W numerze 2–3 „Tygodnika Poradnika Rolniczego” w artykule „WBC, czyli Wyzysk Biednego Chłopa” opisaliśmy problemy hodowców trzody chlewnej ze strefy niebieskiej ASF, którzy po wielu trudnościach ze sprzedażą mogli wreszcie zbyć swoje tuczniki, jednak naliczona za nie cena nie była dla rolników satysfakcjonująca. Zakłady mięsne chętnie odbierały od hodowców ze strefy żywiec, jednak obniżały jego ceny w porównaniu do stawek oferowanych poza strefami. Różnica w cenie miała być zrekompensowana poprzez dopłaty. Jednak nasi rozmówcy obawiali się, że obiecywane dopłaty nie zrekompensują poniesionych strat.
W projekcie rozporządzenia rządu w sprawie realizacji przez Agencję Rynku Rolnego zadań związanych z ustanowieniem nadzwyczajnej pomocy dostosowawczej dla producentów mleka i rolników w innych sektorach hodowlanych znalazł się zapis, który dodatkowo zaniepokoił hodowców. Chodzi o regulację, która zobowiązuje producenta, aby w okresie od 1 września 2017 r. do 30 czerwca 2018 r. sprzedał nie większą ilość świń niż w okresie od 1 września 2016 do 30 czerwca 2017.
Zdaniem Ewy Szydłowskiej, przewodniczącej łosickiej Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej, która wraz z mężem Robertem w miejscowości Kazimierzów w gminie Stara Kornica prowadzi hodowlę tuczników, rekompensaty nie powinny być obciążone żadnymi warunkami. Niektórzy hodowcy planowali rozwój produkcji, rozpoczęli budowy chlewni, zaciągnęli kredyty, dlaczego więc mają teraz ograniczać sprzedaż tuczników?
– W dokumentach składanych razem z wnioskiem o przyznanie rekompensat nie ma żadnej informacji, czy będziemy musieli podpisać jakieś oświadczenie w kwestii niezwiększania produkcji. Można więc przypuszczać, że cały wniosek jest zarazem oświadczeniem i sięgając po rekompensaty musimy pilnować, aby w 2017 i 2018 roku nie sprzedać ani jednej sztuki więcej niż rok wcześniej – mówi Ewa Szydłowska. jn