Gdy nasiąknie, to koniec
- Gdy popada, a u nas pada często, na przykład w zeszłym roku żadnej suszy tu nie odczuliśmy, to woda spływa po polu jak po rynnie. A jak już wszystko nasiąknie, to koniec. Robi się grząsko, są problemy, żeby wjechać, a potem wyjechać ze sprzętem.
Jest rów, a jakby go nie było
Opisany teren przecina rów melioracyjny. Gdyby odbierał i odprowadzał wodę, problemu pewnie by nie było albo byłby mniejszy. Niestety, od lat nieudrażniany, praktycznie przestał spełniać swoją funkcję. Są takie miejsca, gdzie trudno dopatrzeć się jego przebiegu.
- Zacząłem się interesować sprawą i zabiegać o to, żeby rów doprowadzić do stanu używalności. Okazało się, że jego część jest w granicach gminy miejskiej Przeworsk, a część - gminy Zarzecze - relacjonuje Stanisław Duchań.
Rolnik wydeptywał ścieżki w urzędach obu gmin. - W mieście zaangażowałem w sprawę radnego z mojego terenu. W urzędzie znają problem i są otwarci na udrożnienie rowu: Przeworsk zobowiązał się odkopać go w tej części, która znajduje się na terenie tej gminy. Mają to zaplanowane na 2019 rok. Ale nie będą mogli odkopać rowu, dopóki nie zostanie udrożniona jego część w granicach gminy Zarzecze. Woda po prostu nie miałaby gdzie spływać. Nic ma sensu robić czegokolwiek z rowem w górnej części jego przebiegu, jeśli nieudrożniony będzie dolny odcinek - tłumaczy.
Pan Stanisław uważa, że może mieć to związek, z tym, że część przebiegu rowu, już w granicach gminy Zarzecze, znajduje się na ogrodzonym, zalesionym terenie.
Czy to żart?
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Piotrem Szklarzem, sołtysem wsi Maćkówka, który zna temat i pilotuje sprawę odwodnienia w okolicy. - Właśnie odbyło się spotkanie dotyczące melioracji w naszym sołectwie na przyszły rok [czyli 2019, z sołtysem rozmawialiśmy w grudniu ub.r. - dop. red.]. Zapewniam, że po żniwach rów zostanie udrożniony. Także na ogrodzonym terenie. Właściciel tego miejsca nie stwarza żadnych problemów w kwestii odkopania rowu przebiegającego przez należący do niego teren – stwierdza Piotr Szklarz.
Na pewno w tym roku
Zapytaliśmy sołtysa, dlaczego na odkopanie rowu trzeba czekać, aż zakończą się żniwa w 2019 r. Sołtys tłumaczy, że prowadzenie prac wiosną czy generalnie przed żniwami wiązałoby się ze szkodami wyrządzonymi na uprawach rolników, którzy posiali tam oziminy bądź wiosną posieją odmiany jare. - Wyrządzenie szkód w uprawach związanych z pracą w polu ciężkiego sprzętu oznaczałoby konieczność wypłaty odszkodowań rolnikom. Nie ma na to pieniędzy - tłumaczy sołtys Maćkówki.
Sprawę, mimo że od wyborów samorządowych nie minęło jeszcze zbyt dużo czasu, zna także wójt gminy Zarzecze. Informuje, że podczas spotkania w sprawie rowów melioracyjnych zapadła ważna dla rolnika decyzja. Sprawa ma być załatwiona w 2019 r.
Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski