Zasady obrotu ziemią oraz kształtowanie ustroju rolnego to strategiczne zadania państwa. To rząd powinien je tak kształtować, aby służyły jego obywatelom. Niestety posłowie debatowali o projekcie ustawy o dzierżawach, którego nie zgłosiło ministerstwo rolnictwa. To Federacja Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych zgłosiła projekt, nad którym zechcieli pochylić się posłowie z Komisji Rolnictwa.
- Celem propozycji ustawy przedstawionej przez Federację Dzierżawców jest wprowadzenie ustawy, która w większości krajów UE jest jednym z podstawowych dokumentów regulujących obrót ziemią. W państwach starej UE większość gruntów rolnych użytkowana jest na zasadzie wieloletniej dzierżawy. W Anglii umowy dzierżawy obowiązują nawet od kilku stuleci – przekonywali przedstawiciele Federacji.
Na zachodzie Europy rewolucja przemysłowa spowodowała, że dochodziło do przepływu ziemi i jej koncentracji. Małe gospodarstwa oddawały w dzierżawy wieloletnie swoje grunty większym gospodarzom bez konieczności wyprzedaży ojcowizny.
W Polsce ustawy dzierżawy nie ma i dlatego nie ma prawnych warunków do przepływu ziemi. Oczywiście także i u nas spada ilość produkujących gospodarstw jednak użytkowanie gruntów przez rolników odbywa się na tak zwaną „gębę” bez umowy pisemnej. Procesu tego też nie ułatwia system dopłat bezpośrednich. Należą się one każdemu, kto ma prawo do ziemi. Nie musi być dokumentowana produkcja rolna, lecz jedynie należyta kultura agrotechniczna gruntów. Dzierżawcy bez umów nie mają prawa nie tylko do dopłat, lecz także mają utrudniony dostęp do kredytów czy wsparcia z PROW. Grunty bez umowy dla urzędników ARiMR nie istnieją.
Dzierżawcy przekonywali, że za gwałtowny wzrost cen ziemi odpowiedzialna jest znowelizowana w 2011 r. ustawa o gospodarowaniu gruntami rolnymi. Zmusiła ona dzierżawców do oddania 30% posiadanych gruntów. Miały one iść na powiększenie gospodarstw rodzinnych. W praktyce tak się nie stało. Ustawa w pierwszej kolejności zadbała o interes dawnych właścicieli, którzy dostali prawo do wykupu zabranych przez komunistów ich rodzinnych majątków. Wielu z tego prawa korzystałoby natychmiast sprzedać z dużym zyskiem odzyskane ziemie.
- Błędem było sprzedanie takiej ilości ziemi rolnikom. Lepsze byłoby wydzierżawienie jej. Kto ma lepiej chronić ziemię jak nie państwo. Kto zmusi państwo do sprzedaży ziemi w obce ręce? Ustawa o dzierżawie powinna doprowadzić do normalności w Polsce. Dziś głównym spekulantem ziemi jest ANR. W Polsce zdarzają się przetarg na dzierżawę, gdzie czynsz licytowany jest do poziomi 50 – 60 q/ha. To jest nienormalne, aby cały plon oddawać na dzierżawę. Rolnicy w ten sposób kupują prawo pierwszeństwa nabycia – twierdził poseł Romuald Ajchler.
Sceptycznie zasady obrotu ziemi ocenił także poseł Jan Krzysztof Ardanowski
- Propozycje powinny być opracowane przez rząd a nie partnera społecznego. Dziękuję jednak Federacji za zgłoszenie projektu. Za ustawą przemawia kilka czynników. W Polsce toczy się proces przepływu ziemi. Obserwujemy silne przywiązanie do niej. Jest ona własnością rodziny i częścią ojcowizny. Nie będzie zjawiska sprzedaży ziemi. Nieuregulowane sprawy spadkowe, wielu właścicieli, mieszkający za granicą potomkowie właścicieli. Dlatego umowa dzierżawy regulująca obrót i określająca prawa i obowiązki dzierżawcy jak i właściciela jest potrzebna. W zakresie racjonalności czynszu, nakładów dla racjonalnej gospodarki na gruntach w użytkowaniu, kwestia budynków i zmian w strukturze produkcji – mówił Ardanowski.
Sejmowa Komisja Rolnictwa w sprawie ustawy o dzierżawach ma teraz zapoznać się z opiniami ekspertów oraz biura analiz sejmowych. Mają być równie konsultacje w klubach parlamentarnych a ustawa będzie kierowana do dalszych prac. Prezydium Komisji zamierza przygotować sposób procedowania ustawy. Dobra wola posłów jest jednak czasu pozostało niewiele. Od 2016 r. znikają ograniczenia dotyczące obrotu ziemią. Każdy obywatel UE będzie mógł ją kupić. W kolejce na nowelizację czeka także ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego i gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa.
T.Ś.