Gmina odebrała dziecku szanse na normalność
Pani Barbara zawiadomiła media, bo, jak mówi, chce mieć pewność, że Urząd Gminy znowu jej czymś nie zaskoczy w kwestii edukacji jej córki. Maja ma prawie 8 lat. Nie mówi, wymaga profesjonalnej opieki i stałej rehabilitacji. Mąż pani Barbary prowadzi gospodarstwo rolne, ona większość swojego czasu poświęca opiece nad dziećmi.
Przed rokiem było można, w tym już nie
Maja od 2015 r. uczęszcza do przedszkola „Bajka” w Werbkowicach w pow. hrubieszowskim. Przepisy zapewniają dzieciom takim jak Maja edukację w trybie kształcenia specjalnego i pomoc nauczyciela wspomagającego. Pozwalają również na dłuższe niż w przypadku innych dzieci uczęszczanie do przedszkola. Odbywa się to na podstawie odroczenia obowiązku szkolnego, które uzyskuje się w oparciu o opinię wydawaną przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną.
– Maja już raz skorzystała z odroczenia. Nie było z tym najmniejszego problemu. W roku szkolnym 2020/21 miała skorzystać po raz kolejny – mówi pani Barbara. – W przedszkolu od stycznia br. roku wiedzieli o naszych planach. Dlatego bardzo się zdziwiłam, gdy w czerwcu dowiedziałam się, że przedszkole rozwiązało umowę o pracę z dotychczasową nauczycielką wspomagającą Mai. Podobnie zresztą jak z logopedą i psychologiem. Dyrektorka przedszkola powiedziała mi, że dostała takie polecenie od pani wójt. Jednocześnie zapewniła, że postara się, aby od sierpnia (lipiec w przedszkolu był wolny – red.), moje dziecko miało zapewnioną pomoc nauczyciela wspomagającego.
Mama dziewczynki opowiada, że w sierpniu, po powrocie dzieci do przedszkola, wspomagającego nauczyciela nadal nie było w pracy. – W tej sytuacji 18 sierpnia napisałam do pani wójt pismo w sprawie Mai. Rozmawiałam też z nią telefonicznie. Do dziś (rozmawialiśmy 7 września – red.) nie dostałam odpowiedzi na moje pismo – relacjonuje Barbara Hudoba-Szambara.
Życie to nie bajka
Co było dalej? Mama dziewczynki opowiada, że w drugiej połowie sierpnia sprawa zdawała się być rozwiązana pozytywnie.
– W przedszkolu poinformowano mnie, że od 1 września nauczyciel dla mojej córki zostanie zatrudniony. – Rzeczywiście, 1 września poznałyśmy nową nauczycielkę wspomagającą. 2 września Mai nie było w przedszkolu, była na terapii. A 3 września odebrałam telefon od nowej nauczycielki Mai i …osłupiałam. Zapytała mnie, czy wiem, że jednak nie dostała umowy o pracę i Maja jest w przedszkolu bez dodatkowej opieki.
Brak podpisu równoznaczny z brakiem opieki dla dziewczynki
– Dyrektorka wyjaśniła mi, że pani wójt nie podpisała aneksu do arkuszu organizacyjnego przedszkola, twierdząc, że jeszcze nie zatwierdziło go kuratorium oświaty. A ponieważ podpisany aneks jest niezbędny do zatrudnienia nauczycielki, więc ta nie pracowała – przytacza wyjaśnienia dyrektorki mama dziewczynki. Pani Barbara dodaje, że od razu próbowała wyjaśnić sprawę w gminie, ale, jak mówi, ani pani wójt, ani kierownik inspektoratu oświaty nie odbierali od niej telefonu.
Pani Barbara opowiada, że opisała całą sprawę na swoim Facebooku. Wpis przeczytały panie z Rady Rodziców w Szkole Podstawowej w Werbkowicach.
– Między dyrekcją szkoły a wójt jest konflikt i żeby go rozwiązać został zaproszony na spotkanie do Werbkowic wojewoda lubelski. Panie zaproponowały, żebym przedstawiła podczas spotkania także mój problem – wyjaśnia pani Barbara.
Mama Mai poszła do szkoły i opowiedziała o wszystkim
– Pani wójt twierdziła, że nie zgłosiłam na czas zamiaru pozostawieniu Mai na kolejny rok w przedszkolu i że uzupełniłam dokumenty dopiero w drugiej połowie sierpnia. Prawda jest zaś taka, że w przedszkolu wiedzieli o moich planach od stycznia. Zarówno pani dyrektor, jak i nauczyciele. Natomiast dokumenty formalnie potwierdzające nasz zamiar, dostarczyłam, tak szybko jak było to w dobie pandemii możliwe. Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Hrubieszowie nie działa wiosną w zwykłym trybie, niemniej 17 czerwca wydała w naszej sprawie decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego i następnego dnia dostarczyłam ją do przedszkola i szkoły.
Tu potrzebne jest wyjaśnienie. Dyrektor przedszkola czy szkoły ustala zasady funkcjonowania placówki na kolejny rok, ze sporym wyprzedzeniem. Jeśli nie uwzględni kogoś, np. nauczyciela wspomagającego w arkuszu organizacyjnym przedszkola, można później dokument uzupełnić aneksem. Wojewoda Lubelski Lech Sprawka pełnił w przeszłości funkcję kuratora oświaty, więc dobrze o tym wie. Podczas spotkania w szkole postępowanie urzędników w sprawie Mai nazwał „kompletnie nieuprawnionym”. Powiedział też publicznie, że jeżeli dokumenty zostały uzupełnione i była wola, żeby dziecko uczęszczało do przedszkola, to od tego momentu powinno się podpisać umowę i zatrudnić nauczyciela, a nie „czekać na podpis kuratorium”. Stwierdził, że oczekuje zatrudnienia nauczyciela.
Dyrektorka przedszkola „Bajka” w Werbkowicach Anna Kolenda, powiedziała nam, że wiedziała z wyprzedzeniem o planach rodziców Mai, dotyczących kontynuowania jej edukacji w placówce przez kolejny rok i przedszkole nie zostało nimi zaskoczone w ostatniej chwili. Powiedziała też, że w tej sprawie kieruje się poleceniami od wójt gminy i do niej odesłała nas po szczegóły.
Wójt nie ma sobie nic do zarzucenia
- Dyrektor przedszkola i organ prowadzący dochowali w tej sprawie wszelkich procedur – stwierdza. I dodaje, że „rodzic dopiero 19.08.2020 r. pismem poinformował o zamiarze pozostawienia córki na kolejny rok nauki w przedszkolu a nabór do przedszkola odbywał się w marcu”.
– Rodzic poinformował formalnie o swoim zamiarze pół roku później. W trosce o dobro ucznia przychyliliśmy się do tej prośby, zapewniając dobrą edukację dziecku. Tymczasem rodzic skarży, gdzie się da. Moim zdaniem wcale nie chodzi tu o dziecko, tylko o zrobienie jak największej afery.
Jednocześnie wójt twierdzi, że dziewczynka miała od początku roku szkolnego zapewnioną dodatkową opiekę nauczyciela wspierającego. - Otrzymałam informację z przedszkola, że ten nauczyciel został zatrudniony od 1 września – mówi Agnieszka Skubis-Rafalska.
Inspektor przekonuje, że nauczyciel dla dziecka nie mógł być zatrudniony
Z kolei Sławomir Bednarczuk, inspektor ds. oświaty, kultury i sportu informuje, że nauczyciel wspomagający dla Mai nie został uwzględniony w arkuszu organizacyjnym przedszkola na rok szkolny 2020/21 przez dyrektorkę placówki. – Nie mogła tego zrobić, bo arkusz został przyjęty w maju, opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej w sprawie odroczenia obowiązku szkolnego została wydana 17 czerwca, a my nie możemy się kierować tylko ustnymi zgłoszeniami – mówi. - Podczas przeprowadzonej kilka tygodni temu rozmowy z panią Barbarą poprosiliśmy ją, żeby dopełniła procedury i złożyła w przedszkolu brakującą opinię z poradni. Gdy tak się stało, powstał aneks do arkusza organizacji pracy przedszkola, który zgodnie z procedurą trafił do kuratorium.
To nie prawda, że czegokolwiek w sierpniu brakowało. Powtarzam: przedszkole poinformowałam w styczniu, opinię z przychodni złożyłam w czerwcu. Rok temu opinia z przychodni została wydana raptem cztery dni wcześniej niż w tym roku. A mimo to Maja miała pełną opiekę i w wakacje i od nowego roku szkolnego. Myślę, że ktoś tu chciał zaoszczędzić na etacie, nie mając pojęcia, że w przypadku trybu specjalnego nauki z ministerstwa przychodzą „znaczone” pieniądze, których i tak nie można wydać na nic innego niż edukacja konkretnego dziecka – komentuje pani Barbara. – Stąd ten cały cyrk. Bo przecież rok wcześniej, gdy nikt nie mieszał się do pracy przedszkola, z przedłużeniem nie było najmniejszych problemów.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski