Stara melioracja w XXI wieku
– Nasze gospodarstwo z melioracją postanowiło sobie poradzić własnymi siłami. Możemy korzystać z infrastruktury historycznej. W drugiej połowie XIX wieku bardzo wydajne urządzenia melioracyjne zbudowali Prusacy. Inwestycję nadzorowali Holendrzy. Prace zaś przy kanałach, które mają po kilka metrów głębokości, wykonywali nasi pradziadowie. Zapewne zwykłą łopatą. Nie było wtedy przecież koparek i ładowarek – mówi Paweł Barczak z Wybranowa w gminie Rojewo.
Rolnik produkuje buraki, rzepak, zboża, kukurydzę, warzywa oraz materiał siewny. Na jego gruntach zachował się do dziś historyczny i nadal wydajny system kanałów melioracyjnych. Ponad 100 lat temu pozwolił on na osuszenie terenu i prowadzenie wydajnej produkcji rolniczej. Kanały jednak nie mogą być w pełni wykorzystane. Wiele z nich zarosło krzewami, pojawiły się także zadrzewienia, które utrudniają swobodny przepływ wody.
– Chciałbym, aby system melioracyjny działał tak wydajnie, jak w drugiej połowie XIX wieku. Należy go dostosować do wymogów współczesności. Przy każdym rowie powinna być wytyczona droga serwisowa. Na swoich polach takie wytyczyłem. Dzięki nim w każdych warunkach możliwe jest zapewnienie utrzymania właściwego stanu technicznego urządzeniom melioracyjnym. Państwo powinno wprowadzić takie rozwiązania w sposób systemowy. Mogą się przecież zdarzyć sytuacje, że właściciel gruntu nie pozwoli na wjazd na swoją działkę w przypadku awarii. Mimo że jest to w jego interesie – uważa Paweł Barczak.
Według rolnika problem stanowią niejednoznaczne przepisy
Jest kilka rodzajów kanałów i rowów melioracyjnych, które powinny tworzyć jeden sprawny system. Niestety, nie zawsze tak jest. Są bowiem urządzenia zarządzane przez państwowe Wody Polskie, gminne spółki wodne, a także przez właścicieli działek rolnych, którzy nie są członkami spółek. Za niedopuszczalne uważa sytuacje, kiedy na środku kanałów, do których odprowadzane są wody z pól, rosną okazałe drzewa lub krzewy. Jest to również świetny materiał umożliwiający budowę siedlisk coraz bardziej rozprzestrzeniającym się bobrom.
– Kiedy kanały były budowane, dbano o ich drożność. Nie pozwalano na to, aby przepływ wody był utrudniany przez krzewy oraz trawę. Taka roślinność traktowana była jako ciało obce i zagrożenie dla sprawności całego systemu. Jako rolnicy jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Nie możemy sami podejmować działań. Zarządców poszczególnych urządzeń w ramach jednego systemu może być kilku. Rolnicy, nawet jeśli mają siły, środki oraz sprzęt, nie mogą specjalnie prowadzić działań na własną rękę. Żeby wyciąć drzewo trzeba prosić o pozwolenie urząd gminy. Jeśli sam wziąłbym się za czyszczenie rowu, który jest przy moim polu, a nadzór nad nim sprawuje jakaś instytucja, prawdopodobnie złamałbym jakieś przepisy – obawia się Paweł Barczak.
Osiem kilometrów węży
Dobra melioracja powinna nie tylko odprowadzać nadmiar wody, ale także móc ją zmagazynować. Okazuje się, że pomysłowość i wykorzystanie współczesnych technologii pozwalają na stworzenie sprawnego systemu, który efektywnie współpracuje z ponadstuletnim kanałem.
Rolnik dysponował gruntem, który często był zalewany wodą. Stanowił on niemal nieużytek, ponieważ często nie można było wykonać odpowiednich zabiegów agrotechnicznych. Przy 12-hektarowej działce przechodzi kanał administrowany przez Wody Polskie. Niemal na całym obszarze działki rolnej zaplanowano położenie drenażu. Łącznie na działce ułożono około 8 km węży, które prowadzą do studzienki melioracyjnej połączonej z kanałem. Dla położenia węży o tak dużej długości nie trzeba było dużo pracy. Dostępny jest specjalny sprzęt, który potrafi kopać odpowiednie rowy. Maszyna taka napędzana jest przez ciągnik, a nad precyzją czuwa GPS.
– Maszyna kopie wąski rów i układa węże melioracyjne, które schodzą z podajnika. Zewnętrzny nadajnik emituje sygnał tak, aby była utrzymywana linia prosta, a koparka utrzymywała głębokość, która odnosi się do spadku terenu – wyjaśnia Barczak.
Rolnik na potrzeby swojej inwestycji kupił koparkę łańcuchową montowaną na tylnym WOM ciągnika, która dzięki dodatkowemu wyposażeniu pozwala na jednoczesne kopanie i układanie systemów drenażowych. Głębokość kopania regulowana jest za pomocą siłownika hydraulicznego. Opcjonalnie istnieje również możliwość sterowania głębokością wykopu za pomocą laserowego systemu niwelacji terenu. Napęd na koparkę przekazywany jest z wałka odbioru mocy, który musi być wyposażony w „bieg pełzający”.
Zbudowany przez Barczaka system nie tylko odpowiada za meliorację
Została w nim bowiem przygotowana zastawka, która pozwala na regulowanie poziomu wody. Kiedy jej na polu brakuje, można ją doprowadzić. Woda płynie wężami, jest tłoczona i rozprowadzana od razu do gleby. W planach jest zamontowanie koła, które napędzane byłoby energią pozyskiwaną z przepływającej kanałem wody. Magazynowana w akumulatorach napędzałaby dodatkową pompę, w przypadku gdy występowałyby sytuacje związane z koniecznością mechanicznego wspomagania przepływu wody.
Potrzebna zmiana przepisów
Od kiedy system został zbudowany, grunt w pełni można wykorzystywać rolniczo. Nie występują problemy z nadmiarem lub niedoborem wody. W planach jest zbudowanie w pobliżu zbiornika retencyjnego, który pozwoliłby na magazynowanie większych ilości wody. Paweł Barczak działał na własną rękę. Uważa jednak, że powinny być wprowadzone przepisy, które ułatwiłby rolnikom tworzenie rozwiązań pomagających oszczędzać i magazynować wodę. W regionie znany jest z podejmowanych działań społecznych na rzecz kujawskich rolników. Pełni też funkcję zastępcy przewodniczącego Rady Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”.
Z jego inicjatywy organizacja wystosowała w ubiegłym roku list otwarty do władz państwa oraz samorządów, w którym domaga się między innymi odtworzenia cieków wodnych i przystosowania ich do nowych warunków użytkowania poprzez wyposażenie ich w potrzebny osprzęt oraz budowę zbiorników retencyjnych. Pod koniec ubiegłego roku do minister klimatu trafił list z wnioskiem o zmianę zapisów ustawy o ochronie przyrody. Chodzi między innymi o zwolnienie rolników z obowiązku uzyskania pozwoleń na wycinkę drzew w celu zapewnienia właściwego funkcjonowania urządzeń melioracyjnych.
Solidarność RI argumentuje, że wprowadzenie zmian w prawie „da możliwość budowy na rowach melioracyjnych zastawek, jak również zbiorników retencyjnych”. Możliwość magazynowania wody pozytywnie wpłynie na środowisko, poprawi stosunki wodne oraz będzie korzystne dla rolnictwa.
Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak