To wydanie poświęcone jest Targom MLEKO-EXPO 2016 i trafi nie tylko do rolników. A jego celem jest pokazanie drogi, jaką wysokiej jakości mleko pochodzące z polskich obór pokonuje, aby trafić do nowoczesnych polskich zakładów mleczarskich. Reklamujemy też wiele produktów mleczarskich. W sposób ciekawostkowy albo posługując się autorytetem wybitnych naukowców wykazujemy walory zdrowotne mleka i jego przetworów. I nie chodzi tutaj o tzw. ciepłe mleko z miodem dobre na przeziębienia, ale o działanie antynowotworowe.
Po ponad dwóch latach zapaści, dla branży mleczarskiej nadeszły lepsze czasy. Ale niewielka w tym zasługa polityków i mechanizmów unijnych. Mówi się, że ojców tej niespodziewanej hossy jest kilku. Nade wszystko mówi się o mechanizmach spekulacyjnych. Ale też o tym, że Chiny i inne państwa Dalekiego Wschodu zwiększyły zakupy podstawowych produktów mleczarskich. Dlatego tak dobre wskaźniki notuje się na nowozelandzkiej giełdzie Fonterra. Jednak wiele produktów mleczarskich z wybranych państw UE – jak np. Włochy, Francja czy też Niemcy, trafia do Rosji. To co, sankcje rosyjskie wobec UE nie działają? Owszem, działają, ale wobec polskich wyrobów mleczarskich. To, że z Rosją robi się dobre interesy świadczy białoruskie mleczarstwo. Ten 10-milionowy kraj produkuje ponad 7 miliardów kilogramów mleka rocznie – to tak jakby Polska produkowała 30 miliardów. Mimo tej olbrzymiej produkcji nowoczesne białoruskie mleczarnie wołają: więcej mleka. Kupują więc Białorusini polskie mleko i śmietanę przerzutową, płacą za nie jak Niemcy, czyli jak za zboże. Prawie wszystkie mleczarnie podnoszą ceny skupu. I dobrze, to znaczy niedobrze. Dobrze jeśli ta podwyżka wynika z rachunku ekonomicznego spółdzielni, a niedobrze, gdy do wyniku ekonomicznego dochodzi czynnik emocjonalny, to znaczy pokazanie sąsiadom, że u nas są najwyższe ceny skupu w okolicy a nawet w kraju. A co się dzieje z zapasami unijnymi – z ponad 300 tysiącami ton mleka w proszku i prawie 300 tysiącami ton masła zalegającymi unijne magazyny? Uwolnienie tych zapasów utopi szybko obecną hossę. Wiedzą o tym wszyscy i ze strachem czekają na decyzję unijnych komisarzy.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki