Zabytki niszczeją
Większość majątków ziemiańskich po drugiej wojnie światowej została znacjonalizowana i zamieniona w PGR-y. Ich upadek w latach 90. ubiegłego wieku rozpoczął proces niszczenia zabytków. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która administrowała majątkiem zlikwidowanych gospodarstw, wydzierżawiała grunty i budynki. Dzierżawcy rzadko kiedy należycie dbali o zabytki, które popadały w ruinę. Choć zdarzają się od tej reguły wyjątki.
Była owczarnia, jest hotel
Kamionek to miejscowość w gminie Kłecko. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1391 roku. Od XV wieku wieś była częścią dóbr ziemiańskich. Ostatnim jej właścicielem był Stanisław Chełmicki. Po wojnie część gruntów wraz z zabudową folwarczną utworzyła Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną, w 1972 roku wcieloną do Rolniczego Kombinatu Spółdzielczego.
– Tutaj była owczarnia, podnieśliśmy piętro i teraz udało nam się urządzić hotel. Wszelkie prace prowadziliśmy w oparciu o projekty. W Folwarku jest stodoła. Była bardzo zdewastowana, ale udało nam się ją uratować. Musieliśmy wykonać nowe ściany. Zainstalowaliśmy też zupełnie nowe wyposażenie, ale udało nam się zachować wiele oryginalnych elementów – mówi Jan Gąsior, właściciel Folwarku Stary Kamionek.
Już w połowie lat 90. rozpoczął on wykup majątku. W 2012 roku wystartowała gruntowna renowacja przedwojennych obiektów. Zachowywano oryginalne elementy konstrukcyjne oraz zewnętrzny wygląd budynków. Były też adaptowane do wymogów współczesności. Dziś w Kamionku w ponad stuletniej ceglano-drewnianej stodole znajduje się sala bankietowa mieszcząca około 140 osób. W dawnym spichlerzu jest biuro, na piętrze zaś znalazło się 21 hotelowych pokoi. W Folwarku urządzane są szkolenia. Okolica jest kameralna, niedaleko przebiega droga S5, więc dojazd nie jest trudny.
– Ziemię przekazałem synowi. On zajmuje się produkcją rolną. Pracy mu nie brakuje, utrzymuje trzysta dojnych krów i jest dostawcą SM Mlekovita. Ja postanowiłem zająć się czymś innym. Dostrzegłem potencjał starych budynków. Udało nam się je uratować, a teraz służą jako obiekty usługowe. Urząd gminy bez problemów zgodził się na zmianę ich przeznaczenia. Obecnie prowadzimy prace w owczarni. Będziemy ją wykorzystywać w ramach kompleksu gastronomicznego i hotelowego – zapowiada Jan Gąsior.
Majątek urzeka dzięki pieczołowitości, z jaką został odrestaurowany. Udało się zachować jego oryginalny wygląd i jednocześnie nadać mu nowe funkcje. Można go śmiało porównywać z obiektami znajdującymi się na zachodzie Europy.
Pałac, który dostał drugie życie
Kilka kilometrów od Kamionka leży wieś Zakrzewo, a w niej imponujący pałac, który został uratowany. Znajdują się tam także zabudowania folwarczne.
– Od 2001 roku ziemię oraz budynki dzierżawiłem od ANR. Obiekty popadały wcześniej w ruinę. Poprzedni dzierżawcy nie mieli pomysłu na ich wykorzystanie. Kiedy wszedłem w posiadanie folwarku w Zakrzewie, dokonywałem bieżących prac konserwacyjnych, aby nie ulegały dalszej dewastacji – wspomina Jan Gąsior.
W 2016 roku udało mu się kupić ziemię oraz budynki. W folwarku znajdują się dwie owczarnie, obora, gorzelnia, trzy budynki mieszkalne, słodownia, magazyn zboża, spichlerz oraz kuźnia. Dawna obora została przerobiona na salę konferencyjną. W garażach stworzono kuchnię. Spichlerz przerobiono na stołówkę, a na jego wyższych kondygnacjach urządzane są pokoje hotelowe. Funkcje usługowe w przyszłości mają być realizowane w imponującej ceglanej gorzelni.
Wszystko w uzgodnieniu z konserwatorem
– W 2016 roku, kiedy kupowałem majątek, zobowiązałem się do wykonania pewnych prac. Chodziło o wymianę więźb dachowych, wieńców, opierzenia dachów, konserwację okien, nałożenie nowych tynków i wymianę rynien. Miałem na to pięć lat. Niestety, w 2017 roku przyszła wichura, która wyrządziła ogromne straty – uszkodziła dachy, w jednym z budynków naruszyła drewnianą konstrukcję kondygnacji. Musieliśmy to zabezpieczyć. Do 2019 roku remontowałem budynki w Kamionku. Później siły i środki przerzuciłem do Zakrzewa – opowiada Gąsior.
Znajdujące się tam budynki są ujęte w rejestrze zabytków. Wykonywanie jakichkolwiek prac musi być uzgodnione z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Ten uznał, że przez pięć lat nie zostały wykonane prace deklarowane w 2016 roku. Stan budynków obecnie nie budzi większych zastrzeżeń.
– Wszystko trzeba uzgadniać i posiadać zgodę konserwatora. Wstrzymał on wykonywanie prac. Uzyskanie pozwolenia jest trudne i wiąże się z przejściem żmudnej procedury – mówi Jan Gąsior.
To niejedyny problem. Przy zakupie obiektów od KOWR można uzyskać obniżkę ceny. Założenie jest takie, że wartość obniżki ma być przeznaczona na remont zabytkowych budynków.
Zdaniem konserwatora, prace nie zostały wykonane
W Zakrzewie dachy nie przeciekają, nie wzbudza zastrzeżeń stan więźby dachowej. Zadbanie między innymi o te elementy deklarował Jan Gąsior w 2016 roku. Konserwator jednak uważa, że prace nie zostały przeprowadzone. Bez ich zatwierdzenia nie można rozliczyć bonifikaty z KOWR. Oddział w Poznaniu domaga się jej zwrotu. Z odsetkami to grubo ponad 400 tys. zł. Są to pieniądze, które spożytkowane mogłyby być na dalsze prace remontowe. Konserwator zaś wymaga uzgodnień dotyczących zakresu tych robót. Bez nich nie chce wydać zgody na wznowienie prac remontowych. Chodzi między innymi o uzupełnienie spoinowania ścian zaprawą wapienno-piaskową, wykonanie dachu kotłowni w technologii oryginału, a więc na konstrukcji drewnianej o pełnym deskowaniu, czy też wykonanie tynkowania zewnętrznego i wewnętrznego tynkiem wapienno-piaskowym.
Folwark w Kamionku jest najlepszym dowodem na to, że zabytkowe obiekty można uratować. Można było rewitalizację wykonać metodami gospodarczymi bez gigantycznych nakładów. Zapytaliśmy KOWR, czy istnieje możliwość wydania decyzji, która wydłużyłaby okres wykonania prac akceptowanych przez konserwatora – tak aby nie została utracona obniżka ceny zakupu. Na odpowiedź czekamy.
Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak