kar za przekroczenie kwot mlecznych. Do spłaty zostały jeszcze dwie raty. W przyszłym roku skończą się zaskórniaki, które pozostały z dobrych czasów, kiedy produkcja mleka była opłacalna. Może się okazać, że nie będzie z czego płacić, bo jak na razie niewiele wskazuje na to, aby ceny mleka na świecie zaczęły rosnąć. 

Te sprawy trzeba załatwić, bo jeśli nadal będzie się w Polsce tak traktować rolników jak teraz, to za kilka lat z eksportera żywności możemy stać się jej importerem.

 

Mniej palący, ale nie mniej ważny jest problem, który dotychczas leżał u nas odłogiem. To sensowna promocja naszych produktów żywnościowych najpierw na krajowym, a następnie na zagranicznych rynkach. Trzeba to robić konsekwentnie i mądrze, choćby tak jak to robią Brytyjczycy. Bo coraz częściej będą się pojawiać takie medialne „wrzutki” jak w minionym tygodniu. W osłupienie wprawiło nas to co usłyszeliśmy w telewizyjnych programach informacyjnych, że spożywanie czerwonego mięsa powoduje raka. Reporterzy postawili przed kamerą panią ze Światowej Organizacji Zdrowia, która wyjaśniła, że jedzący wieprzowinę i wołowinę narażeni są na raka jelita grubego, trzustki i prostaty. Takie manipulacje działają na społeczeństwo. Strach przed rakiem jest bardzo silny. Wszyscy mieliśmy krewnych, którzy odeszli z powodu nowotworów. Jeśli ktoś chce dobić producentów świń, to w ten sposób uczyni to skutecznie.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 03:27