Pod koniec września 2018 roku Andrzej Łoziński, który prowadzi wraz z synem gospodarstwo w Górznej (powiat złotowski) zauważył, że jedna z samic danieli, jakie hodują, została zagryziona. Do ataku doszło w nocy z 25 na 26 września. W narożniku zagrody pod siatką był podkop na 50 cm, przez który drapieżnik dostał się do stada i zaatakował łanię.
– Poprosiłem znajomego, który jest leśniczym i jednocześnie łowczym w jednym z tutejszych kół łowieckich, żeby sprawdził tropy. Kiedy obejrzał ślady zostawione na ziemi, sierść na ogrodzeniu oraz wgryzienia na łani i na wnętrznościach, stwierdził jednoznacznie, że to był wilk – wspomina Andrzej Łoziński.
Szkoda rolnika to około 1000 zł, gdyż tyle kosztuje trzyletnia łania. To był kolejny taki przypadek w okolicy, bo trzy dni wcześniej w Nowym Dworze zostały zagryzione dwa cielaki i łania. Także w tym przypadku podejrzenie padło na wilki.
26 września rano rolnik zgłosił sprawę do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Poznaniu. Jest to instytucja odpowiadająca m.in. za szacowanie i wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę pod ochroną, w tym wilki czy bobry. Przedstawicielka RDOŚ pojawiła się w Górznej tego samego dnia około godziny 15.30.
Dwa miesiące czekania na decyzję RDOŚ
Sporządziła dokumentację fotograficzną, zbadała tropy w pobliżu padłej samicy, jak i przy ogrodzeniu oraz zebrała próbkę sierści. Na miejscu została zamontowana także fotopułapka, ponieważ wilki mają w zwyczaju wracać w miejsca, gdzie wcześniej przeprowadziły skuteczne polowanie. Pracownicy RDOŚ pomogli gospodarzowi zamontować przy ogrodzeniu również fladry, które mają odstraszać drapieżniki.
Po dwóch miesiącach rolnik wreszcie doczekał się decyzji RDOŚ z Poznania. Instytucja odmówiła przyznania odszkodowania. Powołano się na ustalenia z wizji lokalnej przeprowadzonej 26 września. Według protokołu sierść na siatce nie należała do wilka. Według pracownicy RDOŚ, w najbliższej okolicy zagrody i wzdłuż ogrodzenia było wiele tropów, ale miały one należeć do dużych psów, a nie do wilków. Powołano się także na pracę fotopułapki, która działała na terenie zagrody do 7 października i ani razu nie uchwyciła bytności wilka.
Z taką decyzją nie zgodził się Andrzej Łoziński. W jego opinii oględziny były wykonane zbyt późno. Zagroda znajduje się przy polnej drodze gminnej, którą co rano przejeżdża tabor ciężkich maszyn do prac w pobliskim lesie. Tą drogą każdego ranka spacerują także dwie sąsiadki Andrzeja Łozińskiego z psami.
– Kiedy pani z RDOŚ przyjechała po godzinie 15.30, to już praktycznie wszystkie tropy były zadeptane i zatarte – przekonuje rolnik.
Dla niego wiarygodna jest opinia znajomego leśniczego, który ma kilkudziesięcioletnie doświadczenie z dziką zwierzyną, w tym z wilkami, oraz wyższe wykształcenie. Uważa, że to leśniczy ma rację, a nie młoda pracownica RDOŚ.
– Zapewniam, że osoba, która z ramienia RDOŚ dokonała oględzin na miejscu, ma ogromne doświadczenie i wiedzę z tego zakresu. Można polegać na jej rzetelności – mówi Jacek Przygocki, zastępca regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Poznaniu.
Instytucja nie zmieniła swojej decyzji. A zgodnie z prawem odwołać się od niej można na drodze sądowej.
– Nie będę składać wniosków do sądów, bo szkoda na to czasu i nerwów – mówi Andrzej Łoziński.
Zaznacza, że nie chodzi mu specjalnie o samo odszkodowanie, tylko jest mu przykro, że spotkało go takie nieszczęście i na dodatek instytucje państwowe nie chcą przyznać, że w tym regionie występuje problem z wilkami.
Czy będą dotacje na ochronę gospodarstw przed wilkami?
W Wielkopolsce do RDOŚ zgłaszanych jest coraz więcej szkód wyrządzanych przez wilki, ale – jak zapewnia Dyrekcja – jest to niewielki wzrost. Coraz większym problem są natomiast zdziczałe psy i hybrydy wilków.
– Zwykły człowiek łatwo może pomylić takiego osobnika czy zdziczałego psa z wilkiem. Za szkody spowodowane przez wilki odpowiada Skarb Państwa i odszkodowanie wypłaca RDOŚ, natomiast za szkody wyrządzone przez zdziczałe psy odpowiada gmina i to do niej należy złożyć wniosek o odszkodowanie – wyjaśnia Jacek Przygocki.
W maju RDOŚ w Olsztynie zapowiedziała, że będzie przyznawać dodatkowe wsparcie na ochronę gospodarstw rolnych przed atakami wilków. Dotacje mają być przeznaczone m.in. na zakup i montaż siatek, pastuchów oraz zakup i szkolenie psów pasterskich. Czy rolnicy z Wielkopolski także mogą liczyć na takie rozwiązanie?
– W Wielkopolsce nie mamy aż tak dużego problemu z wilkami, aby uruchamiać dodatkowe dotacje na ochronę gospodarstw. Ale przyglądamy się sytuacji i jeśli zajdzie potrzeba, będziemy się starali o pozyskanie dodatkowych funduszy. Natomiast obecnie oferujemy rolnikom, którzy są zainteresowani taką współpracą, pomoc w zakładaniu chociażby fladr – mówi Jacek Przygocki.
Ile odszkodowań za szkody wyrządzone przez wilki wpłynęło do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu?
- w roku 2017 wpłynęło 5 wniosków o odszkodowania przez szkody wywołane przez wilki. Dyrekcja wypłaciła 3 odszkodowania (1 z 2016 r.) na łączna kwotę 11340 zł i odmówiła wypłaty w 3 przypadkach
- w roku 2018 wpłynęło 7 wniosków o odszkodowania przez szkody wywołane przez wilki. Dyrekcja wypłaciła 1 odszkodowanie na łączna kwotę 600 zł i odmówiła wypłaty w 5 przypadkach. Jedna sprawa jest w toku
Andrzej Łoziński nie chce ryzykować ponownego ataku na swoje stado danieli. Dlatego zamierza w najbliższym czasie wkopać w ziemię dodatkową siatkę, aby uniemożliwić podkop. Zrobi to jednak za własne pieniądze.
Co zrobić, kiedy wilk zaatakuje zwierzę hodowlane?
Zgodnie z prawem, to właściciel zwierząt hodowlanych musi udowodnić, że szkodę wyrządziły wilki.
Żeby uzyskać odszkodowanie należy jak najszybciej zgłosić szkodę do odpowiedniego RDOŚ. Pracownicy tej instytucji powinni jak najszybciej przybyć na miejsce, chociaż mają na to aż do 7 dni.
Rolnik powinien pamiętać także o kilku ważnych zasadach związanych z postępowaniem po wystąpieniu szkody:
- nie wolno uprzątać czy przenosić zagryzionego zwierzęcia przed przybyciem osób dokonujących oględzin;
- trzeba zabezpieczyć wszelkie ślady zdarzenia;
- jeśli jest to możliwe, to należy wykonać dokumentację fotograficzną zagryzionego zwierzęcia i innych śladów w obrębie miejsca zdarzenia (tropy, ślady przeciągania ofiary, kał), a także samo miejsce zdarzenia i stosowane zabezpieczenia (np. ogrodzenie);
- szkodę trzeba zgłosić do lekarza weterynarii, który może stwierdzić przyczyny zgonu poszkodowanego zwierzęcia, sporządzić opis stanu zwłok oraz określić inne cenne informacje ułatwiające rozpatrzenie wniosku o odszkodowanie.
Warto także zachować wszystkie rachunki, w tym za utylizację padłego zwierzęcia czy za usługi weterynaryjne.
Jeśli RDOŚ stwierdzi, że szkody dokonał wilk, wówczas odszkodowanie obejmuje cenę rynkową za padłe zwierzęta, koszt utylizacji padliny, koszt wizyty lekarza weterynarii oraz ewentualne koszty leczenia, gdy zwierzę padnie w trakcie leczenia.
Paweł Mikos
fot. Paweł Mikos