Do redakcji Tygodnika Poradnika Rolniczego przyszedł list od pana Antoniego, rolnika z woj. warmińsko-mazurskiego. Poniżej publikujemy jego treść:
Politycy i część członków izb rolniczych lekceważy problemy rolników
Jestem rolnikiem, a właściwie domownikiem rolnika przed 60. rokiem życia ze stażem pracy ponad 44. lat przepracowanych (wliczając rolniczą szkołę zawodową).
Prowadzimy ponad 20 ha gospodarstwo hodując trzodę chlewną oraz uprawiamy zboża paszowe i ziemniaki skrobiowe. Prenumerujemy od wielu lat pozycje Polskiego Wydawnictwa Rolniczego, aby na bieżąco śledzić aktualności w naszej branży.
Wielokrotnie mój syn (rolnik, społecznik działający w stowarzyszeniu rolniczym) jako uczestnik posiedzeń sejmowych Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zauważał lekceważenie problemów środowiska rolniczego przez polityków czy izby rolnicze na czele z Wiktorem Szmulewiczem. Pamiętamy też strajki za czasów Samoobrony, w których braliśmy udział. Nie godzimy się na to, aby rządzący marginalizowali problemy rolnicze.
Na wsi brakuje „rent strukturalnych” i wcześniejszych emerytur rolniczych
W swoim liście chcę podkreślić, w imieniu swoim, jak i rolników z całej Polski w podobnej sytuacji, czyli niedowartościowania polskich gospodarzy w wieku 55–65 lat. Po akcesji do UE wdrożono działanie „Renty strukturalne”, które miały na celu poprawę struktury agrarnej oraz przyspieszenie procesu wymiany pokoleniowej osób prowadzących gospodarstwa rolne, co ułatwiało życie na wsi. Teraz bardzo tego brakuje, tak jak również wcześniejszych emerytur rolniczych, które zniesiono po 31 grudnia 2017 roku za rządów obecnej partii.
Podstawowe świadczenia z KRUS, w tym chorobowe, są na zatrważająco niskim poziomie od lat
PiS w swoim programie rolnym z 2014 roku ma zawarte sformułowanie: ,,Poprawa zabezpieczenia emerytalnego rolników i ich rodzin”. Niestety, programy szumne a wykonanie marne... Plusy dodane niektórym, ale na pewno nie rolnikom, jak brzmi staropolska maksyma co „Żywią i Bronią”, przecież nikt inny jak chłopi polscy nie wypełnia od wieków tej roli. Podstawowe świadczenia z KRUS, czy to chorobowe 10 zł/dziennie, czy inne są na zatrważająco niskim poziomie od wielu lat, a człowiek młodszy się nie staje, lecz starszy, o czym świadczy PESEL.
Wydatki na leki i wizyty u lekarza mają często charakter prywatny, co uszczupla budżet gospodarstwa. Jak często słyszymy, lekarz orzecznik stwierdza, że skieruje do sanatorium i będzie pan zdolny do pracy. Dlatego nie składam żadnych wniosków. Znajomi z terenu powiatu mieli przyznane renty, ale OR KRUS je zabrał.
Emerytury i renty rolnicze powinny być na poziomie umożliwiającym uniezależnienie się od dzieci prowadzących gospodarstwo
Czas na realne działania dla naszego pokolenia. Trzeba uzależnić kwoty świadczeń być może od średniej krajowej pensji, które nas rolników pozwoliłyby uniezależnić się od własnych dzieci. Co w świetle wahania cen na rynkach rolnych oraz kryzysie, jaki ma miejsce w rolnictwie w ostatnich latach ma szczególne znaczenie, jak i minimalizuje konflikty w rodzinie. Jedynie według GUS, który oblicza dochód 3399 zł z hektara przeliczeniowego, a wieś w Polsce jest krajem miodem i mlekiem płynącym.
Nadszedł czas refleksji dla władz! Jak widać ingerencja państwa skończyła się na emeryturze plus zachęcającej elektorat do poparcia partii władzy. Niestety, czy PSL-PO-PiS nie zniosły podatku od zasłużonych emerytur i tak pozostaje czekać do 65. roku życia. Oby tylko w zdrowiu, bo na zmiany raczej się nie zanosi, chyba, że cen w sklepach.
Pamiętając o tym, że każdy od myszy do cesarza żyje z gospodarza
Fot. Pixabay
***
Wstęp i śródtytuły pochodzą od redakcji Tygodnika Poradnika Rolniczego