W sobotę, 10 marca 2018 roku, w Wólce Tyrzyńskiej (powiat kozienicki, woj. mazowieckiego) doszło do niecodziennego zdarzenia. Jeden mężczyzna zauważył jadący drogą ciągnik rolniczy, który nagle skręcił z trasy, po czym wpadł do stawu i w nim się przewrócił.
Tuż obok, w przydrożnym rowie, świadek zdarzenia zauważył traktorzystę, który wypadł z maszyny tuż przed tym jak ta wpadła do stawu. Przechodzień zaczął udzielać mu pomocy i wezwał na miejsce karetkę pogotowia.
Traktorzysta był tak pijany, że policjanci nie mogli przebadać go alkomatem
Już po udzieleniu traktorzyście pomocy, zdarzeniem zajęła się miejscowa policja. Okazało się, że 48-letni mężczyzna prowadził ciągnik rolniczy pod wpływem alkoholu. Był pijany do tego stopnia, że mundurowi nie byli w stanie przebadać go na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Dlatego zdecydowano, że do badań zostanie pobrana mu krew.
Traktorzysta już miał orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.
– Po wytrzeźwieniu złożył wyjaśnienia i przyznał się do winy. Tłumaczył, że od rana szykował drzewo a jak skończył wypił alkohol i wsiadł na traktor chcąc dojechać do domu. Teraz odpowie za kierowanie pojazdem mimo wydanego zakazu prowadzenia pojazdów i jazdę pod wpływem alkoholu, za co grozi mu do 5 lat więzienia – wyjaśnia mł. asp. Ilona Tarczyńska, rzecznik prasowa KPP w Kozienicach.
Paweł Mikos
Fot. poglądowa, KPP Kozienice