Na protestujących rolników nakładane są mandaty
Mamy liczne sygnały, że rolnicy są karani przez policję mandatami za udział w protestach rolniczych. A jeżeli odmawiają przyjęcia mandatów, to sprawa jest kierowana do sądu, w którym mają małe szanse na wygranie. Jednak najgorsze są kary administracyjne wymierzane przez Sanepid, bo mogą sięgać nawet 30 tysięcy złotych. Tak formalnie, to to karanie rolników ma pewne podstawy prawne. Bo zawsze się jakiś paragraf znajdzie.
Ale trzeba wziąć pod uwagę społeczny wymiar protestów skierowany przeciwko ustawie zwanej potocznie futerkową albo „Piątką Kaczyńskiego”. Wszak ta ustawa pojawiła się znikąd, to znaczy – jako projekt poselski – i nie była konsultowana nie tylko z organizacjami rolniczymi, ale też i z ministerstwem rolnictwa. Ta ustawa godziła w byt setek tysięcy gospodarstw.
Piątka dla zwierząt to wewnętrzna rozgrywka w PiS. I czeka nas dogrywka
I była naszym zdaniem orężem politycznym w rozgrywkach wewnątrzpartyjnych w Prawie i Sprawiedliwości. A jedną z ofiar tych rozgrywek jest też prezes Jarosław Kaczyński, który po prostu nie wiedział jak szkodliwa dla polskiego rolnictwa i całej polskiej gospodarki jest wspomniana „Piątka dla zwierząt”, która trafiła do sejmowej zamrażarki.
A jaka będzie nowa wersja tej ustawy? Bo będzie, tego jesteśmy więcej niż pewni. Wszak poseł Ryszard Terlecki, który jest tylko wicemarszałkiem sejmu, ale można go śmiało określić politykiem numer 2 w Prawie i Sprawiedliwości, powiedział niedawno w programie III Polskiego Radia bardzo znamienne słowa, że ubój rytualny jest traktowany często przez rolników „nie tylko jako sposób produkowania mięsa zgodny z pewnymi przepisami, tylko jako po prostu tańszy sposób zabijania zwierząt”.
Krzysztof Wróblewski i Paweł Kuroczycki,
redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
Fot. Paweł Mikos