Godna płaca za ciężką pracę. 200 ciągników blokuje Warszawę
W Warszawie trwa wielki protest rolników pod hasłem „Godna płaca za ciężką pracę”. O godz. 7.00 z Sochaczewa drogą krajową ruszyła do stolicy kolumna około 200 traktorów. Docelowo ma się zatrzymać pod Kancelarią Premiera. Ale policja nie chce bezpiecznie eskortować legalnej manifestacji przez miasto, dlatego ciągniki stanęły na ulicy Kasprzaka.
Rolnicy, którzy nie przyjechali ciągnikami, wezmą udział w pieszej manifestacji. Rozpocznie się ona o godz. 10.00 pod Pałacem Kultury i Nauki. Stamtąd również ruszą pod siedzibę premiera. Trasa przemarszu obejmuje: al. Jerozolimskie, Nowy Świat, pl. Trzech Krzyży i Al. Ujazdowskie. Według zapowiedzi organizatorów, demonstrantów jest nawet kilka tysięcy. Do rolników dołączyli górnicy, pracownicy i przedsiębiorcy.
AgroUnia domaga się rozmów z premierem Morawieckim. „Mamy wiele do stracenia”
Rolnicy domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, bo w branży rolnej sytuacja jest dramatyczna. W każdą gałąź tego sektora uderzają wysokie koszty produkcji, które drastycznie obniżyły opłacalność upraw i chowu. W najgorszej sytuacji są producenci trzody chlewnej, którzy od wielu miesięcy dokładają do każdej świni. Dodatkowo kryzys w tej branży pogłębia rozprzestrzeniający się od 8 lat wirus ASF.
- Produkcja żywności klęczy na kolanach i zdycha. Polska wieś to nie są już brudne kalosze i słoma z butów. To drogie traktory na kredyty i normalne rodziny. Mamy wiele do stracenia - mówi Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii. I dodaje, że rolnicy nie chcą dotacji, bonów. Chcą jedynie normalnie pracować i mieć możliwość zarabiania.
Czego żądają rolnicy?
Organizatorzy zamierzają więc ok. godz. 12.00 przekazać petycję do premiera przed gmachem od Al. Ujazdowskich.
Domagają się także natychmiastowych działań w sprawie:
- niskich cen świń,
- drożejących nawozów,
- niekontrolowanego importu żywności z zagranicy,
- skutecznych rozwiązań oddłużających polskich rolników.
Duża aktywność policji w związku z protestem rolników
Jak wskazują rolnicy związani z AgroUnią, na kilka godzin przez rozpoczęciem protestu mogli oczuć na własnej skórze wzmożoną aktywność policjantów.
- Trzy radiowozy pełne funkcjonariuszy od kilku godzin czekały aż rolnicy zbiorą się przed wyjazdem i próbują ich teraz zastraszyć szukają czegoś do czego mogą się przyczepić. Traktory również pojechały kilka godzin temu z większą obstawa niż rezerwy złota ,które jakiś czas temu przemierzały nasze drogi - można przeczytać we wpisie AgroUnii ze Środy Wielkopolskiej.
Z naszych ustaleń wynika, że policjanci zamierzają wpuścić kolumnę ciągników jedynie do skrzyżowania ul. Kasprzaka z Ordona w Warszawie, gdzie dokona kontroli. Prawdopodobnie to tu miałby się zakończyć protest rolników.
Kołodziejczak: te ciągniki mogą stać na ulicach Warszawy długo
Zgonie z naszymi przewidywaniami około godz. 9.30 kolumna ciągników została zatrzymana przez policjantów na skrzyżowania ul. Kasprzaka z Ordona.
Lider AgroUnii twierdzi, że działania kontrolne funkcjonariuszy miał na celu zastraszenie i rezygnację rolników z podróży do Warszawy i opóźnienie manifestacji.
- Dla nas jest to sytuacja niepojęta, bo były inne ustalenia - mówił Michał Kołodziejczak. - Dlatego teraz będą mieli na ulicach wściekłych rolników na tą sytuację. Policjanci wchodzili do każdego traktora, sprawdzali co jest w kabinie, co przewozimy - dodał lider AgroUnii.
Rolnicy mimo tego, że ich ciągniki zostały zatrzymane zamierzają kontynuować protest i chcą udać się pieszo pod Pałac Kultury i Nauki, a następnie pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
- Jak długo te ciągniki będą stały na ulicach Warszawy? To zależy głównie od premiera, z którym chcemy się spotkać. Mnie nie zależy, żeby te traktor zabierać - dodał Michał Kołodziejczak.
Rolnicy zmierzają w stronę PKiN i Kancelarii Premiera
Ponad tysiąc rolników z flagami Polski oraz transparentami na pieszo ruszyło najpierw po Pałac Kultury i Nauki, a około godz. 11.00 zmierzają wyruszyć pod Kancelarię Premiera.
Na transparentach można przeczytać m.in.:
- Godna płaca za ciężką pracę;
- Polska budzi się.
- Chcemy pokazać wszystkim tym skurczybykom: "Koniec z wyzyskiem pracy prostych ludzi". Żądamy godnej płacy za naszą pracę - mówił Michał Kołodziejczak.
- Mówią nam, że na wsi nie ma już ludzi, że nie warto pracować, że ludzie nie chcą, że ludziom jest to obojętne. Pokażcie mi jednego człowieka tutaj, któremu jest to obojętne – dodał lider AgroUnii.
Rolnicy chcą złożyć listę z żądaniami wobec premiera
Około godziny 13.00 protestujący rolnicy dotarli pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, gdzie Michał Kołodziejczak chce złożyć petycję z postulatami rolników.
- Panie Premierze trzeba pogadać, my musimy porozmawiać o zakłamywanej rzeczywistości. Pan mówi, że sytuacja na polskiej wsi jest dobra, wy nie wiecie co się dzieje, nie macie kontroli. Za chwilę sytuacja wewnętrzna doprowadzi do tego, że po prostu Rosjanie przejmą głodnych ludzi, którzy są ze sobą dodatkowo skłóceni. To jest skandal! My chcemy normalnie rozmawiać, jak poważni mężczyźni i poważnie ludzie, którzy chcą decydować, o tym co będzie działo się w Polsce – mówił Kołodziejczak
Wśród postulatów rolników są m.in.
- oddłużenie gospodarstw rolnych,
uregulowanie w cywilizowany sposób handlu żywnością, - wprowadzenia prawa ustanawiającego cenę minimalną po jakiej mają być skupowane płody rolne, tak aby cena była wyższa od kosztów ich wyprodukowania.
Rolnicy złożyli premierowi petycję i przekazali rosyjskie ogórki z Bronisz
Delegacja rolników z AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele złożyła petycję do premiera Mateusza Morawieckiego. Odebrał ją jeden z dyrektorów pracujących w Kancelarii. Kołodziejczak usiłował dowiedzieć się od niego, kiedy szef rządu spotka się z rolnikami.
Kołodziejczak zostawił dla premiera ogórki z Rosji, które wczoraj kupił na Broniszach.
- To oburzające, że do Polski sprowadza się żywność z Rosji, podczas gdy od ośmiu lat jest embargo. A my nie mamy komu sprzedawać naszych warzyw i owoców. Mamy przez to biedę, a firmy i korporacje żerują na nieudolności rządu. Rząd ma nas za nic - mówił Kołodziejczak.
Rolnicy zostawiają swoje ciągniki w Warszawie
Wobec braku rozmów z premierem, część rolników zapowiedziała, że zostawi swoje ciągniki na ul. Kasprzaka w Warszawie.
Ciągnik zamierza zostawić także Filip Pawlik, koordynator AgroUnii ze Środy Wielkopolskiej.
Kamila Szałaj