WPR na kursie proekologicznym
– Nie ma powodów do obaw, że osiągnięcie założeń związanych z Europejskim Zielonym Ładem będzie zagrożeniem dla przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej. Nastawienie WPR na kurs proekologiczny jest wyjątkowo korzystne dla takich krajów, jak Polska – o rozdrobnionej strukturze agrarnej, gdzie rolnictwo jest oparte na mniejszych i średnich gospodarstwach rodzinnych – uspokajał posłów SKRiRW Janusz Wojciechowski.
Rozwiązania niekorzystne dla Polski – uważa Trelus
Robert Telus, przewodniczący komisji rolnictwa, zwrócił uwagę, iż przyjęcie rozwiązania w strategii „Od pola do stołu” i ograniczanie stosowania środków ochrony roślin w ujęciu procentowym, a nie ilościowym nie jest korzystne dla Polski, która w porównaniu z innymi krajami zużywa tych środków i tak mniej.
Posłowie podkreślali, iż w naszym kraju w ostatnich latach znacząco spadła liczba gospodarstw ekologicznych. Skoro przyszła WPR ma stawiać na ekologię, trzeba tutaj coś zmienić.
Ekoprogramy w ramach i filara WPR
Wojciechowski mówił, iż w przyszłym roku Komisja Europejska przedstawi plan rozwoju gospodarstw ekologicznych w UE. Rolnictwo ekologiczne ma być jednym z ekoprogramów realizowanych z I fiara WPR. Byłoby to działanie niepowiązane z produkcją, przeznaczone głównie dla tych, którzy dobrowolnie stosują ekologiczne metody uprawy. Natomiast wsparcie rolnictwa ekologicznego powiązane z produkcją byłoby odrębnym działaniem. Komisarz mówił także o tym, że KE będzie zachęcać kraje członkowskie do wspierania programów promocyjnych zwiększających popyt na ekologiczną żywność.
Komisarz podkreślał, iż w Polsce są znacznie mniejsze gospodarstwa niż unijna średnia, a dwukrotnie większe niż unijna średnia zakłady przetwórcze. To sprawia, iż małe gospodarstwa mają problem ze zbytem towarów. Chce, aby w planach strategicznych kłaść duży nacisk na odbudowę małego przetwórstwa. Polska powinna wykorzystać na wspieranie rozwoju lokalnego przetwórstwa środki z funduszy naprawczych.
Rynek wewnętrzny przyszłością dla polskiego rolnika?
Zdaniem unijnego komisarza, w naszym kraju trzeba odbudować powiązanie rolnictwa z lokalnymi rynkami.
– Mamy ogromne możliwości ulokowania swojej żywności na rynku wewnętrznym. Gdybyśmy spożywali tyle wołowiny co średnio w Unii, niepotrzebny byłby tak duży eksport – mówił Wojciechowski.
Rozwój lokalnych rynków ma skrócić drogę od pola do stołu. W UE wynosi ona średnio 170 km.
– Każdego roku przez ocean dostaje się do Unii 36 mln ton soi. Coraz intensywniejsza produkcja trzody przy jednoczesnym przywożeniu prosiąt z Danii i szukaniu rynków zbytu w Chinach nie jest kierunkiem przyszłościowym – podkreślał komisarz.
Marginalizacja mniejszych gospodarstw?
Wojciechowski zapowiedział programy, które będą wspierać produkcję zwierzęcą w oparciu o własne pasze oraz dotujące produkcję zwierzęcą prowadzoną w mniejszej skali.
– Będę wywierał presję, by mniejsze gospodarstwa nie pozostawały na marginesie, żeby programy pomocowe były bardziej demokratyczne. Musimy przerwać wyścig w rolnictwie. Zielony Ład ma być przeciwdziałaniem tej niedobrej tendencji. Przy odpowiednim wsparciu będzie się to opłacać – przekonywał Janusz Wojciechowski.
Magdalena Szymańska
Fot. KE