Czyli „dobra zmiana za wszelką cenę”. A warto było o tej ustawie porozmawiać. Nie raz pisaliśmy na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego” o drakońskich karach, jakie spadały na rolników, którzy wycięli na swoich posesjach kilka brzózek lub sosen, a nie wystąpili wcześniej o pozwolenie do urzędu gminy. Bardzo często sami te drzewa sadzili. Nie były to ani gatunki chronione, ani pomniki przyrody. Na dodatek, konieczność występowania o pozwolenia mnożyła w gminach biurokrację.
Obawiamy się, że posłowie widząc, jaki los spotkał ustawę zezwalającą na wycinkę drzew uznają za zbyt ryzykowne uchwalanie jakichkolwiek przepisów. My mamy jednak pytanie. Gdzie w tej polityczno-pniakowej zadymie podział się zwykły rozsądek? Od takich zadym ważniejsza jest ekonomia. Bardzo niepokojące jest, że ceny wyrobów mlecznych na światowych rynkach znów zaczęły spadać i to znacznie. Bardzo niebezpieczny jest spadek cen mleka w proszku, ale i sera twardego. Może to oznaczać, że rynek przygotowuje się na decyzję Komisji Europejskiej, która musi coś zrobić ze zgromadzonymi zapasami interwencyjnymi. To ponad 470 tysięcy ton mleka w proszku. Podczas dotychczasowych przetargów sprzedano zaledwie kilkadziesiąt ton. Unijne zapasy ciągle zagrażają więc stabilności cen, także cen skupu mleka płaconych rolnikom. I najmądrzejsi nie wiedzą dzisiaj czy to mleko wyjedzie poza Unię. A sprawa jest bardzo prosta, jeżeli nie można stosować dopłat do eksportu, to dajmy to mleko za darmo głodującym. Wszak biedne kraje i tak w znikomym stopniu uczestniczą w światowym rynku żywności, bo przecież narkotyki to nie żywność.
Nie możemy nie wspomnieć o sytuacji w Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Okazuje się, że kontrolę nad nią sprawuje grupa ludzi, która z części swoich poczynań nie musi rozliczać się niemal przed nikim. Przypomnijmy, że Federacja założyła spółkę, w której zarobki nijak się mają do wyniku. Pensja jej prezesa (746 tys. zł) za 2015 r. była niemal 9 razy większa niż zysk. Uważamy, że prezes spółki może zarabiać nawet 7 mln zł rocznie, pod warunkiem, że jego zarobki będą adekwatne do osiągniętego zysku. Rada nadzorcza spółki licząca 7 osób zarabiała natomiast 4 razy więcej niż wynosi zysk. Nie bez znaczenia jest fakt, że 7 „nadzorców” przypada na 7 pracowników.
Dodać do tego można 1,2 mln zł wynagrodzeń dla zarządu i rady nadzorczej samej Federacji. PFHBiPM to bardzo potrzebne polskim rolnikom zrzeszenie rolniczych związków branżowych, utrzymujące się m.in. z dotacji z budżetu państwa i usług świadczonych na rzecz rolników i przez nich opłacanych.
Ciągle czekamy na odpowiedź ze strony trzymających władzę w Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Prezydencie Hądzliku, prezydencie Banachu, prezesie Kautzu nie weźmiecie nas na przeczekanie. Zapewniamy.
Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki