Ekolodzy swoje, naukowcy swoje. Kto ma rację w sporze dotyczącym sanitarnego odstrzału dzików?
To niestety „mylny błąd”. Świadczy o tym praca naukowców z Hiszpańskiego Instytutu Badawczego Zasobów Łowieckich oraz Heriot-Watt University ze Szkocji, którzy opracowali matematyczny model, z którego wynika, że odstrzał sanitarny i usuwanie padłych na ASF dzików są kluczowym elementem walki z ASF. Bez tego, w warunkach Europy Środkowo-Wschodniej, nie da się pokonać choroby.Może zdaniem ekologów lepiej, żeby dziki umierały na ASF w sposób naturalny, jak świerki w Puszczy Białowieskiej. Niech jednak pamiętają, że kiedyś palili maszyny do ich usuwania, a następnie wzywali do wycinki (nazywanej obalaniem) suchych, „zjedzonych” przez korniki świerków, aby puszczę chronić przed pożarem, gdy płonęły biebrzańskie łąki.
Sanitarny odstrzał dzików ma zalety i jest skuteczny w walce z ASF
Do znudzenia będziemy powtarzać, że odstrzał dzików służy nie tylko likwidacji chorych zwierząt, ale także likwidacji rezerwuaru choroby. Jeśli populacji tych zwierząt radykalnie nie zmniejszymy, to ASF-u nigdy się nie pozbędziemy. Przecież likwidacja ognisk tej zarazy odbywa się na koszt budżetu państwa. Czy ktoś w Polsce potrzebuje dziś epidemii ASF w Wielkopolsce, gdzie hoduje się kilka milionów świń, których likwidacja i utylizacja pochłonęłaby setki milionów złotych?„Od pola do stołu” nie w smak Greenpeace‘owi
Pozostańmy jeszcze przy ekologach. Komisja Europejska przedstawiła w minionym tygodniu projekt rolniczej strategii „Od pola do stołu”. Na razie Greenpeace, jedna z największych organizacji ekologicznych na świecie, nie jest zadowolona z tej strategii. Narzeka, że wybito jej zęby. Jednak ekologom już udało się wprowadzić do niej pojęcia takie jak „szkodliwość nadprodukcji mięsa”. Już ten fakt jest bardzo niebezpieczny.Jesteśmy świadomi, że za produkcją mięsa przyjdzie czas na mleko, jaja i inne produkty oraz technologie. Bo to jest strategia drobnych kroków, która prowadzi do likwidacji rolnictwa. Nam się zdaje, że obecnie, gdy na świecie drastycznie rośnie liczba ludzi zagrożonych śmiercią głodową, szkodliwa jest przede wszystkim „nadprodukcja” ekologów.
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
fot. Pixabay