Kwidzyn. Pożar obory w Rodowie
To była chwila. Dosłownie kilkanaście minut - straszliwych i przerażających, które rodzina rolnika zapamięta na bardzo długo. Dosłownie w 20 minut rolnikowi z miejscowości Rodowo (woj. pomorskie) zawalił się cały świat. Spłonął cały dobytek.
Ogień pojawił się w stodole, ale szybko przeniósł się na oborę, w której znajdowały się zwierzęta. Niestety... zdecydowana większość padła na skutek działania ognia lub dymów pożarowych.
53 krowy stracił życie w pożarze
- Większości zwierząt nie udało się uratować, padło 40 krów dojnych i 13 jałówek. Straty są ogromne. Ogień mojej rodzinie odebrał jedyne źródło dochodów i dorobek życia. Spłonęły nie tylko zwierzęta, stodoła, obora, ale i wyposażenie budynków robót udojowy, cała instalacja, kombajn, ciągnik - informuje pani Magda, członek rodziny, której dotknęła ta ogromna tragedia.
Na ten moment nie wiadomo, co doprowadziło do wybuchu tak tragicznego pożaru, który zauważono w czwartek 19 grudnia. Sprawą zajmuje się policja.
Pogorzelcom można pomóc
Trudna sytuacja dotkniętych pożarem sprawiła, że rodzina uruchomiła publiczną zrzutkę na pomoc pogorzelcom. W serwisie pomagam.pl utworzono zbiórkę, której celem jest pół miliona złotych na odbudowanie gospodarstwa i stada krów. Kto może, niech pomoże. Liczy się każda złotówka.
- Upłynie dużo czasu, nim uda się otrząsnąć po tej strasznej tragedii, sami nie dadzą rady. Jesteśmy pewni, że z Waszym wsparciem będzie im choć odrobinę łatwiej w tych trudnych chwilach. Pomóżmy - alepuje pani Magda.
Wstępne, szacunkowe straty powstałe w pożarze wynoszą około 2 mln zł.
Michał Czubak
fot. OSP Prabuty; arch. prywatne