"Dziś do godziny 6 rano straż pożarna wyjeżdżała 452 razy, usuwając skutki nawałnic, z czego 414 interweniowała, usuwając skutki silnych wichur, a 38 - silnych opadów deszczu" - mówił Frątczak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Jak dodał, najgorsza sytuacja panowała w nocy - po północy w woj. wielkopolskim strażacy pomagali 163 razy, lubuskim - 61 razy, a dolnośląskim - 42 razy. W Studzionce w woj. śląskim zginął kierowca samochodu, na który przewróciło się drzewo.
W nocy nad gminą Międzylesie w woj. dolnośląskim przeszła lokalna trąba powietrzna, która uszkodziła 15 dachów, w tym wieżę kościoła. Strażacy tymczasowo łatają je folią.
Gros interwencji straży związana jest jednak z usuwaniem setek połamanych przez wiatr drzew. Jak mówił Frątczak, letnie wichury przynoszą wyjątkowo dużo szkód, gdyż obciążone liśćmi drzewa są bardziej podatne na złamania niż np. zimą.
W Mosinie w woj. wielkopolskim podczas usuwania skutków burzy, drzewo przewróciło się na samochód ochotniczej straży pożarnej, uszkadzając go. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak podkreślił Frątczak, także na dzisiaj IMiGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia, jeśli chodzi o burze i towarzyszące im silne wichury dochodzące do 75 km na godzinę, opady deszczu oraz gradu dla województwa lubelskiego, świętokrzyskiego, małopolskiego i podlaskiego, a także ostrzeżenie drugiego, wyższego stopnia dla woj. podkarpackiego. (PAP)