Niedzielne uroczystości rozpoczęła msza w kościele pw. św. Józefa odprawiona m.in. w intencji polskich rolników. – Podpisane w lutym 1981 r. Porozumienia Rzeszowsko-Ustrzyckie zajmują poczesne miejsce w historii współczesnej, a początek miały tutaj w Ustrzykach Dolnych – przypomniał ks. Roman Szczupak. Mówił też m.in. że przesłaniem wydarzeń sprzed 37 lat powinna być troska o polską ziemię, o to, aby być wolnym, o to, by trwać w wierze. Przypomniał, że jednym z postulatów protestujących było wzniesienie kościoła, tego właśnie, w którym po latach odbywała się msza ku pamięci tamtych wydarzeń.
Strajki chłopskie
Zaczęło się 29 grudnia 1980 r. od okupacji Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych. Iskrą, która doprowadziła do wybuchu, była informacja o planach przeznaczenia przez władze PRL ponad 60 ha na rządowe ośrodki w Arłamowie, Mucznem i Wołosatem. Oznaczało to przymusowe wysiedlenia. Milicja 12 stycznia 1981 r. usunęła protestujących z urzędu siłą. Część kontynuowała strajk w Ustrzykach, niektórzy dołączyli do rozpoczętego 5 stycznia 1981 r. strajku w Rzeszowie. Ostatecznie strajki doprowadziły do podpisania porozumień z rządem i rejestracji związku zawodowego rolników.
– Dziś porozumienia są symbolem walki rolników o ziemię ojczystą, wolność i wiarę katolicką – mówi Wieńczysław Nowacki, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów i uczestnik wydarzeń sprzed 37 lat. Przypomniał, że usunięcie rolników po dwóch tygodniach okupacji było pierwszą taką akcją ZOMO. – Pamiętam, jakby to było dziś. Tego dnia, gdy wróciliśmy z delegacji w Rzeszowie, wszystko było już otoczone. Milicja od razu nas odizolowała i zamknęła w areszcie, wypuścili nas dopiero po północy. Ludzie ze środka wyszli zorganizowaną grupą i nocnym pociągiem pojechali do Rzeszowa. Wróciliśmy stamtąd po kilku dniach i zajęliśmy pomieszczenia wydziału spraw społecznych Urzędu Gminy w Rynku. I tam właśnie zostało podpisane Porozumienie Ustrzyckie.
Wieńczysław Nowacki zaznacza, że postulaty podnoszone wówczas przez rolników, do dziś nie zostały w pełni zrealizowane. – Małe i średnie gospodarstwa powinny mieć zagwarantowany swój byt w Konstytucji Polski. A specyficzne rolnictwo Podkarpacia w szczególności Bieszczad powinno uzyskać rządowe wsparcie uwzględniające trudne warunki gospodarowania na tych obszarach – uważa nasz rozmówca.
Orędownikiem małych i średnich gospodarstw jest też Stanisław Majdański, który w 1981 r. uczestniczył w rzeszowskiej części strajków. – Od 1989 r. liczba gospodarstw w Polsce spadła niemal o połowę. Trzeba zatrzymać ten proces.
- Uczestnicy uroczystości przeszli z kościoła pod Pomnik NIepodległości
Kronika zostaje
12 stycznia 1981 roku Jerzy Jankowski był w środku budynku przy ul. Kopernika w Ustrzykach, był tam także dwa tygodnie wcześniej, gdy zaczynał się strajk. – Rozpoczęliśmy w siedem osób, potem dołączali kolejni, na koniec było kilkudziesięciu ludzi. Kiedy zajęliśmy budynek, wręczyliśmy naczelnikowi gminy nasze postulaty. Przyjechała ekipa z Kroniki Filmowej. Wezwali ich z powrotem do Warszawy, ale powiedzieli, że zostają z nami i strajkują. Byli praktycznie do końca. I pewnie dzięki nim ta milicja nas nie spacyfikowała. Bo gdy weszli, filmowcy włączyli kamerę. A tamci zgłupieli. Ostatecznie wyszliśmy po jakichś trzech godzinach. Dziś mam satysfakcję, że walczyłem o coś dobrego.
W lutym 1981 r. władze zagwarantowały nienaruszalność chłopskiej własności z prawem do dziedziczenia. Zadeklarowały zrównanie w prawach rolników indywidualnych z rolnictwem państwowym i spółdzielczym, zniesienie ograniczeń w obrocie ziemią. Zgodziły się na swobodę w budownictwie sakralnym, dostęp do praktyk religijnych na koloniach, w wojsku i więzieniach. Miał zostać zwiększony nakład prasy katolickiej.
W 100-lecie niepodległości
Po mszy uczestnicy uroczystości przeszli ulicami miasta na Rynek. Tam delegacje urzędów, szkół i Stronnictwa Ludowego „Ojcowizna” RP złożyły kwiaty pod Pomnikiem Niepodległości. Kolejnym punktem programu była uroczysta konferencja w Urzędzie Miasta i Gminy.
Krzysztof Janisławski